Chciałbym przedstawić dwie koty przygarniete dzisiaj z łódzkiego schroniska


Pierwsza to Kitka (Ksenna) - czarna kocica, która była moim "pierwszym" wyborem.
I jej towarzyszka Bura (zapomnaiłem spytac o imię

Początkowo koty miały być przeze mnie wzięte jutro, ale jakoś nie mogłem wytrzymac

Oczywiście obie Panie znalazły sobie miejscówki ciężkodostępne

Pani weterynarz nie miała w papierach, czy Bura jest wysterylizowana, ale ponoć jest (jesli nie, to czeka nas wizyta).
Dlaczego takie imiona? W sumie nie mam pojecia. Podczas podrózy do domu zacząłem tak jes nazywac.
PS1.
Podziękowania dla Pań będących dzisiaj na kociarni za pomoc w dobraniu towarzyszki i pro-tip z osiatkowaniem balkonu

PS2.
Schowały się kociny i nie dają się sobą nacieszyć
