Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 11, 2014 20:27 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Klaudio podziwiam twoje pomysły z domkami z pudeł kartonowych, koty zawsze lubiły kartony. Moje też ale obecnie nie mam takich domków, choć obiecuję sobie że im zrobię. Nie mam tylko pomysłu gdzie je postawić. Moje nadal oddzielnie i Mogotuś nadal na narożniku. Rano sama napadła na Pusię, która siedziała na parapecie. Nie wiem czy one kiedyś się polubią? :evil: Szkoda mi Migotki bo to żywiołowa koteczka, w tamtym tygodniu zabrałam ją samą na działkę pod Warszawę i tam czuła się wspaniale bez żadnych kotów nareszcie sama. Biegała jak szalona, chowała się pod choinkami i łapała motyle. W przyszłym tygodniu wybieram się tam na dłużej i tylko ją zabiorę. Pusieńki boję się zabrać bo nie wiem jaka będzie jej reakcja, Spędziła prawie pół roku na gigancie i nie chcę jej narażać na stres. Natomiast Hugo to histeryk nie lubi wychodzić na dwór bo myśli że idzie do weterynarza, Drze się cały czas więc go nie stresujemy wypadami działkowymi. Pozdrawiam was wszystkie :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 11, 2014 20:42 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Hahahh :D Hugonek :lol:

Ale to przecudnie, że masz działkę, że możesz tam zabrać kotki, np Migotkę a ona szaleje biegając za motylami :1luvu: Nawet nie wiesz jak ja cierpię nie mogąc moim tego dać. Marzyłam o domku kiedyś, głownie z myślą o Maciusiu, tak chciałam doczekać tego, żeby zobaczyć jak siedzi w trawie.. Podczas ostatnich wizyt miałam pytać wet czy mogę zabrać kotki na piknik na kocyk - oczywiście byłyby na smyczy, niestety, nie doczekałam pytania, bo Maciuś odszedł na zawsze :placz: Teraz wciąż przyglądam się Marysi i się zastanawiam czy ona cierpi bez możliwości wychodzenia - nie widzę tego, żadnych objawów. Maciuś mi na korytarz uciekał, lubił wycieczki, lubił zwiedzać, lubił jezdzić autem, chodzić w gości, doskonale się odnajdywał w tym.

Zabierz samą Migotkę, będzie Wam cudownie :)))))

Co do pudełek, obecnie miałam 3 kartony i mąż się irytował, że już ich tyle i że trzeba jedno, albo dwa a najlepiej wszystkie, ja się nie zgodziłam, bo koty zaglądają do każdego ;) Więc zrobiłam piętrówkę i teraz każdy zadowolony :) I u mnie te kartony stoją jak święte krowy na środku salonu, truuuudnooo :D nie przeszkadza mi to, najważniejsze żeby koty miały rozrywkę i mogły do nich się dostać z każdej strony :)

Mówisz, że jedna drugą zaczepia. Być może chcą się bawić, ale wciąż się wstydzą i się nie przełamały jeszcze, u mnie tak jest właśnie, że się wstydzą :)

ps. ja zrezygnowałam ze starań o dom, bo boje się pająków szalenie, ale teraz wiem, że to dla moich kotków najlepsze, żeby miały trawkę i motyle, i kwiaty, więc dlatego kiedyś będziemy się starać o dom a wtedy będę miała kotów więcej :) A na pewno ten trzeci będzie u mnie w mieszkaniu. Jak tylko jakiegoś znajdę, jak on mnie znajdzie. Sama nie będę szukać.

A jak Hugonek do panienek się odnosi??
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 12, 2014 10:18 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Hugonek to stary kawaler i tak też odnosi się do panienek, niby mu nie wadzą ale też nie bardzo je lubi. On uwielbiał moją sunię Mikę, ona mu matkowała, jak był malutki spał na jej ogonku przytulony. Działkę mam rekreacyjną z drewnianym domem i tarasem, więc koty mogą się na nim wylegiwać. Jedziemy po czwartku, ja w środę mam wizytę u neurochirurga i nie chce mi się krążyć w obie strony. Pogoda się zepsuła więc mi nie żal. Klaudio ja też czasami marzę o domu z ogródkiem takim całorocznym pod Warszawą ale mój mąż nie chce nawet o tym słyszeć. Dziwię mu się bo był wychowany w domu jednorodzinnym w Koninie a ja Warszawianka z dziada pradziada chowana
w mieszkaniu- pragnę wolności i przestrzeni. Dlatego też ta działeczka taką sprawia mi frajdę, czasami narobię się na niej bo przecież trzeba zadbać o trawkę i roślinki. :D Wy z mężem jesteście młodzi i wszystko jeszcze przed Wami i na pewno Twoje marzenia się spełnią, tego Wam życzę i trzeciego kocurka też ( tyle maluchów pragnie domku i miłości) :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2014 11:00 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

A jak to robisz że Migotka Ci nie ucieka z działki? :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 12, 2014 11:05 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Ona jest posłuszna ale raz mi wymknęła mi się przez furtkę i ganiałam ją. Na szczęście potraktowała gonitwę jak zabawę i nie pobiegła do lasku. Teraz jak przyjedziemy to furtkę oplotę siatką więc nie będzie miała możliwości się prześlizgnąć. Ona jest odważnym i ufnym kotem i dlatego muszę czuwać aby nie zginęła. Jednak pilnuje się i mam nadzieję że to była tylko taka wyprawa zwiadowcza. :)

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2014 12:01 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Klaudia, jeśli boisz się pająków to musisz koniecznie mieć kota w typie mojego Ferdka albo Stasia :lol: Ten pierwszy owady zabija i zostawia w częściach (np. zje muchę, a skrzydła wypluje), a drugi zje właśnie te resztki :strach: Wszystkie pająki, które się uratowały, teraz mieszkają w toalecie...
kicikicimiauhau
 

Post » Sob lip 12, 2014 12:47 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

kicikicimiauhau czyli, sugerujesz rozmowę kwalifikacyjną na kota na pająki? :D Mój Kituś i Maciuś ... cóż rzec, pająki mogłyby mnie zjadać na ich oczach a one by palcem nie kiwnęły. Co innego tłusta ćma, to już jest powód do radości :D Obecnie mieszkam na 3 piętrze budynku 4 piętrowego. W zeszłym roku nie było dnia bez pająka. Ja mam taki 7 zmysł, że jak wchodzę do pomieszczenia to wiem gdzie jest pająk i to sie zawsze sprawdza i zadziwia mojego męża ;) A posiedzenia na działce były dla mnie w większości traumą -chyba że zapadł zmrok i było oknisko - skąpana w słońcu trawa, duchota, wielki koc, na środku ja obserwująca każdy róg, czy nie zbliża się zagrożenie. Na kocu łatwo widać ;) Mój maż chce wynająć działkę, a ja nawet chciałam mieć dom, ale jak sobie uświadomiłam, że będę miała te wszystkie pająki w domu, więcej jak teraz to nie, dziękuję. Ale taka działka rekreacyjna by mi się marzyła :) Dla kotów, żeby zobaczyć jak buszują w trawie :)
W tym roku zainwestowałam w rajd i moskitiery, ale jeszcze nie zawieszone, mieszkam tu dopiero drugi rok ;)
A Marysia póki co biega za owadami, jak jej podałam ćmę na talerzu to prawie oszalała taką miała na nią chęć. Ćma udawała martwą, wystawiłam ją za okno.
Ale mam jednego pajączka na moim oknie i mam go od ponad roku!!! I chyba dam mu imię w końcu, bo widzę że on u mnie ma adres stały. Jest mniejszy niż 0,5 cm, czarny jak perełka, niebrzydki i łapie muchy. Zgubił się na pół roku, zabrał zapas jedzenia, zostawił nadmiar okolo 12 malutkich muszek i poszedł gdzieś. Okno było wysprzątane, parę dni temu patrzę, znowu jest i znowu łapie muchy - i to na oknie kolo mojego łóżka, nie mógł iść gdzie indziej. Ogólnie jest tak że do mnie pająki lgną - nie wiem czemu 8O
Parę lat tamu w innym mieszkaniu miałam takiego samego pajączka, i miałam go też na oknie w rogu i też mieszkał pod zawiasem z okna, ale był jasny, też taki mały. I też miałam go chyba 2 lata, niczym się nie dał wypedzić i robił mi na złość. Im bardziej niszczyłam mu pajęczynę, tym robił ją większą, bardziej chaotyczną, wściekłą, a pewnego dnia się zgubił i wrócił z brzuchem! Ojj w między czasie się wyprowadziłam ;) Był to Hans :D
Ostatnio edytowano Sob lip 12, 2014 12:55 przez klaudiafj, łącznie edytowano 3 razy
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 12, 2014 12:51 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Migotka też wszystko zjada lub zabija, ostatnio zjadła motylka 8O tego nie pochwalam ale to był ten bielinek kapustnik, mimo to mi było szkoda. Powiem Ci Klaudio w moim domku nie ma pająków, mam okna z moskitiera więc nic nie wpada, czasami mucha ale Miguś ją przegoni. :D

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2014 13:00 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Oj, to super że masz moskitiery, ale pająki zawsze znajdą sposób aby się przecisnąć, np otwartymi drzwiami, czy rurami ;)
Wiele osób też nie zauważa pająków - hehe byłam u koleżanki, gdzie rozmawiałyśmy o pająkach, w mieszkaniu to było. Ona mi mówi, że panicznie się boi, ale nie ma pająków w domu ;) Kiedy ona to mówiła to za jej plecami na obrazie na rogu siedział jeden, pod kaloryferem drugi a w samej toalecie tyle co się rozejrzałam siedząc naliczyłam 3 - chyba że wszystkie wylazły, bo ja przyszłam :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 12, 2014 13:19 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Ja Ciebie rozumiem, bo ja też bardzo się boję pająków i robali. Kiedyś jak w mieszkaniu a mieszkam na parterze zobaczyłam takiego wielkiego pająka to siedziałam w kucki na fotelu dopóki mąż go nie znalazł i wyrzucił. Mój małżonek nie zabije pająka bo twierdzi że to oznacza nieszczęście, więc zawsze go wypuszcza na wolność. :P

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2014 13:27 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

U mnie to samo, nie zabijamy :) Ale mój jak mu palcem nie pokaże to nie zobaczy :D W zeszłym roku prawie wsadził głowę w wielgachnego czarnego pająka łąkowego, który żył za moim oknem, kiedy mieszkanie stało puste a kiedy urządziłam sypialnie to przyszedł się przywitać - koszmarny był, nawet mój Michał się go bał ;) Pająk oczywiście poszedł za okno na korytarzu a moje koty w tym czasie gwizdały patrząc w sufit hehe

Ale natchnęłaś mnie na domek rekreacyjny! Dziś będę rozmawiać o tym z moim M. Oczywiście teraz nie kupimy, ale kiedyś - mogłabym jeździć z kotami na wakacje :)) Echhh, kij z pająkami w tym momencie :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 12, 2014 14:07 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Pamiętam, jak kiedyś do pokoju wleciał taki błyszczący żuk, taki dosyć duży - zastanawiałam się, co tam za zebranie jest, na szczęście zdążyłam go uratować, zanim było za późno.
Na mojej klatce od dwóch lat regularnie pojawia się pająk, którego 'wyrzuciłam' z mieszkania - ze strachu, bo jest przeogromny, taki włochaty, nawet kiedyś w koci-łapci spytałam, co to za okaz 8O Teraz to on jest że trzy razy większ, ale niech sobie żyje, tyle że nie u mnie :strach:
kicikicimiauhau
 

Post » Sob lip 12, 2014 14:49 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Może to hodowlana Tarantula albo jakiś inny ? Dobrze że jest od was daleko bo może jadowity ?. Strasznie się brzydzę na samą myśl trzącha mną - z dwojga złego wolę myszki.haha :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2014 14:59 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Bo u nas w kraju panuje przekonanie, że pająki nie są szkodliwe, że krzywdy nie robią, nie mają jadu i nie gryzą. Nawet jak się wymienia owady, które gryzą to wymienia się jakieś meszki, których ja osobiście na oczy nie widziałam a prawie nigdy ugryzień pająka. Też tak uważałam dopóki mnie taki nie ugryzł dwa lata temu. Na łące fotografowałam kwiatki i pamiętam ten moment jak uklękłam i coś mnie dziabnęło. Ale wiadomo, że na łące to może ugryźć wszystko. to było z przodu na kostce. Zapomniałam o tym potem, ale zaczęło mnie to swędzieć, a kiedy drapałam to sprawiało mi to ból. Miejsce było zaczerwienione i męczyłam się z tym 2 miesiące, wciąż swędziało. W tym czasie kostka mi spuchła jak baniak. Sądziłam że to mrówka mogła mnie ugryźć, ale w miejscu ugryzienia miałam dwa ślady jak po ugryzieniu węża, ale to było małe. Mówiłam nawet TZ że ugryzł mnie mały wąż, ale ten wąż musiałby być mikroskopijny. Pytałam go co to mogło mnie ugryźć i zostawić dwa ślady jak wampir. Jakoś szybko natknęłam się na artykuł o ugryzieniach pająka i sprawa się wyjaśniła. Zaczęłam czytać na ten temat i teraz mam pewność - pająki w Polsce gryzą i niektóre mają również jad, którymi paraliżują swoje ofiary. Taki pająk jest w stanie ugryźć człowieka, może i nie zabija więc jest to uważane za niegroźne, ale moje objawy były bardzo niepokojące, bolące i być może miałam uczulenie. Ale ja się nie cackam z sobą i nie poszłam z tym do lekarza. Do dziś mam ślad - taką ciemną plamę na kostce.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 12, 2014 23:59 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Jest godz. 00.56. Mój Kituś od kilku godzin nie potrafi się wypróżnić. Wciąż, co 2 min, biega do kuwety, kuca i nic. Bardzo się męczy. Podałam jej 1 cm2 oleju rzepakowego. Po godzinie strzykawką wodę z resztkami oleju i znowu 1 cm oleju z wodą w niedużej strzykawce.W między czasie postanowiłam ją rozruszać nitką, biegała chwilę. Teraz chodzi co min do kuwety kuca i dalej nic. Co robić???? Ciągle chodzi jeść, pewnie żeby przepchać brzuszek. Martwię się, nie zasnę dopóki kupka się nie pojawi ://
edit: co jakiś czas liże sobie pupe.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 23 gości