♫♫♪ ♥ Melinda & Nureyev ♥ ♪♫♫ fotoserwis s.74

Melinda to była taka historia, wiedziałam że to jest mój kot i myślę że jest to wyjątkowa więź. Drugiego kotka chcę głównie ze względu na nią, co ja wolę to nieważne, chociaż oczywiście mój wzrok przyciągają niebieściuchy bo są po prostu piękne (niebieska kretka to też niebieściuch

). Ale też ze względu na nią chcę, żeby to był najlepszy wybór i żeby przy jej charakterze, temperamencie i wszystkim szybko się zaprzyjaźniła i żeby nie miała schizy że mamusia jej już nie kocha (po motywie ze spędzaniem popołudni za kanapą wolę nie mieć już schiz...). Na schizy dokocenie może być pomysłem świetnym albo tragicznym. Mam nadzieję że większość kociarzy rozumie moje wahania i osoby u których czasowo są koty nie mają mnie za niepoczytalną tylko za kogoś dla kogo dobro kotka którego już ma jest na pierwszym miejscu.

Właśnie niechcący odpisałam Tobie na to na priv, zanim przeczytałam

Odpowiedziałam jako DT

U mnie też koty na wariata . Bo tak . I na szybko .
Wyobraź sobie . Październik , piątek jestem umówiona na wyjazd do Dorci 44 po niebieskiego kocurka . Na niedzielę . Otwieram drzwi , na wycieraczce siedzi kot . Ok 6-7 miesiecy . To kota w torbe i do staruszków , bo przecież maluchy przyjada niezaszczepione a ten nie wiadomo , czy zdrowy a wyglądał koszmarnie , jak znajdę foty to Ci pokarzę . A w niedzielę w pociąg i do Warszawy . I co ? Zamiast wymarzonego niebieskiego kocurka przywiozłam dwie kotki . :twisted:

Z czego Luna sama mnie wybrała i sama wlazła do transporterka , a kocurek mnie olał i sobie poszedł :twisted:

Jutro idę poznać kocurka i zobaczymy, będę wiedziała czy to jest on.
Mam intuicję jak medium (cześć prababciu) i bardzo wyczuwam takie rzeczy. Do intuicji się sprowadza bo żadnymi cięższymi rzeczami się nie zajmuję i nigdy nie będę, ale co do ludzi chyba się jeszcze nigdy nie pomyliłam.

MamaMeli pisze: ale co do ludzi chyba się jeszcze nigdy nie pomyliłam.

Nie byłabyś moją siostrą, gdyby było inaczej

Świr świra zawsze pozna

Intuicja wazna rzecz

Moja mam byla intuicyjna i z przeczuciami- nigdy sie nie mylila- ja po niej czasem tez mam rpzeczucia- nigdy ich nie lekcewaze

Ech, nie mogę się zdecydować z tymi kociakami, mam nadzieję że się to wyklaruje jak poznam księcia.
Obrazek

Teraz będę paczeć na oba i myśleć...

Odezwali sie ? :kotek:

Tak, mejluję z domem koteczki a do księcia idę wieczorem. Mała jak widać przyzwyczajona do szaleństw na dworze, boję się że będzie jej ciasno i smętnie w moim małym mieszkanku

MamaMeli pisze:
poradźcie, czy dla strachliwej, ale bardzo łagodnej Melindy lepiej kocurka który ma bardzo podobny charakter jeśli jest tak jak pisze tymczasowy dom, czy kretkowe półroczne tornado?

Oba kociaki są piękne,gdybym miała wybierać dla siebie nie mając żadnych kotów wzięłabym koteczkę.
Ale dla Meli chyba lepiej żeby kotek miał podobny charakter.
Ja niestety kiedyś tak uszczęśliwiłam Yuki jak wzięłam malutkiego Oskarka.
Gdy urósł zaczął jej dokuczać, chciałam dobrze a wyszło nie bardzo.
Chociaż nie wiadomo jak Melisia zachowa się przy innym kocie :roll: