Witajcie po długiej przerwie
Jak pisała Izabela ,za co jej bardzo dziękuję,pracy i kotów u mnie dostatek.
O odejściu Rudiego pisać nie będę,bo jeszcze nie mogę
Kotka ,chora na białaczkę,o której pisała Iza,to Nala,siostra Diegusia.Jest w trakcie leczenia ,po dwóch dawkach kociego interferonu.We wrzesniu trzecia dawka.
Co do nowych tymczasów ,(chociaż zarzekałam się,że już nie dam rady,że nie wezmę)to przede wszystkim maluszki ,znalezione na ulicy,w kazdym przypadku ,to kociaki urodzone i podchowane u ludzi,a potem pewnie wyrzucone,które nie miały by możliwości przeżycia bez opieki człowieka.
Ciągle ta sama historia

Kotka rodzi,bo na sterylkę szkoda kasy,a jak maluchów nikt nie weżmie ,to sie wyrzuca .Jak przezyją to dobrze,jak nie ,to trudno
Takich ,pojedynczo znalezionych ,w podobnym wieku ,mam 4szt
Mam też rodzinkę trzech kociaków ,które urodziły sie w warsztacie samochodowym,w starym,zrujnowanym aucie.Pracownicy dawali jeść kotce,więc czuła się tam bezpieczna na tyle ,żeby urodzić.Niestety,nie zdązyła wychować kociaków.Zginęła ,przebiegając przez ulicę[*]
Więcej napiszę póżniej ,