super Yangmei
Mała dziś postępy. Jak przyszliśmy z zakupów i pora obiadowa, zaczęłam nakładać mokre do miseczki, Radosia jak to zauważyła, podeszła, oblizała się ale standard nie chciała jeść. Powiedziałam jej, że miska, którą napełniłam będzie pusta czy obie chcemy czy nie, nie ma zmiłuj. Jak to usłyszała pobiegła szybko do suchego i pierwszy raz sama od siebie raz, że suche w ogóle chrupnęła, dwa, że nie zmuszałam jej. Postawiłam tylko miskę z mokrym obok suchego i na paluszkach zaczęłam robić obiad udając, że mam co innego na głowie. TŻ do mnie: ejjj, ona je suche, sama!'' Co za radość była
Zjadła połowę mokrego sama, odetchnęła kilka minut, patrzała czy ja patrzę, a potem resztę dokończyła
Resztę kropię wraz z nosem.
Paweł mówi na nią Predzia, zdrobnienie od... predator, a ja go ścierką przeganiam i szepczę: ''nie mów tak przy niej, będzie jej przykro, no wiesz?!''
Naprawdę domek przyszły będzie zachwycony! Nie ucieka, nie obraża się, nie ciągnie ją do dworu, jest nieśmiała i wszystkich lubi tak samo. Lubi spać w nogach łóżka. Jest totalnie bezproblemowa i cichutka. Nic nie niszczy, nie drapie, nie hałasuje, prawdziwa laleczka i słodziak. Sama przychodzi na kolanka, sznureczki jej nie interesują zbytnio, co się dzieje na dworze także omija z daleka jakby się bała, jak hałas (trzy piętra niżej remont robią) to pod łóżko. Jak wchodzimy, wychodzimy z mieszkania zajmuje łóżko lub fotel an którym siedzimy jak przy kompie majsterkujemy.