
Trafiło się kocię, małe zasmarkane z biegunką. Słabiutkie, malutkie - telefonicznie gadali o trzech tygodniach. Nieadopcyjne na razie.
Zabrałam

Leczymy: oczka już na prostej, trochę kłopotu z odwrotną stroną kota, bo doopka zaczerwieniona, słabo się goi, bo mała ciągle przy niej majstruje. Dostała kołnierzyk z butelki po wodzie mineralnej. Bałam się, że nie przeżyje, bo na początku miała coś w rodzaju napadów stuporu i jakby paraliżu, ale po wyczyszczeniu uszu te objawy minęły.
Miniaturowa dziewczynka jest samodzielna i bardzo, ale to bardzo miziasta i mrucząca. Koniecznie musi siedzieć na człowieku. Wygląda na wywaloną z domu - bo chora...
I tu mam kłopot. Ostatnio bardzo dużo pracuję, kocina dulczy w klatce po całych dniach

Pilnie poszukuję dla niej domu, bardzo pilnie!
Najlepiej od razu DS, ale DT nie pogardzę i oferuję pomoc (także finansową) w leczeniu i żywieniu.