Fajnie razem pozują, Tosia przy Marcelku jeszcze taka malutka
Śliczne kociaczki oba
aannee99 pisze:
Marcello się wściekł, gania małą z wielkim wrzaskiem, łapie za kark, gryzie i targa po podłodze - normalnie gorzej jak podczas pierwszych dni pobytu Tośki u nas
To normalne, nic się nie przejmuj.
Marcelek potrzebuje jeszcze czasu by oswoić się z tym, że nie jest już jedynakiem.
Jest już prawie dorosły, więc malutka po prostu czasami go denerwuje i drażni, więc ją goni i podgryza.
U nas było tak samo i trwało to dosyć długo.
Miałam nawet po kilku miesiącach chwile załamania... bo Muszu bardzo atakował małego a wydawało się, że już go zaakceptował.
To minie, ale trzeba cierpliwości








Wiedziałam, że coś jest nie tak, wszyscy wiedzieliśmy, ale .. rak?. Jesteśmy załamani, rozmawiałam z mamą długo. Powiedziała, że się nie podda. Lekarz ma konsultować się z innym lekarzem i podejmą decyzję czy będzie operacja czy chemioterapia/radioterapia. Jestem załamana, nie mogę pozbierać myśli, ta wiadomość sprawiła, że ugięły się pode mną kolana, dosłownie 



