Wczoraj byliśmy w gabinecie z Florentynką. I z Dużą, i z Ciocią Anią. Moja ciocia nie mogła być z nami, bo pojechała ze swoją Fasolką do ich gabinetu.
Zostałem zaszczepiony, a Florentynka miała badaną krew i też została zaszczepiona. Pani obcięła mi pazurki, o to najbardziej się obraziłem.
I całą drogę płakałem.
Florentynka jest zdrowa, ma wyniki, jak kociątko - tak powiedział Pan Doktor.
A ja mam chory ząbek i trzeba będzie obserwować. Mój brat, Miziak, który mieszka w Gdańsku i ma swój wątek
viewtopic.php?f=46&t=150471&hilit=Du%C5%BCy+Miziak&start=1260
ma już dużo ząbków usuniętych.
Kotki, które urodziły się na podwórku i ich mamy miały straszne życie, pełne cierpienia, są biedne i chorują. Nasza mama na pewno była niedożywiona i miała wirusy. Tak ciocia mówi

A to wszystko wpływa na stan naszych ząbków

Noś