Żyję z kotem genialnym. To, że otwiera drzwi klamką i błyskawicznie wysmykuje się na zewnątrz, (choć jest trochę kulawik) albo pokazuje łapką, po otwarciu lodówki, czego ewentualnie spróbuje - to jeszcze małe miki.
Onegdaj pokazał klasę. Piłem sobie maślankę do śniadania, nagle na stół przybył Odi. (u mnie koty mają wstęp wszędzie, bo to stworzenia czyste i delikatne)
Odi przybył, Szklanką z maślanką się zainteresował, oblizał brzeg. Dobre! Pijemy!
Głowy do szklanki nie zmieścił - to jednak duży kot. Próbował języczkiem ale specjału było mało i nie dosięgnął... Wiecie co zrobił?
Włożył do szklanki lewą łapkę (bo on leworęczny jest) i oblizał - i tak wiele razy.

Ja to pod stół wpadłem na widok tego, co kocur zrobił. To jest kot. KOT. Byłem tak zaaferowany jego działaniem, ze nawet zdjęć nie zrobiłem.
On się posłużył narzędziem!
Wybaczcie rasizm, ale żaden pies tak nie potrafi.
Nie ma to - tamto. Kociur jest o dwa szczeble drabiny nad innymi stworami. Szczury, szopy i psy wysiadają. Człowiek siedzi jeden szczebel wyżej od kota. Z tym, że nie każdy.