Maluchy ganiają jak torpedy, a razem z nimi gania Mimi

Wreszcie ma z kim poganiać, czuje się przy nich jak mały kociak

Ale mamka z niej żadna i już chyba nie będzie. Widzę że gdyby był jeden maluszek to byłoby dobrze, ale trzy maleńtaski próbujące dostać się do cyca to dla niej nie do pokonania, ucieka. A maluchy jak ją widzą to myślą pewnie że to mama i chcą ssać, bardzo jest im jeszcze matka potrzebna.

A śmiesznie wygląda jak Mimi leży na parapecie, jeszcze sobie łapę spuści

a maluchy próbują się do niej dostać z kaloryfera. Nie dostaną się, bo parapet szeroki

Na kaloryfer położyłam ręcznik, bo się boję, żeby któryś łapki nie wsadził w szczelinę. A jak nie ma mnie w domu to zastawiam poduszkami wejście na kaloryfer, żeby nie łaziły po nim. Kiedyś mój tymczas, dużo starszy od nich wsadził łapkę w szczelinę między te żeberka. Zaczepił pazurkiem i wyrywał się, wyciągnęłam go górą

Nic się nie stało, bo na szczęście byłam w domu, ale nie wiem czy by sobie łapki nie uszkodził gdyby to się stało podczas mojej nieobecności. Przy takich brzdącach oczy naokoło głowy to mało



groźna łapa

