Makowy praktycznie zamieszkał u babci

Co dziwniejsze u nas jest cicho i spokojnie bo sporo czasu siedzimy w pracy. A u babci ciągle coś się dzieje, przychodzą goście, są remonty i telewizor puszczony dość głośno. I w środku tego wszystkiego zadowolony Makowiecki

Najwidoczniej brakowało mu towarzystwa, chyba lubi jak coś się dzieje. Reklamy i mecze ogląda namiętnie

Fotel przywłaszczył przez zasiedzenie. Babcia uwielbia sierściucha

Ale jak ma nadmiar wrażeń to i do nas zawita na drzemkę:

A w sobotę przyjechało do nas na tymczas (właściwie do mojej mamy) takie cudo:

Przerażona, w zupełnej apatii koteczka, która trafiła do schroniska po śmierci opiekunki. Przez te kilka dni w schronie nie jadła, siedziała skulona i drżąca w koszu. Była uzasadniona obawa, że Majeczka nie da rady w schronie, że stres ją zabije. Nie mogłyśmy nie pomóc. Warunki u mamy nie są może idealne bo kawalerka malutka a mama sporo czasu spędza poza nią ale dobre i to na początek. Teraz biega, szaleje no i najważniejsze, że ma całkiem niezły apetyt. Mam nadzieję, że szybko znajdzie domek
