Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 11, 2014 20:27 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Jako że ostatnio nie byłam w necie :ok: :ok: za Felutka i jego łapkę :ok: :ok: :ok:
I za Menela :ok: :ok: :ok: .
Przy czym mam nadzieję, że u niego jak u Ciela jest to efekt przerostu nerek, które pracują w miarę normalnie i jakby normalnej wielkości były :ok: :ok: :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sie 12, 2014 9:17 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Sytuacja u nas się stosunkowo normalizuje. Stosunkowo, bo to jest taka normalizacja jak odbudowa po tsunami. Czyli każdego poranka wstaję około godziny wcześniej, żeby przed pracą zatargać Feluta na zmianę opatrunku, a z lecznicy zabiera go mój Tata, który między 9 a 10 jedzie z Łodzi do mnie na wieś. I tak, trochę kulawo, zorganizowaliśmy codzienny obowiązek meldowania się w lecznicy. Doktor wprawdzie zaproponował, żeby co drugi dzień zostawiać Feluta w lecznicy, ale dla niego jest to tak potworny stres, że wolę już codziennie jeździć.
Felutek natomiast jakby już uodparniał się na te codzienne wycieczki. Dziś pierwszy raz nie zasikał się w drodze, nie darł się cały czas, tylko robił sobie przerwy, a na stole w lecznicy był grzeczny jak aniołek. Poza tym z dnia na dzień widać znaczącą poprawę samopoczucia Feluta. Dziś w nocy, pierwszy raz od poprawki operacji, skorzystał z toalety i zrobił podręcznikową kupę oraz siku :D Co mnie uradowało ogromnie, bo nie musiałam go myć i czyścić wszystkiego wokół niego. A powiem Wam w tajemnicy, sprzątanie rozbełtanej kupy nie jest moim ulubionym zajęciem.
Od poprawki operacji minęły już 2 tygodnie, zatem niebezpieczeństwo uszkodzenia rzepki i wyrwania śruby znacznie maleje, rośnie za to szansa, że Felutek jednak będzie miał sprawną łapkę. Tym bardziej, że uszkodzenie skóry faktycznie jest odwracalne i w dodatku bardzo ładnie zarasta ziarniną (cokolwiek to znaczy, ale tak mówią lekarze).
Wszyscy lekarze w lecznicy witają się z Felutem jak ze starym znajomym :lol:

Menel. Chyba też coraz lepiej. Ciągle podajemy tabletki tamujące kropelkowanie, przeciwzapalne i lactulozę. Gdy tylko zobaczę, że na wysokości brzuszka robi się balonik, dodaję do zestawu również nospę. I o ile na początku kropelkowanie było bardzo silne (z kota kapało, gdy go podnosiłam i od pasa był kompletnie mokry), trwało długo i nie chciało przejść bez ingerencji weta, o tyle teraz co kilka dni pojawia się skłonność do wilgoci w okolicy siusiaka, ale znika po podaniu nospy. Zresztą ostatnio wystarczy, że podam mu rozkurczowy jak tylko boczki delikatnie się zaokrąglają i do wilgoci w ogóle nie dochodzi. Menel również ma coraz lepsze samopoczucie. Widać po nim, że czuje się coraz lepiej. Próbuję go już wypuszczać po południu z pokoju. Szczypiorki drą się na niego, ale łapoczynów się nie stwierdza. Ponadto Menel ma bardzo pokojową naturę i wykazuje się niespotykanym luzem, bo wczoraj np. Burek się na niego darł, a menelowi nie przeszkadzało powolutku dojść do grubasa i powąchać jego pyszczek, czy ogon. Na wrzask reaguje tak, że spokojnie przysiada obok i czeka, aż grubasowi przejdzie :lol: Jestem dobrej myśli, uważam, że jest duża szansa, żeby Szczypiorki zaakceptowały obecność Menela. A mnie znowu urosły nadzieje, że jednak Menel wyjdzie z tej choroby i będzie możliwa jego adopcja. Ale niczego nie przesądzam.

Femcia zaczęła odczuwać bój chorego ząbka. To oznacza, że najdalej w przyszłym tygodniu trzeba się umówić na zabieg. Na razie jeszcze ładnie je.

Burek i Femcia biegają cały czas z obróżką i dzwoneczkiem, ale z Zosią ten numer nie przejdzie, bo ona potwornie boi się dzwoneczka i gdy próbowałam jej założyć obróżkę, w histerii biegała po domu i wrzeszczała. Odpuściłam. Na efekty nie trzeba było długo czekać, trzy krety, kilka myszek. Zwłoki porzucane zawsze na tarasie. Dobrze, że lato się kończy, bo zabrakłoby mi miejsca na działce do chowania zwłok. :roll:

I tak sobie żyjemy, sielankowo i sielsko :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sie 12, 2014 9:23 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Wiem, że miauam tak nie mówić, ale...
Aniołem jesteś!

Howk! :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 12, 2014 9:24 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

:twisted: co za uparta baba
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sie 12, 2014 9:28 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Femka pisze::twisted: co za uparta baba


Tak? Obrazek
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 12, 2014 9:36 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

ale za to z uroczym uśmiechem :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sie 12, 2014 9:42 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Femka pisze:ale za to z uroczym uśmiechem :lol:


Dzięki! :lol: :lol: :lol:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 12, 2014 11:14 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Też tak pomyślałam, że Femka janioł i sobie świetnie radzi z tymi chorutami. :201439
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14740
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sie 12, 2014 11:37 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

et tu, mimbla64, contra me? :201424 :20144
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sie 12, 2014 11:58 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Femka pisze:et tu, mimbla64, contra me? :201424 :20144


Klasyczne wykształcenie :twisted:

et toi, mimbla64, est contre moi? (fre) ; :wink:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 12, 2014 12:01 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Ojtam, zaraz ban.
Myślisz może, że ten chórek jakieś anielskie pienia wyśpiewuje?
To tylko takie malutkie requiem dla tych biednych gryzoni. :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=OmhrtyN70rs
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14740
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sie 12, 2014 12:17 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

mimbla64 pisze:Ojtam, zaraz ban.
Myślisz może, że ten chórek jakieś anielskie pienia wyśpiewuje?
To tylko takie malutkie requiem dla tych biednych gryzoni. :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=OmhrtyN70rs

nie dostrzegłam wprawdzie znaczącego podobieństwa nikogo z chórku do Zembatego, ale ja już stara kobieta jestem, mogłam nie dowidzieć :lol: Piosneczka bardzo pozytywna :twisted:
Dorota pisze:
Femka pisze:et tu, mimbla64, contra me? :201424 :20144


Klasyczne wykształcenie :twisted:

et toi, mimbla64, est contre moi? (fre) ; :wink:

z powyższego tylko tła i mła brzmią znajomo :lol:


EDIT: wychodzę na momęcik do rossmanna, a po drodze mam fajny sklep z butami, to może sobie humor poprawię :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sie 12, 2014 17:26 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

mimbla64 pisze:Ojtam, zaraz ban.
Myślisz może, że ten chórek jakieś anielskie pienia wyśpiewuje?
To tylko takie malutkie requiem dla tych biednych gryzoni. :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=OmhrtyN70rs


Stare... Swietne.
Wole jednak: https://www.youtube.com/watch?v=NodjtitDftI

:twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 12, 2014 18:05 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Dorota pisze:
mimbla64 pisze:Ojtam, zaraz ban.
Myślisz może, że ten chórek jakieś anielskie pienia wyśpiewuje?
To tylko takie malutkie requiem dla tych biednych gryzoni. :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=OmhrtyN70rs


Stare... Swietne.
Wole jednak: https://www.youtube.com/watch?v=NodjtitDftI

:twisted:


:1luvu:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14740
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sie 12, 2014 18:37 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-zapalenie kupy pokonane

Femko, żeś Ty jest Krulową wśród Kocich Janiołów! :king: :king: :king:

A tak przy okazji...
Femka pisze:Burek i Femcia biegają cały czas z obróżką i dzwoneczkiem

...po kit im to zakładasz?
Wyobraź sobie, że masz na szyi jakiś dzwoniący przy każdym ruchu badziew.
Zwariowałabyś, czy ogłuchła?
Choice is yours :roll:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 32 gości