


Zwierzaki zdecydowanie mają dość upałów, zaczyna to przekładać się na ich gorszy apetyt.
Tofisia rano muszę zmuszać do jedzenia, później jest dobrze i je do wieczora bez problemu.
Kubuś odwrotnie ładnie je, a popołudniu apetyt mu mija i ganiam za nim z miskami

Dżulka wybrzydza ile wlezie taka puszka nie, taki smak nie, gotowane tak ale samo mięso.
Oszaleć można



W sumie to im się nie dziwie bo sama mam średni apetyt w taką pogodę, a jak do domu wracam to odechciewa mi się wszystkiego.
Przydał by się jakiś urlop, pomarzyć można
