(miesiąc niezaglądania na własny wątek później)
są wakacje, a ja mam mniej czasu niż w trakcie roku akademickiego

kot mieszka teraz głównie z babcią - trochę podtył, ale już nie jest takim żarłokiem jak rok temu i podtył mniej. najwyżej będę go odchudzać po powrocie, co zrobić. żyje i ma się dobrze, kocha wszystkich, tęsknię za nim. ja siedzę na praktykach w Warszawie, a widziałam go w zeszły weekend. bardzo go ucieszyła ta niespodziewana wizyta

a poza tym rozważam ważną zmianę w życiu, czyli adopcję psa... nigdy nie opiekowałam się psem i trochę się boję, chociaż nie wiem, czego. najbardziej chyba tego, że teraz mieszkam w domu z ogródkiem, ale co zrobię, jak się wyniosę do niedużego mieszkania za 3-4 lata? bo prawdopodobnie wtedy się wyprowadzę od babci i nie wiem jeszcze, gdzie trafię. z jednej strony wydaje mi się, że to unieszczęśliwianie zwierzaka, a z drugiej nawet małe mieszkanie jest większe od boksu schroniskowego. i spacery są częstsze :f
a, no i nie wiem, co Łajza na psy - na ludzi z psami bardzo ok, zero zawahania, ale nie spotykałam go z psem jeszcze.