Cisza, spokój...
Któreś z kręgów zbliżonych do Baśki kicha.
Namierzyć które to się nie da, bo zgodnie z zasadą nieoznaczoności próba obserwacji wpływa na układ obserwowany
Układ mianowicie rozpierzcha się z prędkością światła i jedyne co się da zaobserwować to kilka smug czarnych i jedną burą
No cóż... jak samo nie przejdzie, to w końcu namierzę kichacza
Grażce się chyba cierpliwość do mnie skończyła, bo ostatnio odbywają się podchody do samodzielnej socjalizacji.
Najwyraźniej coraz bardziej podoba jej się głaskanie

Lea i Lando w super humorach - ich pokój jest teraz najchłodniejszy, więc nie męczą się zupełnie.
Apetyty i humory dopisują.
Usiłuję się dopatrzeć poprawy futra u Lei, ale to mi jakoś nie wychodzi
Na szczęście o nadmiarowych dziurach już zapomnieliśmy

Alfik coraz bardziej ma dość kroplówek i leków
Czemu niestety daje wyraz po kątach
Poza tym humor mu dopisuje, nie daje sobie dmuchać w kaszę.
Uznał, że jako najstarszemu kocurowi w towarzystwie należą mu się najlepsze miejscówki i odrobina szacunku ze strony młodszego pokolenia.
I potrafi to sobie zapewnić bez zbędnych awantur

I tylko Laki ma dość wszystkiego
Choć w zasadzie dostaje teraz wszystko w jednej kroplówce plus preparaty w syropku, które mu nawet smakują (prócz alugastrinu).
Jemu akurat kroplówki chyba nie przeszkadzają, bo w stosownej porze sam się zaczyna kręcić znacząco, jakby się upominał o dawkę płynów
I pewnie tak jest, bo przy jego gabarytach fizycznie niemożliwe jest wypić więcej niż on pije.
I ciągle odwodniony.
Glut też nas zwycięża

Ile bym nie kropliła i czego, ile bym nie wycierała...
Kolejny kot, któremu nijak nie mogę pomóc
