(2)WAW.. Tato (*)..Milenka kończy 10 LAT !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 17, 2014 20:49 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

zarzaneri pisze:
Marzenia11 pisze:A pani neurolog przepisała Mamie leki, ktorych nie mozna stosowac w astmie i pochp. Oczywiście nie padło pytanie, czy mama na coś choruje/na cos się leczy.... dno.


niestety większość lekarzy tak robi, zazwyczaj trzeba spytać czy swoich schorzeniach i branych lekach można brać leki które przepisują a i tak lepiej doczytać ulotkę :evil:
powiedz mamie, że wiek wiekiem, ale to nie znaczy , że trzeba się męczyć :oops:
może na necie polecają jakiś lekarzy do których można się wybrać na kasę, bo prywatnie to wiadomo...


Ta pani dr w ogole nie sluchała mnie i ignorowała to co do niej mowię, a Mamy o nic nie pytała.
Cóż, probuje ogarnąć zarowno Taty jak i Mamy sytuacje i obmyslam plan działania. Za dwa tygodnie wizyta u pulmunolog - jest sensowna i naprawde zajmuje się pacjentami, więc porozmawiam z nia jak ona to widzi, potrzebę jakich konsultacji i będe dzialać dalej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lip 18, 2014 11:26 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Marzenia11 pisze:
zarzaneri pisze:
Marzenia11 pisze:A pani neurolog przepisała Mamie leki, ktorych nie mozna stosowac w astmie i pochp. Oczywiście nie padło pytanie, czy mama na coś choruje/na cos się leczy.... dno.


niestety większość lekarzy tak robi, zazwyczaj trzeba spytać czy swoich schorzeniach i branych lekach można brać leki które przepisują a i tak lepiej doczytać ulotkę :evil:
powiedz mamie, że wiek wiekiem, ale to nie znaczy , że trzeba się męczyć :oops:
może na necie polecają jakiś lekarzy do których można się wybrać na kasę, bo prywatnie to wiadomo...


Ta pani dr w ogole nie sluchała mnie i ignorowała to co do niej mowię, a Mamy o nic nie pytała.
Cóż, probuje ogarnąć zarowno Taty jak i Mamy sytuacje i obmyslam plan działania. Za dwa tygodnie wizyta u pulmunolog - jest sensowna i naprawde zajmuje się pacjentami, więc porozmawiam z nia jak ona to widzi, potrzebę jakich konsultacji i będe dzialać dalej.


spytaj sie jej może ona zna i poleci jakis lekarzy, czasem z takiego polecenia mozna na fajnych trafic zwlaszcz jak sie powie ze przyslal nas taki a taki lekarz

zarzaneri

 
Posty: 230
Od: Pon lip 14, 2008 10:24
Lokalizacja: częstochowa

Post » Pt lip 18, 2014 18:51 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Marzenia, zasklepiłam się z swoim bólu nie wiedząc że Ty też cierpisz a jednak znajdujesz ciepłe słowo dla obcej osoby...
jestem sercem z Tobą,mam nadzieję że z Rodzicami się poprawi, a ból po bliskich futerkach z czasem stanie się ciut lżejszy...
ciepło pozdrawiam
15.07.2014 - Tymusiu [*] zawsze będę Cię kochać....

Czorny Miś

Avatar użytkownika
 
Posty: 200
Od: Czw wrz 05, 2013 18:33
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lip 19, 2014 14:20 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Czorny Miś pisze:Marzenia, zasklepiłam się z swoim bólu nie wiedząc że Ty też cierpisz a jednak znajdujesz ciepłe słowo dla obcej osoby...
jestem sercem z Tobą,mam nadzieję że z Rodzicami się poprawi, a ból po bliskich futerkach z czasem stanie się ciut lżejszy...
ciepło pozdrawiam


witaj Czorny Misiu...
może nie "a jednak" tylko "własnie dlatego"...
Kiedyś bylam na warsztacie dotyczacym smierci, umierania - ludzie często nie umieją siobie radzić i nie wiedzą co maja zrobić będąc przy osobie w rozpaczy. Madrze powiedziano: jeśli nie wiesz co zrobić, a osoba tez nie daje Ci żadnych wskazowek zrob to co bys chciala sama dostać będąc w takiej sytuacji...
Trzymajcie się jakoś. Życie już nie jest takie samo. Ale toczy sie dalej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lip 19, 2014 14:23 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Przypominam i zapraszam na bazarki: pomoc potrzebna :roll:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=163549
viewtopic.php?f=20&t=163549
viewtopic.php?f=20&t=163501
viewtopic.php?f=20&t=163261
viewtopic.php?f=20&t=163216
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie lip 20, 2014 1:43 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Naszło mnie na wspomnienia...
Też miałam kiedyś kota Łapę... To był akurat kocur, mocnej budowy, czarno - pręgowany, z śnieżnobiałymi przednimi łapkami. Od tych łapek dostał imię. Futro miał takie zamszowe, krótkie, ale bardzo gęste, mięciutkie w dotyku. Aż chciało się go tulić. Mój tata go znalazł wiosną biednego, wychudzonego. U nas doszedł do siebie, zrobił się z niego potężny, piękny kocur i zimą ktoś nam go ukradł :(
Niestety mieliśmy go w czasach, kiedy nikt nawet nie pomyślałby, że kot może być niewychodzący i że jest coś takiego jak kastracja. Ja miałam może 8-10 lat. :/
Do dziś za nim tęsknię, choć był z nami krótko :(

asim

Avatar użytkownika
 
Posty: 973
Od: Wto paź 02, 2012 18:50
Lokalizacja: Żory

Post » Nie lip 20, 2014 14:27 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

asim pisze:Naszło mnie na wspomnienia...
Też miałam kiedyś kota Łapę... To był akurat kocur, mocnej budowy, czarno - pręgowany, z śnieżnobiałymi przednimi łapkami. Od tych łapek dostał imię. Futro miał takie zamszowe, krótkie, ale bardzo gęste, mięciutkie w dotyku. Aż chciało się go tulić. Mój tata go znalazł wiosną biednego, wychudzonego. U nas doszedł do siebie, zrobił się z niego potężny, piękny kocur i zimą ktoś nam go ukradł :(
Niestety mieliśmy go w czasach, kiedy nikt nawet nie pomyślałby, że kot może być niewychodzący i że jest coś takiego jak kastracja. Ja miałam może 8-10 lat. :/
Do dziś za nim tęsknię, choć był z nami krótko :(


Wyobrazilam sobie jaki musial być duży i piękny...


Smutno mi... chcialabym juz wrócić do moich kotow....
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw lip 24, 2014 23:15 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Futerka mocno stęsknione. Na znak protestu trzy czarne mnie się bały i na wszelkie proby dotyku po prostu zwiewały i siadały kilka metrów dalej. nie podobała mi się Notusia - naprawdę smutna, ale od przedwczoraj chyba wychodzimy na prostą, wygłaskuję ją i przytulam i tlumaczę, ze ją bardzo kocham tak samo mocno jak pozostałe koty itp. Zaczęła mruczeć a dzisiaj się zaczęła upominac jak dawniej o głaski. Pysio jednak jeszcze smutnawy.
Może odbiera stan psychiczny pańci.
W przyszłym tygodniu moje czarne dziewczynki mają 5 urodzinki.
Stąd jutro im fundnę pewną niespodziankę. :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lip 28, 2014 18:48 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Upał.
Wczoraj już było tak, że koty spaly i budzily się tylko, aby wymiotować... :cry: Zaczęłam się zastanawiac, czy cos się złego nie dzieje, zwłaszcza ze czujna jestem bardzo jak wymiotuje Notusia. Jej chorobsko okropne własnie tez było w taki mega upal.
Notusia mocno przezywa moje wyjazdy. Ona jest taką cicha wierną przyjaciółką, usiądzie z boku i o nic sie nie upomina liczac, z ją zauważę i dostanie to co potrzebuje. Wczoraj w końcu wrociła do siebie = zabawy i ganiania za piorkiem na patyku. A ja jutro znów wyjeżdżam...
Im dalej od smierci łapki tym gorsze wnioski wyciagam dla siebie. Muszę się uporać z odejściami moich kochanych kotów - w ciągu 8 miesięcy pożegnałam 5.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon lip 28, 2014 20:02 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Wyczesz koty porządnie i daj im odkłaczacz, w taki upał kudły się sypią i koty wymiotują, też to u siebie przerabiam.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lip 30, 2014 19:22 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Juz miesiąc, a ja Cię ciągle wołam na kolację, Łaputku....


Porozmawiałam sobie dzisiaj z pulmunologiem Mamy - włos mi się zjeżył na głowie i ciary po plecach przeszły.... z takimi wynikami, jakie Mama miała to się nie zyje... więc skoro się poprawiają to się cieszę choc ciągle są bardzo, bardzo zle. Norma 80%, Mama dzisiaj miala 51% a startowała od... 27% (chodzi o jakąś wydolność oskrzelików i przeplyw w plucach, czy coś w tym stylu). Trzeba dalej brac leki i liczyć sie z tym, ze może sie nagle pogorszyć, bo z POCHP się już nie wychodzi.
Na razie jest lepiej i tego się trzymajmy.
U Taty wczoraj chirurg dopiero powiedział, że te odlezyny sie wygoja i to jest super sprawa, bo takie odleżyny się... nie goją, w 99% przypadków. Zrobiłam wielkie oczy, lekarz pochwalił robienie opatrunkow i moja Mama jest z siebie dumna :wink:
TFUUUUUU, ale chyba sytuacja sie troszkę stabilizuje, pierwszą noc od polowy marca w domu przespałam normalnie.

Niech tylko jeszcze bedzie stabilnie z moim stadkiem. Ale tutaj to musze rozpocząc kontrolne wizyty wszystkich u wetki. Strasznie się boję, zwłaszcza o Mikę, chyba mi coś wlazło głupiego do glowy. Straszny stres.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 30, 2014 19:25 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

mziel52 pisze:Wyczesz koty porządnie i daj im odkłaczacz, w taki upał kudły się sypią i koty wymiotują, też to u siebie przerabiam.

Czeszę i czeszę i końca nie widać, zwłaszcza u DeeDee, ale NUtka i Notka tez po pół godzinie czesania glaskne i mam całą rękę w futrze. Przed wyjazdem sprobowałam dać na palcu gimpeta pastę- nic się nie zmieniło od lat, jedynie DeeDee zjadła, a Nutka, Notka i Mika uciekaly przede mna w popłochu do swoich kryjowek.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 30, 2014 19:29 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Ja palcem do pysia wkładam Gimpeta, inaczej nikt by nie zjadł.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lip 30, 2014 19:57 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

mziel52 pisze:Ja palcem do pysia wkładam Gimpeta, inaczej nikt by nie zjadł.

Moim nie dam rady tak wlozyć, nieobslugiwalne... Nutka nawet na ręce nie da się wziąc chyba ze sama przyjdzie, ale juz dawno nie była... Notusia nie lubi, czasem ją wezme na chwilkę , ale to wtedy gdy jest bardzo stęskniona. Mikę uczę (udało mi się już dwa razy) brania na kolana z podlogi jak siedze na wersalce. Nie uciekla choc uszka położone płasko na główce i dopiero jak przemawiam łagodnie to sie odpręża, ale zeskakuje po chwili. Mimo to to jest ogromny sukces! :D
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lip 30, 2014 20:01 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy..Łapuś, Łapcia,moja Łapunia

Moje na kolanach w ogóle nie siedzą, bo chyba nie lubią, ale w zamkniętym pomieszczeniu obsłużyć się dadzą, poza jedną, całkiem niedotykalską.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości