inga.mm pisze:pogoda piękna, a ja mam znowu doła.
Kiedy się z tego wygrzebię - nie wiem.
Niestety to nie takie łatwe i szybkie. Na to potrzeba czasu.
Moderator: Moderatorzy
inga.mm pisze:pogoda piękna, a ja mam znowu doła.
Kiedy się z tego wygrzebię - nie wiem.
inga.mm pisze:Dziś poszłam z dziewczynkami na długi spacer. Jakieś 4 km, może nawet więcej.
Było przyjemnie na świecie, bo raptem jakieś 20-22 stopnie.
Mimutek się zmachała straszliwie, ale Pikolina pruła dość raźno.
Teraz kończy się dość intensywny deszcz.
Mój ukochany Vito tuli się do mnie, głaszcze mnie łapką po twarzy, a nawet dał mi łapeczkę do całowania.
no i tak urlop zmierza do końca...
inga.mm pisze:do Wilgi zabrałam mafię kurdupli czyli Vita, Fida, Mimisię i Pikę.
Nie wyobrażam sobie urlopu bez zwierzaków.
inga.mm pisze:Szczerze mówiąc - nie wypoczęłam o tyle, że śmierci Dzidka i Dżemika leżą na moim sumieniu i sercu tak mocno, że trudno się wyluzować na urlopie.
Fizycznie z pewnością wypoczęłam, ale jak zawsze trwało to za krótko.
Pikolina nadal się dusi. W środę jedziemy na rtg.
Vito śpiewa serenady dla Myszy, a jej nie można wysterylizować, bo ma za niską odporność.
Merci nie ma apetytu, chowa się po kątach.
Bardzo mnie to niepokoi.
isabell36 pisze:Inga - będzie dobrze - śmierci bliskich sie nie zapomina ale czas pozwala wyciszyć ból i zepchnąć go w najciemniejszy zakamarek serca
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości