Felutek już w domu. W lecznicy nie chciał nic jeść, był wystraszony, wcisnął się w kącik i udawał, że go tam nie ma. Ale łapa wygląda podobno lepiej. Okazało się, że to tylko wczoraj tak źle wyglądało, a po trzech opatrunkach (wczoraj wieczorem, dzisiaj rano i przed moim przyjściem) już skóra była trochę uspokojona. Doktor podobno wczoraj jeszcze raz po moim wyjściu oglądał łapę i potwierdził, że żadnych naruszeń śruby nie ma. A rana się wygoi.
I faktycznie Felut po powrocie do domu (a nawet już w samochodzie darł się w niebo głosy

) poczuł się znakomicie. Zeżarł całą miseczkę mięcha, które potraktował jak przystawkę, żeby zażądać jeszcze. Dostał zatem na deser saszetkę felixa, której połowę wciągnął jedną dziurką od nosa. Widać, że kotek poczuł się w domu znakomicie.
Jutro rano pojedziemy na następną zmianę opatrunku i antybiotyk, potem jeszcze w niedzielę.
Najbardziej przerażała mnie wizja wożenia go w dni powszednie rano. Mam za duże zaległości w pracy, żebym sobie mogła teraz pozwolić na jeżdżenie do pracy w południe. Ale tata znalazł rozwiązanie idealne. On rano codziennie przejeżdża obok lecznicy w drodze do mnie do domu. Ja będę Feluta zawozić na zmianę opatrunku koło 9, a tata przed 10.00 będzie go odbierał i przywoził do domu.
Menel szcza i sra jak opętany. Już nie ma balonika w miejscu pęcherza. Za to stał się nieprawdopodobnie upierdliwy. Jak tyko pojawiam się u niego w pokoju, natychmiast pakuje się na kolana, a gdy próbuję go delikatnie odsunąć, wpina się pazurami i nie odpuszcza. Co za kotek
Koniecznie trzeba mu w najbliższych dniach powtórzyć badanie nerek, bo to ostatnie (gdy kreatynina spadła do średniego dopuszczalnego poziomu) chyba nie były wiarygodne. Bo w ostatnim badaniu moczu pisaku już nie ma, za to są jakieś wałeczki (czy coś) z nerek. To by świadczyło o zapaleniu nerek, a w takiej sytuacji te dobre wyniki byłyby od czapy. Zresztą na USG i RTG widać było powiększone nerki. W pierwszym badaniu, gdy Menel był jeszcze zatruty moczem, kreatynina była na poziomie 2,4, potem, po cewnikowaniu, 1,2.