Wczoraj pochwaliłam Alisia, że śpi ze mną w łóżeczku, to dzisiejszej nocy spały wszystkie
A jak się kokosiły, jak przytulały, a traktorki pracowały na pełny regulator

One już nie chcą spać w transporterku, może też dlatego że jest gorąco i na otwartej przestrzeni jest im chłodniej. Wszystkie spały na kołdrze w różnych miejscach
Aliś przy tej okazji właśnie się nauczył z łóżka wskakiwać na parapet, z czego za bardzo się nie cieszę

Wiedziałam że kiedyś to nastąpi, bo próby już były wcześniej, tylko za mała doopeczka nie doleciała do parapetu i spadała z powrotem na łóżko. Co prawda właśnie tej nocy wymyślił, że może się tam dostać z mojego biodra (zawsze to wyżej

) i na razie ja mu jestem potrzebna do wspinaczki, ale do samodzielnej to już kwestia kilku dni. A nie jestem zadowolona, bo parę lat temu jak miałam też 3 maluchy (tamte były z mamą), to po ich pobycie musiałam zmieniać moskitierę w oknie. Grzdylki wspinały się na samą górę po moskitierze i na pazurkach zjeżdżały w dół

Taką sobie wymyśliły świetną

zabawę! I pewnie to samo czeka mnie w tym roku
Papierowe kulki dalej są w cenie

noszą je w pycholkach, burczą przy tym okropnie jak brat zbliży się za blisko, każdy się boi, żeby mu drugi kulki nie odebrał
No i w łepetynkach małych już się poprzewracało, bo w jedzonku już wybrzydzamy. Gotuję im pierś z kurczaka z marchewką, na początku im to miksowałam, ale teraz już nie chcą takiej papki jeść - przecież wielkie koty już są, a co!!

No to im kroję drobniutko, wczoraj zostawiłam na noc pełny talerzyk, to rano kurczaczek był wydziubany do ostatniego okruszka, a marcheweczka została. Jak widać marcheweczka kłuje w mleczaki

Dzisiaj przyszła pora na prezentację Antosia (ksywka Antonio Banderas)
Antoś to nasz średniaczek (chyba środkowy z miotu), ale radzi sobie nie gorzej od braci. I na początku oczerniłam chłopaczka pisząc, że mało kumaty. Odszczekuję

jest bystry, inteligentny, śliczny i uwielbia się przytulać

A biała plamka na pysiu dodaje mu niesamowitego uroku (zdjęcia tego nie oddają)





A teraz idę spać bo już północ, chociaż maluchy właśnie wstały

i wicher lata po chałupie. O tej porze doby konflikt naszych interesów trochę (delikatnie mówiąc) daje się we znaki
Edit: teraz mi się wydaje, że na jednym ze zdjęć jest Aliś, nie Antoś - wyrodna matka jestem, dzieci swoich nie rozpoznaję
