Z tego co się dowiedziałam to nie albinos tylko jakiś kotek colourpoint. Weterynarz powiedział, że one rodzą się białe a następnie uszy, łapki, pyszczek ciemnieje w jakimś kolorze. Leoś też nie wydaje mi się być głuchy. Dziś się czuje nawet troszkę lepiej. Bawił się ze mną rano

Drugie oczko bardziej mu się otworzyło ale niestety tak mętne jak to pierwsze

Weterynarz mówił, że to w konsekwencji stanów zapalnych. Początkowo przez długi czas nie można było żadnego oczka dojrzeć (ja myślałam, że ich już nie ma jak go pierwszy raz zobaczyłam). Ale to były tak zdeformowane i napuchnięte powieki. I nawet starając się zajrzeć do środka widać było tylko wychodzącą czerwoną błonę, wszystko napuchnięte i czerwone (to właśnie powieka jak wyjaśnił i wet). W tej chwili te oczka wyglądają naprawdę zupełnie inaczej i mają dostęp do powietrza, z czego się strasznie cieszę (bałam się, że mu zwyczajnie zgniją od środka).
Ogromne podziękowania dla Dorci która się ze mną spotkała i napełniła nadzieją oraz licznymi radami i bonusami dla Leosia. Również ogromnie dziękuję Wam wszystkim! Dziękuję za wsparcie tak finansowe jak i wszelkie udzielone porady!
Napiszę co i jak po wtorkowej wizycie.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim i pozdrawiam !
Strasznie pokochałam Leosia i chciałabym aby już tak nie cierpiał, a dzięki Wam jest na to nadzieja!