♥♥♥ Marcel, Tosia i Luna ♥♥♥ cz. 2 Jest i choinka ;)

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

Jakie łapunie....

Do zacałowania

Hej

Jakie słodkie paputki z różowymi poduszeczkami :1luvu:

Tosieńka ślicznotka po prostu :1luvu:

Zacałować normalnie całą od łapinek po pyszczuś :1luvu:

Super, jeśli mama wyjdzie wkrótce ze szpitala :ok:

Pobyt w takim miejscu nie należy do miłych

Pozdrawiamy mocno z kocurkami :1luvu:

Wczoraj mamę odwiedziliśmy, była przeszczęśliwa - my tak samo zresztą

Oczywiście mówiła, że nie musieliśmy przyjeżdżać, bo to koszta są, a Ona lada chwila wychodzi, ale wiecie - chcieliśmy Ją zobaczyć po prostu

aannee99 pisze:Wczoraj mamę odwiedziliśmy, była przeszczęśliwa - my tak samo zresztą Oczywiście mówiła, że nie musieliśmy przyjeżdżać, bo to koszta są, a Ona lada chwila wychodzi, ale wiecie - chcieliśmy Ją zobaczyć po prostu

No pewnie, też jeździłyśmy z siostrą do mamy jak tylko można było

Nic tak nie podnosi na duchu jak bliskość rodziny

Zawiozłam mamie ogóreczki małosolne, które bardzo lubi, kilka kotlecików mielonych, które wczoraj smażyłam. Bardzo się ucieszyła

Ciekawa jestem jak futrzaki zareagują jeżeli wyjedziemy?. W prawdzie nie będzie to specjalnie długi wyjazd, bo planujemy pojechać w piątek wieczorem i w niedzielę około godziny 20 tej musimy być z powrotem, bo żona mojego brata idzie na nockę do pracy. Lunka pójdzie do zaprzyjaźnionego hoteliku dla psów, kiedyś już tam była - dwa razy. Warunki bardzo fajne, a właściciel, to ojciec mojego kolegi, fajni ludzie, naprawdę. Kotałki jednak zostaną w domu i 2 x dziennie będą mieli tutaj gościa, który posprząta kuwetki, naleje świeżej wody, no i oczywiście pogłaszcze

2 dni to nie dużo, powinno być wszystko w porządku

Ja szczerze mówiąc jeszcze moich kociastych nie zostawiałam :oops:

, ale wydaje mi się, że te kilka dni zleci, koty nie mają poczucia czasu.
Będę na pewno tęsknić wiadomo, koty przywiązują się nie tylko do miejsca ale też do swoich opiekunów.
Zleci szybciutko i będą Was witać z donośnym miauuuuu

Myślę, że będzie w porządku

Oczywiście stresuję się, ale to chyba normalna sprawa, prawda? :oops:

Mam nadzieję, że wyjazd dojdzie do skutku, bardzo chcemy odwiedzić siostrę, sporo złego się u Niej
wydarzyło w ciągu ostatnich kilku miesięcy, a Ona tam jest sama, ma w prawdzie dobre koleżanki,
ale to nie to samo co rodzina, która wesprze, pocieszy i doda otuchy, prawda?. Bilet autobusowy
jest drogi, ale chcemy jechać samochodem, więc koszta dzielone są na pół, no i będzie znacznie taniej,
a chcemy zrobić siostrze niespodziankę.

Na pewno będzie w porządku :ok:

Ja nawet stresuje się jak zostawiam kociaste na weekend z mężem...

Chociaż mam pewność, że będzie wszystko ok ale i tak dzwonie i pytam

To będzie fajna niespodzianka

Jak moja siostra mieszkała na wyspach to strasznie za nią tęskniłam i jeździłam na wakacje jak tylko się dało.
Rodzina to jednak rodzina, nie da się jej zastąpić

My u Niej jeszcze nie byliśmy, a to 4 rok będzie jak do Niemiec wyjechała. Ja, to w ogóle za granicą nigdy jeszcze nie byłam :oops:

Taka sytuacja u nas :

Obrazek

Ciemno?. Tak!.
Grzmi?. Tak!
Pada?. Spadło kilka kropelek i póki co tyle ...

Mogłoby troszkę popadać, przy takim upale deszcz naprawdę jest potrzebny...

U nas też parno, ale niebo zrobiło się czorne i grzmi...
Ani kropli deszczu

LEJE!!!!!!

Oby tutaj zaraz zaczęło

Fajnie, bo powietrze się od razu ochłodzi

Oj tak, jest cudownie!. Nawet kotałki postanowiły pobiegać troszkę, a raczej pofruwać po ścianach :mrgreen:

Marcello się wściekł, gania małą z wielkim wrzaskiem, łapie za kark, gryzie i targa po podłodze - normalnie gorzej jak podczas pierwszych dni pobytu Tośki u nas :roll:

♥♥♥ Marcel, Tosia i Luna ♥♥♥ cz. 2 Jest i choinka ;)

Kto przegląda forum