O rany naskrobałam taki długi post i mi go wcięło

Hej Kochani moi
Wybaczcie, że nie odpiszę każdemu z osobna
U nas w miarę w porządku, Muszeron miał małe problemy brzuszkowe, z mojej winy... po prostu muszę bardzo uważać jakie nowości wprowadzam do menu.
Ma ewidentnie jakąś nietolerancję pokarmową i nie mogę za bardzo do tej pory wyczuć na jaki składnik. To, że po rybie wymiotuje to wiem, dlatego ryby wyleciały z listy jedzeniowej.
Jest zdrowy, bo jak miał wcześniej takie perypetie to sprawdziliśmy wszystko, łącznie z usg brzuszka, został wrażliwy żołądek.
Weci niestety polecają zarówno saszetki jak i suche zbożowe... ja postanowiłam się trochę pomęczyć i udało się, Muszek je jedzonko w miarę z lepszej półki i z brzuszkiem ok... no ale, dałam im wczoraj tackę Animondy z krewetkami... i od razu rewolucje.
Dziś już jest ok
Zbliża się też kontrola co roczna u weta i wtedy powtórzymy pakiecik badań obu kocurkom

Poza tym też w porządku.
Bernard u rodziców cały hepi, bo w domku

Obserwują mu łapkę, bo niestety te ropnie mają tendencje do nawracania.
Niestety boli go jeszcze i schudł troszkę po pobycie w szpitaliku

Mama teraz go porządnie dopieszcza, gotuje mu kurczaczki itd

Mam kilka fotek

Muszer nie był chętny do sesji, odwracał główkę i nie chciał pozować




Teemcia w tym czasie robił wygibasy na krześle pod stołem i pod obrusem, jedno zdjęcie się udało


A potem grzecznie siedział za hamaczkiem



Pozdrawiam Was wszystkich i miłego wieczoru Kochani
