Annuszka & Pafnucy - BARFujemy na całego!

Ależ one mają piękna sierść, Pafnucego znam wprawdzie tylko ze zdjęcia, ale jest błyszczący.Wystarczy od czasu do czasu wyczesać, a koty same zadbają o higienę.

Pafnucek wyładniał, wyglądał bidnie na początku. Teraz to błyszczący kot :mrgreen:

czeszemy się, chociaż jest to możliwe tylko gdy kocurro jest zaspany bo inaczej ciężko go utrzymać w jednym miejscu :twisted:

a Milo ma bardziej puchaty okon

Koty leżą na balkonie brzuchami do góry. Jak to jest możliwe, skoro na dworze jest z milion stopni a Pafnucy przecież przyciąga ciepło niczym czarna dziura? Postawiłam im na balkonie duuuużą michę z wodą, bo to lenie i nawet jakby im się chciało pić, to do kuchni zadów nie ruszą, a tak to co jakiś czas podchodzą i piją. Annuszka ukradła mi kolejny wypełniacz do koczka, to już chyba będzie taka nasza mała tradycja :twisted:

A na rozluźnienie:
https://www.youtube.com/watch?v=BFW_QdcrBZ0

A oto dowód :twisted:

Chociaż ona wygląda, jakby kompletnie nie wiedziała o co chodzi i że czemu ja jej śmiem zdjęcie robić, skoro ona sobie akurat leży i odpoczywa :mrgreen:

kotelsonciorny pisze:https://www.youtube.com/watch?v=BFW_QdcrBZ0

Tak wygląda niebo, prawda ? :mrgreen:

ależ ona jest piękna!!!!

A Milo daje sie już głaskać?

Fajny ma pysiulek :1luvu:

aleksandrowa pisze:
kotelsonciorny pisze:https://www.youtube.com/watch?v=BFW_QdcrBZ0

Tak wygląda niebo, prawda ?

Właśnie tak wygląda :mrgreen:

Ale swoją drogą to super, że ktoś promuje w taki sposób koty do adopcji, ten film ma ogromną ilość wyświetleń, sama bym się skusiła

aleksandrowa pisze:A Milo daje sie już głaskać? Fajny ma pysiulek

Ona się daje głaskać, ale chyba nie sprawia jej to przyjemności, poza drapaniem pod bródką. To lubi, przechyla wtedy główkę, a jak się przestaje to podnosi i patrzy z lekkim rozczarowaniem. Jednak w czasie zabawy jest już zupełnie blisko mnie i nie ucieka, co jest zdecydowanie dobrym znakiem :ok:

Wszystko w swoim naturalnym tempie, nic na siłę i będzie ok :ok:

aannee99 pisze:ależ ona jest piękna!!!!

Cudna jest, to fakt :1luvu:

Bardzo mi się podoba, że ma ciemne oprawki oczu mimo, że pół pyszczka jest biała :mrgreen:

Annuszka podejrzliwie :twisted:

:

Polubi głaskanie, ona jeszcze boi się, to zaszłość po pobycie na działkach.
Piękne zdjęcia , muszę pokazać p.Izie :lol:

Polubi, wiem to, wszystko w swoim czasie. Będzie trochę off topic, ale przeżyłam poranek jak z horroru (których de facto widziałam w życiu liczbę trzycyfrową na bank). Wczoraj pobalowaliśmy i położyliśmy się koło 4, koty już dawno spały. O 6 12 zadzwonił domofon, nie raz, kilka razy, ostatni raz jakby ktoś trzymał palec na przycisku. Wszyscy na równe nogi. Oskar poszedł odebrać, ale nikt się nie odezwał. Poszliśmy zatem spać. 20 minut później sytuacja się powtarza, więc susem lecimy do salonu bo tam mamy balkon i od tamtej strony są klatki. Nikogo nir widać. No i wyłania się niepozorny chłopak. Byłam pewna że to sąsiad z góry, ale koleś przestał dzwonić i sobie poszedł. Wracamy do łóżka, koty już się obudziły. Nie mija pół godziny, domofon dzwoni znowu. Już mocno podirytowani idziemy znowu na balkon i już się drzemy: halooo, o co chodzi?? (A w głowie stek najobrzydliwszych przekleństw). Gość patrzy w górę i mówi: yyy przepraszam, pomyliłem mieszkania... Na co ja: pomylił pan?? Trzy razy?? O 6 rano?? Taką miałam pobudkę. Koty z pyszczkami nieskanalymi myślą, że jest za wcześnie, zgodnie pomaszerowały do miski.

Polubi, wiem to, wszystko w swoim czasie. Będzie trochę off topic, ale przeżyłam poranek jak z horroru (których de facto widziałam w życiu liczbę trzycyfrową na bank). Wczoraj pobalowaliśmy i położyliśmy się koło 4, koty już dawno spały. O 6 12 zadzwonił domofon, nie raz, kilka razy, ostatni raz jakby ktoś trzymał palec na przycisku. Wszyscy na równe nogi. Oskar poszedł odebrać, ale nikt się nie odezwał. Poszliśmy zatem spać. 20 minut później sytuacja się powtarza, więc susem lecimy do salonu bo tam mamy balkon i od tamtej strony są klatki. Nikogo nir widać. No i wyłania się niepozorny chłopak. Byłam pewna że to sąsiad z góry, ale koleś przestał dzwonić i sobie poszedł. Wracamy do łóżka, koty już się obudziły. Nie mija pół godziny, domofon dzwoni znowu. Już mocno podirytowani idziemy znowu na balkon i już się drzemy: halooo, o co chodzi?? (A w głowie stek najobrzydliwszych przekleństw). Gość patrzy w górę i mówi: yyy przepraszam, pomyliłem mieszkania... Na co ja: pomylił pan?? Trzy razy?? O 6 rano?? Taką miałam pobudkę. Koty z pyszczkami nieskanalymi myślą, że jest za wcześnie, zgodnie pomaszerowały do miski.

Takie coś przeżywałam, kiedy regularnie do mnie dzwonili kumple sąsiada z góry. Podobno zawsze się mylili :wink:

Poprosimy o zdjęcia, są takie cudne :1luvu:

Ten facet był dziwny, na pewno nie był pijany, być może był naćpany, ale po krótkiej wymianie zdań po prostu odszedł. Za dużo horrorów oglądam, zdecydowanie :strach:

A będą fotki, będą, obiecuję tutaj z miejsca wrzucić niebawem co nieco :mrgreen:

Annuszka & Pafnucy - BARFujemy na całego!

Kto przegląda forum