Kotinowo – Majowa niespodzianka :)

shira3 pisze:
Kotina pisze:Trawożercy dwa

Cymuś ma minę jakby trawa w ząbki go kłuła Tola na tle kotów prezentuje się dumnie Dziunieczka....co za imponujące futro Ciarki mnie przechodzą jak pomyślę ile pielęgnacji takowe wymaga... nie dla mnie niesystematycznej Azirka....pies w każdym calu z tą wiernopoddańczą postawą Pozostałe kotinowo wyluzowane, pewnie sie tej kwitnącej kocimiętki przyćpało

Jak nic dorwały się do kocimiętki spryciule :ryk:

Shirko, jeśli chodzi o futerko Dziunieczki, to zero problemów, trzeba ja tylko co drugi dzień szczotkować, co kocica po prostu uwielbia. Nie potrzebna jest cierpliwość

Gdy tylko zobaczy, że biorę do ręki szczotkę od razu pędzi i kładzie się na moje łóżko. Sama się przekręca na boki i wystawia brzuchol. Nawet w przypadku sporadycznych kołtunów spokojnie mogę je wyciągnąć grzebieniem z futra i wyciąć, bo leży spokojnie. Zawsze mówię, że to kot ideał. Do tego wyjątkowo pojętny :love:

Moje koty lubią szczotkowanie i gdy którąś obsługuję, zaraz zjawiają się następne. Nawet Cymuś już nie ucieka na widok szczotki tylko łaskawie pozwala się obsłużyć, a nawet mruczy przy tym jak stary traktor :201461

Problem z utrzymaniem futerka w dobrym stanie jest wtedy gdy kot nie współpracuje i próbuje się sprzeciwiać całą mocą swego ciałka (Timorka). Ona walczyła zawzięcie, drapała, gryzła – szczotkowanie zawsze odbywało się z użyciem siły. Duży stres dla kota i dla mnie – dlatego wolałam ją wozić do kociego fryzjera, gdzie szybko i sprawnie była strzyżona. Fundowałam jej za moje pieniądze stres raz w roku, zamiast stresować ją i siebie codzienną walką z kotem w czasie szczotkowania.

To chyba, że tak.... U nas ruduś czesać się lubi, choc nie bardzo ma co, ale podstawia się i mrrruczy.... Pysia czesania się boi. Ale też nie wymaga, raz chcieliśmy ją wyczesać siłą jak liniała więcej, TŻ wziął na kolana a ja ze szczotką - zsikała się biedna ze strachu... to był ostatni raz.... teraz czasem ją sięgnę z boczku grzebieniem parę razy i tyle, delikatnie, z doskoku, czasem parę machnięć się uda.

shira3 pisze:To chyba, że tak.... U nas ruduś czesać się lubi, choc nie bardzo ma co, ale podstawia się i mrrruczy.... Pysia czesania się boi. Ale też nie wymaga, raz chcieliśmy ją wyczesać siłą jak liniała więcej, TŻ wziął na kolana a ja ze szczotką - zsikała się biedna ze strachu... to był ostatni raz.... teraz czasem ją sięgnę z boczku grzebieniem parę razy i tyle, delikatnie, z doskoku, czasem parę machnięć się uda.

A próbowałaś zbierać z niej sierść taką rękawicą do sierści ? Może nie będzie jej się kojarzyło ze szczotką ?

Generalnie to specjalnie nie ma takiej potrzeby. kocina sama sobie radzi i futerko ma bez tendencji do dredów ale chciałam pomóc w czasie intensywniejszego linienia.... no cóż, nie, to nie

ja chcę trawożercę lewego na przyssawkę :1luvu:

sliczna piękna Tosinka :1luvu:

Dziunieczka :1luvu:

Wszystkie koty zresztą :1luvu:

Witaj Elu Kochana :1luvu:

Przesyłamy pozdrowienia :1luvu:

Puk, puk - jest tam kto ?
Hellou Kotinowo ?

Co u was ?

Witamy wszystkich bardzo serdecznie w ten upalny lipiec … :201431

W Kotinowie leniwie i spokojnie, tylko Tośka nie reaguje na upały. Ona każdego dnia musi swoje oszaleć, do tego zrobiła się namolna. Gdziekolwiek usiądziemy ona zaraz wskakuje na kolana i ugniata mraucząc po swojemu, chce aby się nią zająć. Jedyny sposób na to aby się odczepiła, to wziąć zabawkę i jej rzucać lub zmęczyć ją zabawą wędką :201479

Tysia jest bardzo grzeczna, już nie zdarzają jej się wpadki poza kuwetą. Cały czas jest na urinary eukanuby, która jej bardzo smakuje, ale nie podaję jej już mokrego RC urinary, dostaje to co pozostałe kociste.

Tosia – „Co chcesz się ze mną pobawić ? Już nie śpię”. Odpoczynek po zabawie :cat3:

Tolcia może być starsza niż to określili weci. Tysia ma 12 lat, a Tosia i Tola – 10. Ale tylko Tola ma zmiany zwyrodnieniowe w stawach łapek i to ona z wyglądu i zachowania zaczyna przypominać starego kota. Musi dostawać cały czas arthroflex, bo gdy odstawiam lek, bardzo liże łapki. Ma kłopoty ze wskakiwaniem na fotele, bardziej podciąga się na przednich niż odbija tylnymi. Dużo spi i wygrzewa swoje „stare kości” na słonku. Jedno się tylko nie zmieniło … nadal molestuje swojego Dużego :mrgreen:

Dziunieczka …. śpiewa

oraz czatuje na gołębia. Pierwszy raz zobaczyłam Dziunię – dzikuna

Ponad godzinę pilnowała młodego gołębia, który przycupnął na daszku przy oknie. Zastygła prawie bez ruchu i bardzo powoli zbliżała się do szyby, cały czas waląc ogonem na boki. W końcu gołąb przysnął i przestał łypać okiem na Dziunię, wtedy kocica „odpuściła”

O nareszcie Ela się znalazła.

Do koteczków brakuje mi Cymusia no i pieski.

Cynamon wreszcie wygląda na kota zadomowionego na dobre :love:

Zaczął nawet bawić się w berka z Dziunieczką. Ona przemierza mieszkanie jakby fruwała, lekka, zwinna jak błyskawica, on … to waga ciężka … nie ma gonitwy, aby czegoś nie zwalił lub nie przewrócił :mrgreen:

Fitula lubi kocie koszyki oraz towarzystwo nie tylko Aziry, ale też i kotów … :201461

Kilka wspólnych fotek – Cymuś znalazł swoje miejsce w stadzie, dużo czasu mu to zajęło, ale najważniejsze, że jest pełnoprawnym członkiem Kotinowa … zaufał nam :201463

Azira w domku i na spacerze. Okazało się, że Azirce znacznie pogorszył się słuch. Wizyta u weta nie potwierdziła przypuszczeń, że może to wina nagromadzonej woskowiny lub infekcji. Wszystko wskazuje na to, że może mieć więcej niż 5 lat. Trudno się mówi i kocha dalej, tylko trzeba ją znowu prowadzic na smyczy, bo słyszy tylko bardzo głośne zawołanie. Ona odbiera taki krzyk jak naganę, a Fitula – zupełnie nie przyzwyczajony do krzyku – staje jak wryty i boi się ruszyć z miejsca … Przerąbane

mamy na szczęście bardzo długą smycz i będzie musiała „pokochać” spacery na „sznurku” :roll: