♥ Muszu i Teemuś ♥ Jest lepiej :D

Cześć Kasiu!
Nadrabiam zaległości wątkowe, ile mogę to czytam w robocie, ale napisać nie napiszę bo wolę się nie logować na pracowym kompie.
Szkoda, że ten czarny kotek czmychnął

Hej późnym wieczorkiem :1luvu:

Dopiero teraz w nocy na spokojnie mogłam sobie usiąść na miau

Towarzystwo najedzone, kuwetki posprzątane, więc Duża ma chwilę dla siebie

U kocurków w porządku, apetyty dopisują, szaleństwa nocne w trakcie

W sobotę musimy jechać z Teemo na przypominajkę szczepionki, przy okazji zrobimy kontrolną morfologię

Ja za to dalej toczę zdrowotne boje

Polska służba zdrowia wymiata po prostu :ryk:

Dobrze, że humor mi dopisuje, przynajmniej tyle... inaczej to nie wiem, załamka...

Dzisiaj umawiałam się na... gastroskopię

, mam termin za 3 tygodnie.
Nie ukrywam, że troszku się boję tego badania, ale muszę je zrobić

Poza tym kolejne badania krwi, wymaz, ale to zrobię wcześniej... sierpień zapowiada się ciekawie

Myszolandia pisze:a dzie jaśnie pan królewicz ?

Ja mam aż trzech :ryk:

A jam służąca...

Annaa pisze:Kasiu myślę, że to dobry pomysł poszukać miejsca gdzie dokarmiane są koty.
Może sąsiedzi boją się powiedzieć, bo nie wiedzą jakie masz zamiary...w końcu ludzie są przecież różni
Chyba powinni ucieszyć się, że ktoś chce pomóc.

Gratulacje dla Muszka

Dziękujemy :1luvu:

Sąsiedzi znają mnie od dziecka, tu się wychowałam (dopiero potem rodzice się wyprowadzili na wieś), więc nie sądzę by o to chodziło.
Moja mama jednak mi przypomniała, że swojego czasu były awantury na osiedlu, ktoś zgłaszał do spółdzielni, że ludzie wpuszczają bezdomniaczki do piwnic i niby zapach im przeszkadzał czy coś takiego.
Kiedyś nawet ktoś zniszczył budki dla kotów za śmietnikiem postawione przez dobrych ludzi :roll:

Może dlatego nie mówi się o tym głośno, mam jeszcze do złapania 3 osoby, które mnie znają i wiem, że są kociarzami

Miraclle pisze:Cześć Kasieńko
U mnie pod blokiem chodzą dwa śliczne bezdomniaczki jeden to chłopiec o cudownym słodkim pyszczku, w kolorze jakby srebrzystym z szarymi łatkami, na ceglasty nosek, filigranową posturę. Nazwałam go Maciuś

Druga to kotka pingwinka podobna to Mili od Moniki. Ma białą krawatkę, skarpetki i białą kreskę wzdłuż noska.

Dokarmiam ile mogę ale bardzo mi ich żal

Pozdrawiam

Hej Basieńko :1luvu:

Mi też żal tych koteczków, dlatego też chciałabym coś zrobić, dużo nie mogę, to przynajmniej dokarmiać.
Najbardziej jest mi przykro jak pojawiają się nowe, młode koty... takie chudziutkie, wystraszone

Grzebią w śmierdzącym śmietniku :evil:

Pozdrawiam również Basiku i miziaki dla kocurków :1luvu:

mir.ka pisze:
kot mógł być czyjs domowy, bo ludzie często koty wypuszczają i one prędzej podejdą na wołanie

psy jak by się zorientowały, ze jest jakieś dobre jedzenie, a kocie dla nich smaczniejsze i zaraz by wyjadły zanim koty by znalazły

Ten czarny akurat to chyba bezdomniaczek, często widuję go jak śpi przy parkingu na trawce.
Poza tym ma brudne futerko i jakieś takie strupki w okolicy ogona, więc nie wydaje mi się by był "czyjś".
Ma śliczny pyszczek, nie jest chudy, ale jestem pewna, że jedzonkiem by nie pogardził

Na osiedlu policzyłam na razie od 10 kotów, oprócz dwóch co mają obróżki z dzwoneczkami, w tym 3 młodziutkie, jeden czarnuszek i dwie śliczne trikolorki (aż mi ciarki przechodzą, bo one zaraz będą pewnie miały małe).
Jestem pewna, że gdzieś pod balkonami mają swoje budki i miseczki, jednak jak pisałam, tam są ogródki ludzi z parteru... często ogrodzone nawet :roll:

Ale dowiem się :twisted:

Muszę

Spilett pisze:Cześć Kasiu!
Nadrabiam zaległości wątkowe, ile mogę to czytam w robocie, ale napisać nie napiszę bo wolę się nie logować na pracowym kompie.
Szkoda, że ten czarny kotek czmychnął

Hej Madziu :1luvu:

Wiem, wiem, że teraz czasu brak...

Też wolę logować się na swoim kompie, na służbowym to nigdy nie wiadomo...
Czmychnął, ale widuję go w okolicy

Tyle dobrze, że koty mają tutaj bardzo dużo zieleni i ulica nie jest tak bardzo ruchliwa... co jednak nie znaczy, że mi nie żal tych kotełków

Mnie się rozchodziło o księcia wygranego,królewicza lipcowego o

a z polskiego na nasz mówiąc,mojego MÓ :mrgreen:

Bo reszta to nie śmiem pyskować,że księstwo wybitne,zwłaszcza wampirek :ryk:

zerżłam sobie te fotkę :ryk:

Na pewno znajdziesz sposób by pomóc bezdomniaczkom

I życzę dużo zdrówka :ok:

Na szczęście nie mam konieczności kontaktu ze służbą zdrowia.

Annaa pisze::1luvu:

Na pewno znajdziesz sposób by pomóc bezdomniaczkom
I życzę dużo zdrówka
Na szczęście nie mam konieczności kontaktu ze służbą zdrowia.

bo u nas to trzeba mieć zdrowie , żeby chorować

nieraz zazdroszczę zwierzakom,
u nas akurat jest wielu weterynarzy i można wybierać, do tego co ja jeżdże to dzwonię umawiam się na konkretną godzinę, bez kolejek, gabinet też dobrze we wszystko wyposażony
a ja dwa lata temu stłukłam nogę do do chirurga kazali mi czekać 3 miesiące :evil:

Trzy miesiące do chirurga

to noga zdąży odpaść :evil:

Hej Kochani :1luvu:

Mam troszkę zaległości z wczoraj, pobuszowałam po Waszych wątkach już

Teraz mogę być troszkę rzadziej na miau, ale będę zaglądać na pewno

U kocurków super, właśnie oba wylegują się w plamie słońca

Niedługo sobie pewnie przypomną o surowej wątróbce i będą za mną łazić

U mnie za to ciekawie... wczoraj wylądowałam na SORze :roll:

Karmili mnie kroplówkami, siedziałam tam w sumie kilka godzin... jednak de facto mi nie pomogli ani nie zdiagnozowali...
Ból w klatce piersiowej i przełyku, niemożność przyjmowania żadnych pokarmów od kilku dni to nie jest niby powód do interwencji i umieszczenia mnie w szpitalu... bo uwaga... mam w miarę dobre wyniki badań krwi

Może i lepiej, bo tam jest okropnie... jednak nie ma żadnej poprawy :roll:

Łykam teraz jakieś białkowe papki i staram się przyspieszyć wizytę u gastrologa... na razie bezskutecznie.
Chudnę w oczach... ale nie dam rady nic zjeść, boli niesamowicie

Po prostu mówiąc wprost face palm, kocham naszą służbę zdrowia :ryk:

No nic, zobaczymy... dobry humor mnie ratuje w tym wszystkim

Myszolandia pisze:Mnie się rozchodziło o księcia wygranego,królewicza lipcowego o a z polskiego na nasz mówiąc,mojego MÓ
Bo reszta to nie śmiem pyskować,że księstwo wybitne,zwłaszcza wampirek zerżłam sobie te fotkę

No księstwo to ja mam kocurowo-męskie obok siebie :ryk:

Mó to faktycznie władca okolicy, przynajmniej za takiego się uważa, ma nie tylko mnie, ale resztę książąt na każde miauknięcie :ryk:

Annaa pisze::1luvu:

Na pewno znajdziesz sposób by pomóc bezdomniaczkom
I życzę dużo zdrówka
Na szczęście nie mam konieczności kontaktu ze służbą zdrowia.

I żebyś jak najdłużej nie musiała mieć !
Po prostu nóż się w kieszeni otwiera...

Jak tylko stanę na nogi to wrócę do bezdomniaczków :ok:

aannee99 pisze::1luvu:

mir.ka pisze:
bo u nas to trzeba mieć zdrowie , żeby chorować
nieraz zazdroszczę zwierzakom,
u nas akurat jest wielu weterynarzy i można wybierać, do tego co ja jeżdże to dzwonię umawiam się na konkretną godzinę, bez kolejek, gabinet też dobrze we wszystko wyposażony
a ja dwa lata temu stłukłam nogę do do chirurga kazali mi czekać 3 miesiące

Mój lekarz rodzinny kiedyś zażartował, że jak ma się zrobić prześwietlenie kończyny to lepiej od razu iść do weterynarza, tam zrobią od ręki :roll:

3 miesiące na chirurga??? Masakra po prostu, ale mnie to nie dziwi... tak właśnie to wygląda u nas, po prostu masakra