To jest mega ruchliwe centrum miasta, rety, taki oswojony kocurek tam zginie

Nie moge wziac kolejnego kota. Mogłabym go złapac, załatwic mu kastrację, opłacić ją, moze przetrzymac go kilka dni w domu, tylko co dalej? Z różnych względów ( jednym z nich jest mocno neurotyczny kot po kilku kuracjach relanium) nie mogę podjąć się bycia DT, ale mogę - oprócz tego co już napisałam - bardzo mocno pomóc w szukaniu domu i wspomóc DT finansowo.
Może, a nuż, ktoś miałby możliwośćgo przetymczasowac.... takie cudo na pewno szybko znajdzie dom...

Na razie nie mam zdjęć.
Edycja z 06/08/2014:
Mały przebywa w zastępczym domu tymczasowym u moich rodziców, bardzo szuka domu, jest grzeczniutki, już po kastracji, odrobaczeniu i pierwszym szczepieniu; slicznie sie bawi, jest milusi i wygląda tak słodko :
