Czarne Diabły Tasmańskie VII - wynędzniała Opieńka :(

Nie było skąd nabrać :twisted:

A co u Silaska ?

Silasek je, choć bez entuzjazmu

, nie futruje się tak jak u Ciebie i na pewno nie tyje. Na kolana pcha się namolnie :lol:

, nawet teraz, do łóżka też :wink:

. Dziś znika micha bo popołudniu mamy USG. Liczę na dobre wiadomości, bo nie czuję już chemicznego odoru w kuwetach ...
Jutro, z wynikami USG, idziemy do weta na krew, dwa dni zabierania miski :strach:

Już po USG. Zmian na gorsze nie ma, uff. Niestety, na lepsze w zasadzie też

, węzły chłonne trochę mniejsze ale poza tym tak, jak było. Z drugiej strony, kot je, tyje ... jutro zbadamy krew a potem zrobimy konsylium, czy jest sens/trzeba pchać w niego coś (pewnie steryd) czy skoro jest dobrze, to nie ruszać ... być może to zwykła starość

Na szczęscie on ma te rozterki gdzieś i właśnie się futruje :ok:

Są wyniki krwi Silasa

. Całkiem fajne, morfologia dobra :ok:

, nerki ładne :ok:

jonogram też :ok:

. Podwyższona wątroba :roll:

, tego jeszcze nie było

. W poniedziałek dopytamy wetki, co to może być i czy coś należy zrobić ... i czy ogólnie podejmujemy jakieś dalsze kroki, skoro kot przytył (4,5 kg na oficjalnej wadze :dance:

) a humor i temperament mu dopisują :mrgreen:

Ogólnie chyba nadal brak diagnozy, ale może kot się bez niej obejdzie, skoro jest lepiej.

Silasku

Maniuś nadal traktuje klatkę jak azyl, śpi w niej brzuchem do góry, ucieka jak się boi ... Drapak zyskuje uznanie, w nocy 3/4 sztuki zajmują :wink:

Silas preferuje krzesło komputerowe, co widać :twisted:

Dziś deszczowo, to dzień polegiwania :wink:

Maradona pojechał dziś już do siebie, skończył wakacje, Pani baaaardzo za nim tęskniła :oops:

. Przyjechała po sterylce Żywia, zagubiona trisia. Dochodzi do siebie a potem będziemy się integrować :mrgreen:

Silasek na razie delikatne wsparcie wątroby i jeszcze trochę żelaza a poza tym dobrze jest, nie trza psuć.

Darwin od soboty wieczorem jest u mnie, w odosobnieniu spędził tylko jedną noc - zrobił taki porządek w kuwecie i na posłanku, że nie chciałam tego przechodzić po raz drugi :twisted:

Uosobienie spokoju, ładnie wszedł do stada, na razie jest jeszcze dość ostrożny, nie stara na siłę zaprzyjaźniać ani z kotami ani ze mną. Za to bez trudu trafia do michy :mrgreen:

Przede mną parę dni wolnego, będzie więcej czasu na zacieśnienie znajomości :wink:

Darwinku, oby tak dalej. Dzięki, Ewa bo bez tego nie byłoby jak ratować trisi :oops:

za bezkonfliktową integrację :ok:

Żywia, trisia, dostała zwolnienie warunkowe z klatki. Wzięła udział w kolacji rodzinnej i z satysfakcją skorzystała z kuwety :mrgreen:

. W międzyczasie wymieniła kilka uwag z resztą.
Maniuś odzyskał klatkę i śpi w niej szczęśliwy :roll:

. Przedtem próbował wejść do budki w drapaku :roll:

i został pouczony łapnie przez Wujka Zidane. Ciekawe, czy pojął :roll:

Tia, na pewno :roll:

Sennie dziś, choć na wszelki wypadek koty się pobiły. Nie wiem, o co. One pewnie tez nie :twisted:

Teraz śpią, bo chyba w dzień nie zdążyły :roll:

Dropiata właśnie wlazła na łóżko, zaradna kicia :lol:

Maniuś śpi w otwartej klatce, niech się przyzwyczaja :roll:

. O mokre już się awanturuje całkiem odważnie, ucieka przede mną ... po moich nogach :roll:

ale w klatce najlepiej. Krokiet cieszy się chłodem i podziwia świat z parapetu. Silas śpi na krześle ale pewnie w nocy zajrzy do łóżka

Maniuś, Maniuś... Wieje się na nogach, a nie po nogach :201436

Jemu sie myli

w nocy wyszedl z klatki i chyba sie zgubil, bo plakal w kuchni

Silas spal w nocy na lozku, obok mnie a Krokiet w nogach

Czarne Diabły Tasmańskie VII - wynędzniała Opieńka :(

Kto przegląda forum