(2)WAW.. Tato (*)..Milenka kończy 10 LAT !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 05, 2014 21:51 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Widać stan zapalny (WBC). Podwyższony potas - bywa skutkiem głodówek.
Za mało wapnia (można dawać np. klopsiki z mielonych w całości rybek albo.. mielone skorupki jaj)
Warto też zadbać o wątrobę może, nie żeby była zła, ale nie jest najlepsza. Ale to tez może być skutek głodówki
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 05, 2014 23:03 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Taizu słusznie pisze. Na pewno kotka nie kwalifikuje się do terapii nerkowej. Tak bywa przy zakłaczeniu, że się organizm kota przez niejedzenie i wymioty rozregulowuje. I wątroba się pogarsza. Stan zapalny może być też od zębów. Wszystko się zbiegło i wzajemnie na siebie wpływa.

Co do antybiotyków, to wet powinien wiedzieć, które najmniej przez nerki się wydalają.
Z Wikipedii:
Drogą wydalania. Większość antybiotyków jest wydalana przez nerki z moczem. Tylko niektóre są wydalane z żółcią. Ma to znaczenie terapeutyczne, gdyż dobierając antybiotyk trzeba uwzględnić współistniejące choroby pacjenta, takie jak niewydolność nerek – w takim przypadku antybiotyki eliminowane droga nerkową mogą się kumulować w organizmie i powodować dodatkowe działania niepożądane.
Antybiotyki wydalane z moczem: gentamycyna, wankomycyna, wiomycyna, chloramfenikol
Antybiotyki wydalane z żółcią: ryfampicyna, makrolidy

Przy podrażnieniu wątroby daje się kotom kroplówki przez kilka dni, karmę nerkową lub wątrobową oraz leki wspomagające wątrobę.
Zbadaj kotce mocz, bo on wskaże, czy są jakieś zaczynające sie problemy z nerkami (ciężar właściwy, białkomocz, wałeczki, erytocyty itd.).

Najważniejsze w tym wszystkim jest samopoczucie kota. Leczymy kota, a nie wyniki. Zalewanie kota kroplówkami przy nerkowych wynikach w normie niczemu nie służy i tylko obciąża nerki. Kota się nie "płucze", tyko nawadnia wtedy, gdy jego nerki nie zageszczają moczu i kot jest odwodniony.
Bardzo nefrotoksycznie dzialają również niesterydowe leki przeciwzapalne i przeciwbólowe: tolfedyna i metacam, którymi weci chętnie szafują, a nie należy ich dawać przy byle okazji. Jesli trzeba, to minimalne dawki i jak najrzadziej. Ja swojej chorej na zęby kotce dawałam połowę zalecanej dawki, która działała. I tylko wtedy, gdy ją bolało i nie mogła jeść.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 05, 2014 23:16 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

dziękuję Wam. Troche się uspokoiłam.
Ona na pewno była po głodówce, przynajmniej od soboty rana, a nawet od piątku wieczór, gdy zjadła jakies śladowe ilości. I na pewno jest zakłaczona - masę futra gubi, jestesmy na etapie uczenia czesania, daje się czesać dosłownie minutkę (maks) a niczego na klaki nie zje.
Dzisiaj wetka dała jej tolfedynę, ale powiedziałam, że bardzo mało. I w planach jest pobranie moczu, jeśli będzie miała w pęcherzu - i jeśli tak bedzie to poproszę od razu o posiew. Przeglądałam dzisiaj masę starych papierow - przy okazji usuwania zębow w grudniu 2012 wetka zauwazyła pogrubioną ścianę pęcherza. Wtedy też wzięla mocz do badania.
Teraz istotne jest zbadanie moczu i okresle nie stosunku białka do kreatyniny, gdy z Mika ma cały czas niskie albuminy (choc z badania na badanie są wyższe) i wetka się zastanawia, czy nie traci gdzies białka. Jak się nie uda pobrać podczas zabiegu to zabiorę sie sama za to.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sie 05, 2014 23:20 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Troszkę innych, może bardziej lightowych informacji.
Moja Notunia, na pewno największy i najcięższy koteczek i w ogole juz nie zgrabny, choć kochana przyjaciółka moja, mimo swojej wagi i ociężałości jest naprawdę najlepszym i najbystrszejszym i najbardziej sprawnym łowcą wszelkiego latającego czegoś. Najchętniej poluje na ćmy, ale nie odpuszcza nikomu i niczemu taranując wszystko co ma po drodze. 99% owadów jest łapanych przez nią. Wczoraj popisała się skokiem na wysokośc około metra i złapała piękną ćmę w lapska.
wszystkie polują, są łowne, ale ona najbardziej zwinna i sprytna, a przecież jej normalna waga to ok.3,5kg, a obecna to już pewnie zbliża się do 6 :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sie 05, 2014 23:26 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Za niskie albuminy odpowiedzialna może być wątroba lub nerki. Tu mi na watrobę bardziej wygląda. Ale mocz trzeba zbadać. Z tym, że moja wetka mówiła, że aby stosunek białka do kreatyniny w moczu był miarodajny, to trzeba brać mocz dobowy, a nie jednorazowo. Choc u zdrowego kota w w jednorazowym powinno być ok.

Moje też kochają jeść ćmy. Myślę, ze koty byłyby zdrowsze, gdyby odżywiały się owadami, oczywiście produkowanymi naturalnie, bez ryzyka pestycydów.
Zaczął się okres wlatywania młodych nietoperzy do domów (bo głupie jeszcze są). Ja już kiedyś miałam jednego. :strach:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 05, 2014 23:36 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

mziel52 pisze:Zaczął się okres wlatywania młodych nietoperzy do domów (bo głupie jeszcze są). Ja już kiedyś miałam jednego. :strach:

O matko! dobrze, ze mam siatkę na zewnatrz. Chyba nie przeleciałyby przez oczka, mam nadzieje przynajmniej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sie 06, 2014 7:59 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Zaczęlam czytac o wstrząsie anafilaktycznym i szybko zamknęłam tę karte w przeglądarce. Strasznie się boję. Chyba lepiej będzie jak pozmywam naczynia . I wstawie pranie. :cry:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sie 06, 2014 11:15 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

U mnie tez największy kluseczek jest najlepszym alpinista i myśliwym :201461
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sie 06, 2014 12:40 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Mama od rana sie czuła byle jak. Jest efekt. Własnie ma atak zaburzenia świadomości. Nie do odkrycia - bo w zachowaniu nic się nie dzieje - siedzi przy stole z ołówkiem w ręku i wyglada jakby rozwiązywała krzyżowkę. Ale w istocie jest tak, ze zawisła. Trwa kilka minut, ale jakis długi jest. nie umiała odebrać telefonu komórkowego, zadzwonilam na stacjonarny - nie umiała powiedziec jak mam na imię, kto dzwoni... Dobrze, ze jest w domu, dobzre że nie jest akurat w drodze do apteki/przychodni/lekarza...
Znacie jakies sposoby na radzenie sobvie z lękiem ktory paralizuje?
Ja już nie mam nic skutecznego dla siebie.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sie 06, 2014 13:02 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Marzenia11 pisze:Mama od rana sie czuła byle jak. Jest efekt. Własnie ma atak zaburzenia świadomości. Nie do odkrycia - bo w zachowaniu nic się nie dzieje - siedzi przy stole z ołówkiem w ręku i wyglada jakby rozwiązywała krzyżowkę. Ale w istocie jest tak, ze zawisła. Trwa kilka minut, ale jakis długi jest. nie umiała odebrać telefonu komórkowego, zadzwonilam na stacjonarny - nie umiała powiedziec jak mam na imię, kto dzwoni... Dobrze, ze jest w domu, dobzre że nie jest akurat w drodze do apteki/przychodni/lekarza...
Znacie jakies sposoby na radzenie sobvie z lękiem ktory paralizuje?
Ja już nie mam nic skutecznego dla siebie.

:cry: ja podduszam wszystkie futra ktore mi w rece wpadna :roll: nie polecam z kotami ktore tego nie lubia...głębokie odychanie , spokojne i miarowe (tylko najlepiej siedzieć przy tym) pozatym leki jakies na uspokojenie, może ziółka, w ostatecznosci lekarz powinien cos doradzic, lub przepisac...z tym ze proponowalabym wizyte u specjalisty bo ogolni rozne dziwne rzeczy przepisuja nie majac o tym pojecia
:ok: zeby wszystko bylo juz dobrze

zarzaneri

 
Posty: 230
Od: Pon lip 14, 2008 10:24
Lokalizacja: częstochowa

Post » Śro sie 06, 2014 13:05 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Zabieg odwołany.
Wetka przy takich wynikach boi się podjąć ryzyka i chce najpierw Mikę przygotować, czyli:
-jutro usg jamy brzusznej, aby ocenić wszystko, a zwłaszcza nerki i wątrobę - bo nie podoba sie jej bilirubina. także albuminy. twierdzi, że byc moze faktycznie krea z powodu nie jedzenia skoczyła, że jest jakis stan zapalny dróg żółciowych, ale wtedy podawanie narkozy może Mice zaszkodzić. Też jesli to jest stan zapalny drog żółciowych to mogła z tegopowodu skoczyć kreatynina. Ale trzeba to wiedzieć.
-kontynuacja synergalu, nawet do 14 dni - to wg wetki bezpieczny dla wątroby i nerek anybiotyk o szerokim spektrum dzialania
-nawadnianie, czyli kroplowki co 2-3 dni - ilośc zależna od usg - po to, aby zbić krea i bilirubinę.

Wet twierdzi, że zęby trzeba zrobić, bo ropa nie jest dobra dla calego organizmu, ale trzeba najpierw Mikę do tego zabiegu przygotowac, aby jak najlepiej go zniosła. zwłaszcza że miała odlot po narkozie ostatnio.

O Boże....
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sie 06, 2014 13:30 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Marzenia11 pisze:Znacie jakies sposoby na radzenie sobvie z lękiem ktory paralizuje?

Sportowe buty, spodenki i biegiem do lasu. Po 5 km robi się lepiej, po 10-20 w zależności od formy, tempa nawet najciaśniejsze obręcze z głowy i klatki odpuszczają :)

Marzenia11 pisze:O Boże....
.
Nie O Boże, tylko dobrze. Lepiej, że zostanie do zabiegu przygotowana. Przecież nie odkładasz go na 2 m-ce, tylko na 2-3 tygodnie max, prawda? Podkarmisz i podleczysz, lepiej, jak na zabieg pójdzie w lepszej formie i wiadomo będzie, co się z kotem dzieje.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro sie 06, 2014 14:10 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Wynalazłam okienko u Marcińskiego i zapisałam Mikunie na jutro na 14, a potem bezpośrednio jade do mojej wet na 16.
Przecież nie musi to wszystko oznaczac czegoś bardzo złego, prawda? Koty sa w gorszym stanie i się leczą. Musze jakos zapanowac nad myslami, bo oszaleje. Złapałam generalnie znów doła, bo znow muszę byc i tu i z Rodzicami.
tak patrzyłam tez na wyniki wczesniejsze Miki - ta bilirubina skoczyła tez przed poprzedni usuwaniem zębow... moze to w ogole jest tak, ze to nie tylko kwestia weekendu, gdy nie jadła, ale generalnie niedojadania z powodu bolu zebow. Przeciez jak mnie nie ma to nie wiem ile ona jadła. jak dzisiaj rozmawialam z panią Ewą to na pewno jadła bardzo, bardzo mało... jak na nią i jej apetyt.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sie 06, 2014 14:43 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Marzenia11 pisze:Wynalazłam okienko u Marcińskiego i zapisałam Mikunie na jutro na 14, a potem bezpośrednio jade do mojej wet na 16.
Przecież nie musi to wszystko oznaczac czegoś bardzo złego, prawda? Koty sa w gorszym stanie i się leczą. Musze jakos zapanowac nad myslami, bo oszaleje. Złapałam generalnie znów doła, bo znow muszę byc i tu i z Rodzicami.
tak patrzyłam tez na wyniki wczesniejsze Miki - ta bilirubina skoczyła tez przed poprzedni usuwaniem zębow... moze to w ogole jest tak, ze to nie tylko kwestia weekendu, gdy nie jadła, ale generalnie niedojadania z powodu bolu zebow. Przeciez jak mnie nie ma to nie wiem ile ona jadła. jak dzisiaj rozmawialam z panią Ewą to na pewno jadła bardzo, bardzo mało... jak na nią i jej apetyt.


sa upały, a ona mało jadla, i pewnie mało piła, do tego ja bolało, a stan zapalny też robi swoje...martwic sie zaczniesz jak po lekach i nawadnianiu wyniki sie nie zmienia
:ok: za małą

zarzaneri

 
Posty: 230
Od: Pon lip 14, 2008 10:24
Lokalizacja: częstochowa

Post » Śro sie 06, 2014 15:25 Re: (2) WAW-Mikunia ma kłopoty...Łapusiu, bardzo tęsknię...

Co do sytuacji z Rodzicami, to powtarzaj sobie, że nie możesz i nie musisz mieć nad wszystkim kontroli. Nie uda się to nawet wtedy, gdy będziesz na miejscu.

Wetka rozsądnie postępuje. Trzeba najpierw kocinę wzmocnić, podbudować, a potem robić zabieg. Na pewno to zęby, upały i niedojadanie złożyły się na jej gorszy stan. Ale to jest przecież młoda kotka, dojdzie do siebie szybko.
A co właściwie jest w tych zębach? Czy idziesz na USG do Multivetu na Gagarina? Bo tam przyjmuje również dr Turos, specjalista od zębów, on rwał mojej Psocie wszystkie trzonowce, więc może udało by się przy okazji Twoją kotkę i jemu pokazać?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot] i 77 gości