Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 06, 2014 19:31 Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

1 lipca znowu dopadło mnie przeznaczenie :(
Trafiło się kocię, małe zasmarkane z biegunką. Słabiutkie, malutkie - telefonicznie gadali o trzech tygodniach. Nieadopcyjne na razie.
Zabrałam :evil: . U weta okazało się co najmniej dziewięciotygodniowym stworem, walecznym i charakternym.
Leczymy: oczka już na prostej, trochę kłopotu z odwrotną stroną kota, bo doopka zaczerwieniona, słabo się goi, bo mała ciągle przy niej majstruje. Dostała kołnierzyk z butelki po wodzie mineralnej. Bałam się, że nie przeżyje, bo na początku miała coś w rodzaju napadów stuporu i jakby paraliżu, ale po wyczyszczeniu uszu te objawy minęły.
Miniaturowa dziewczynka jest samodzielna i bardzo, ale to bardzo miziasta i mrucząca. Koniecznie musi siedzieć na człowieku. Wygląda na wywaloną z domu - bo chora...

I tu mam kłopot. Ostatnio bardzo dużo pracuję, kocina dulczy w klatce po całych dniach :( .

Pilnie poszukuję dla niej domu, bardzo pilnie!
Najlepiej od razu DS, ale DT nie pogardzę i oferuję pomoc (także finansową) w leczeniu i żywieniu.
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Pon lip 07, 2014 13:52 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Podniosę dziecko. DS to taki przetrzepany będzie co :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56025
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 07, 2014 16:16 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Dzięki Asiu.
Dziś regres. Doopinka znowu czerwona i oczka jakby gorzej :(
Pojutrze malutką ma obejrzeć chirurg pod kątem ewentualnej interwencji, skoro konwencjonalne maści nie dają pożądanego rezultatu...
Bardzo ją boli kiedy przemywam jej ten odbycik, nawet maść znieczulająca budzi protesty.

To wcale jej nie przeszkadza kochać człowieka i bawić, bawić się, bawić się - wszystkim co napotka na drodze.

Martwię się.
Mam tylko dwa tygodnie, żeby ją wyprowadzić na kota. Potem - nie wiem co będzie...

Tu link do jej FB i jedno słabe zdjęcie:
https://www.facebook.com/events/748720998504498/?ref_dashboard_filter=upcoming
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw lip 17, 2014 12:42 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Trochę nas nie było, bo zajęliśmy się intensywnym liftingiem mikrokotka.
A mianowicie: masowanie doopki i wcieranie jakichs tam specyfików okazało się skuteczne tak sobie, tydzień temu kotku podszyto doopinkę. Starczyło na... jedną noc :evil: . Dzidzia sobie dzielnie zdjęła szwy i od nowa paradowała z wynicowanym odbytem. Przy okazji okazało się, że zupełnie nie służy jej convalescence, bo miała po nim okropne rozwolnienie, nawet nie mogla utrzymać kupki w sobie i pokropkowała mi całą pościel. Ale nic to...
W oczekiwaniu na ponowny zabieg, wróciłam do smarowania tyłeczka, lekkostrawnej diety opartej przede wszystkim na gerberkach i pasztecikach animondy dla niemowlaków. Podjęłam tez probę samodzielnego przyrządzenia dania dla kotka, ale zostałam bardzo negatywnie oceniona jako kucharka, więc wrociliśmy do przemysłówki. A, i animonda tez jest niedobra, bo mikrokotek pawiuje.

Z lepszych wieści. Pan wet-chirurg, który miał znowu zaszywać biedną doopkę, ocenił że jej stan jest znacznie lepszy niż przed tygodniem i ma nadzieję na wyleczenia bez konieczności ponownego szycia. Tak więc: smaruję, karmię, wybieram kupska z kuwet i dzielnie znoszę kocie wrzaski oburzenia przy wszystkich zabiegach wokół kota.
Mała otrzymała imię - Minutka. Przecież miała byc u mnie pięć minut :wink: , a wygląda na to że jeszcze trochę pobędzie...
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw lip 17, 2014 12:52 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Jak nie conva to może intenstinal mokry by dał radę utrzymać wszystko.
Monika robiłaś jej badania kału ? Nie tylko na robale ale na lablie i kokcydia? Przy nich tak się kot wynicowuje bo nic sie w jelitach nie trzyma. Poza tym wszystkie te cholery uszkadzaja kosmki (czy jakoś tak) jelitowe.


Szkoda dzieciaka. A Ty masz jazdę.

Załuż jej kołnierz może.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56025
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw lip 17, 2014 13:13 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Asiu, ja mam wrażenie (co wczoraj potwierdził wet), że ta doopka naprawdę się poprawia. Zniknął obrzęk i coraz mniejszy jest ten wystający odbycik.
Myślę, że to nie tyle maści i smarowanie, co właściwa dieta.
Po eksperymentach żywieniowych (a zwłaszcza reakcji kota), nie daję jej nic poza drobiem - o dziwo drobiowe tacki dla starszych kotów są przyswajane, tzn. utrzymują się wewnątrz kota.
Mała się napycha do rozmiarów pilki tenisowej, po czym rano w kuwecie mamy urobek o właściwej konsystencji, a kotek odzyskuje kocie proporcje.

Dziecko już było odrobaczane (nie wiem czym :oops: , bo to Młody sam pojechał do weta i nie zapytał) - nic widocznego gołym okiem z niej nie wylazło, ale mamy w planie kolejne odrobaczanie przed pierwszym szczepieniem. Wtedy poruszymy sprawę tych innych paskudztw (dzięki!).
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Czw lip 17, 2014 13:20 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

my po doświdczeniach z kosydimai odrobaczamy Proxem maluszki.A jak osiągną wage odpowiednią to milbemaxem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56025
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 28, 2014 17:52 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Zastój.
Małe ma zapalenie uszu, w oczach prawdopodobnie chlamydia (wiem jakie to uporczywe, pięciolatek Tobiasz do tej pory się z tym zmaga). Z tyłokociem też nie najlepiej, bo paskuda ciągle przy tym "pracuje" - wylizane do gołej skóry tynle łapiny i wokół doopki.
Wygląda teraz juk ufok - mały wypłosz ze sterczącą sierścią wokół uszu, chudymi łapinkami i brzuchem jak piłka. Dlaczego taki brzusio? Ano miauleństwo je tyle co sikorka tzn. tyle co sama waży :evil: :wink: Znaczy się żre. Podliczyłam ją - rano 100g, potem 2 razy po 80 g (gerberki) i jeszcze raz wieczorem gerberek lub tacka animondy. Razem 260-300g dla kotecka o wadze kilograma - jedna trzecia wagi! A spróbuję nie dać - drze ryja tak, że słychać w całym (dużym) domu. Nie zostawia sobie na zaś, zmiata od razu - stąd ten brzuchol. Czy ja kotka przekarmiam?
W środę znowu podejście do chirurga, chyba ją podszyjemy i założymy kołnierz z plastikowej butelki (bo gotowych nie robią w rozmiarze mikro). Już oczami wyobraźni słyszę rozzłoszczone kocię karmione ze strzykawki...
Odrobaczyłam ją już dwa razy. Flubenolem. Trzeci raz "zrobimy" kokcydie, ale to już po zabiegu.
Z rozrzewnieniem wspominam trójcę kociąt sprzed roku - wszystkie razem łącznie z karmiącą mamunią nie dawały tak do wiwatu jak to jedno szylkretowe paskudztwo.
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Pon lip 28, 2014 19:57 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Szylkrety takie juz sa ;)
udostępniłam mała na fb :)

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Wto sie 19, 2014 7:57 Re: Trzykolorowe kocię szuka PILNIE domu

Czy już pisałam, że nie cierpię kociąt? Jeżeli nie, to teraz piszę :wink:

Wzięłam sobie na chatę tajfun :evil: . To małe przewyższa energetycznie wszystkie znane mi koty (i kocięta) razem wzięte. Łazienka, w której rezyduje małe zasr...e kocię wygląda jak po przejściu trąby powietrznej. Sprzątanie pomaga na pół godziny, a potem znowu wszystko jest porozwalane bo dzidzia jest wyjątkowo wysokopienna.

A wieści na temat doopki nie są dobre.
Po początkowej poprawie, odbycik się zaczął wynicowywac coraz bardziej, więc wet bardziej sie przyłożył do ponownego podszycia. Wstępna diagnoza kiepska - odnerwione jelito, co ma powodować samoistne wysuwanie się końcówki prostnicy. Nazwał to "ziejącym odbytem". Ktoś się spotkał z czymś takim? Przeszukałam net i znalazłam tylko przypadki pourazowe - "moja" ma to coś chyba wrodzone, bo żadnego urazu kręgosłupa nie stwierdzono. Zresztą parcie na wydalanie czuje i biegnie do kuwetki.
Na razie doopina jest podszyta i jakoś sobie radzimy, chociaż mała musiała się nauczyć funkcjonować w kołnierzu (już urosła na tyle, że pasuje najmniejszy rozmiar).

W sobotę przeżylismy chwile grozy, bo trafiła się wodnista biegunka i rzyganko, a poza tym bardzo bolesny brzuszek i tył kota. Mycie zafajdanego tylnego końca kota było mordęgą, bo dziecko wyło grubym głosem z bólu i trzęsło się jak galaretka. Niestety, nie posłużyła jej saszetka hillsa dedykowana kociętom - taka jest delikatna...
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości