Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 02, 2014 17:50 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Alienor pisze:Załóż że na 100% skusi je najbardziej karton po drapaku :mrgreen: . Ale do drapaka pewnie też dojrzeją :ok: .

:mrgreen: :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro lip 02, 2014 21:06 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Fajnie że kupiłaś drapak, na pewno go polubią, najważniejsze żeby był stabilny. Ja miałam duży stabilny drapak do czasu jak Hugcio podrósł i przytył tak szalał, że drapak się połamał. Został mi tylko parter drapaka i sznurki sizalowe do drapania. Ale jest nadal fajny i drapany co jest najważniejsze. Migotka drapie mój narożnik jak krzyczę to odchodzi obrażona. :D :kotek:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 02, 2014 22:41 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Moje też miały i też połamały ;p ale nie taki wysoki. Ten powinien być stabilny, ale już wyczaiłam że jak się jakiś element ułamie to można na allegro dokupić podobny. Gosiu ja myślę, że to jak z meblami. Też nie wytrzymują próby czasu :) Więc pewnie i taki drapak nie jest na 10 lat. Ten drapak ma dwie podstawy po 80 cm, więc jest stabilny a jak się coś ułamie to wymienię - zresztą za taki drapak 260 zł to mi się wydaje bezcen, bo jest duży. A mniejsze są często droższe. Moje nie drapały w drapak nigdy. Mają od tego dywan. Ale już widzę, że Marysia powoli rozwala kanapę. Też ryczę, ale ona się nie obraża tylko podskakuje zadowolona. Już widzę, że wyłazi wnętrzność kanapy :/

Właśnie jestem po zabawie z kotami. O dziwo bawiły się obok siebie razem na dywanie, choć nie wspólnie. Muszę rozkładać zabawę - raz ta, a raz ta :) I Kitek wszedł do pudła a Marysia w chwili zabawy podbiegła i głowę miała tuż przed nosem Kitusi i Kitusia - widziałam to bo też byłam tuż obok - pogłaskała ją delikatnie dwa razy łapką po głowie. Marysia podniosła głowę i się pobiły. I było mi bardzo żal biednej Kitusi, bo to Marysia zaczela. Dalej się bawiły choć było widać, że Kitkowi przykro. Ale postęp jest :D

W ogóle mam takiego motylka który drży i kręci się dookoła takiego bolca. Marysia dostaje szału jak go widzi. Moje koty go olały kiedyś, a kosztował 20 zł w sklepie budowlanym. Pewnie widziałyście. On jest na druciku. Kule nie wiem czy on jest taki bezpieczny. Drucik raczej nie powinien przeciąć pyszczka, bo jest taki jakby tępy no ale.. nie wiem.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 03, 2014 9:56 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

U przyjaciół, może ktoś wypatrzy?

viewtopic.php?f=13&t=163179
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lip 03, 2014 11:23 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Marzę o tym, by mieć dom a w nim miejsce dla kolejnego kota, jak u Doroty Sumińskiej. Miejsce jak miejsce, ale weterynarz kosztuje majątek. Mając wiele kotów trzeba mieć na to kasę. Chciałabym mieć taki luksus, że ktoś mówi - mam kota po przejściach, bierzesz? Biorę! Miałabym dom dla kotów skrzywdzonych, kotów starych - oj bardzo lubię "stare". Kiedyś miałam psy. Wydawało mi się, że rozumiem psy doskonale. Opiekun sam staje się "psim bratem" i charakter ma psi. Odkąd mam koty jestem bardziej kotem. Nie rozumiem już psów. Mój charakter dostosował się do kociego, a koci do mojego. Zachowanie iście kocie. Z Kitkiem jesteśmy takie same! Identyczne :) Reagujemy tak samo, np na mojego TŻ ;p na jedzenie, które nam nie pasuje, tak samo jesteśmy spokoje, a potem szalone. Nie mogę wręcz opisać, jak bardzo stałyśmy się z Kitkiem bliźniaczkami przez te wszystkie lata. hihi teraz to sobie uśmiadomiłam! W mieszkaniu są 3 baby ;))
A w charakterze Marysi jest trochę z Maćka, z początku myślałam że to jednak samiec. Ale teraz wiem, że to ona :)

Też tak macie? Że Wasze charaktery stały się kocie. Kocie mam nastroje, kocie nawet myślenie hehe. Po śmierci Maciusia uzmysłowiłam sobie, że nawet nie wiem, kiedy stałam się Kociarą. I kiedyś bym się na to obraziła, ale teraz jestem dumna! :D :kotek:

najszczeliwsza piękne koteczki. Oby trafiły w dobre ręce :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 03, 2014 15:07 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Ja też mam coś z kota, strasznie lubię być drapana po pleckach albo czesana. Wtedy chętnie bym mruczała :D Zawsze miałam psy, pierwszego kota znalazła moja siostrzenica i przywiozła go nam. Był to biało czarny koteczek o imieniu Mintas, wtedy nie było jeszcze nie zabezpieczyłam okna i niestety kot mi zginął.Szukałam go tygodniami i rozpaczałam nad własną głupotą. To był wspaniały kot, miziasty spokojny i dający buziaczki. Potem kupiłam persa Thomaska i był z nami 15 lat, i tak jak ty Klaudio rozpaczasz za Maciusiem to mnie tak bardzo brakuje Thomaska, żaden inny kot mi go nie jest w stanie zastąpić. Może to głupie kocham tą swoją trójkę kocurków, ale nie tak jak jego. :( :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 03, 2014 17:21 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Gosiu - każda miłość jest inna, ale tak samo ogromna. Często sobie nie zdajemy z niej sprawy...
Ja zawsze kochałam Kitulkę, była i jest moim światem i oczkiem w głowie - bałam się, że nie pokocham Maciusia, a pokochałam równie mocno, pod koniec jego życia i potem nawet myślałam że bardziej od Kitusi <wstyd się przyznać> bo płakałam za nim, a ją zaniedbałam - nawet czytałam o tym w książce o żałobie, że matka jak straci jedno z dzieci to jej miłość cała przelewa się na to które straciła i resztę zaniedbuje. Oczywiście to jest chwilowe i potem mija i mi minęło. Wiem, że kocham je tak samo mocno, ale te miłości są inne, bo zbudowane na różnych relacjach. Kocham ją tak, że mogłabym ją zjeść :D Oboje z mężem kochaliśmy i jedno i drugie i zawsze im mówiliśmy, że jak już umrą to zrobimy z nich skórki na kominek a łapki do kluczy hhehh - koty olały ten temat ;)

A Marysia... staram się nie myśleć o tym, że jest na miejscu Maćka, nie jest niczemu winna i nie chcę, żeby czuła się niekomfortowo z tego tytułu. A ona czuje się chyba coraz bardziej dobrze, bo zaczyna już coraz bardziej broić. Teraz wyszarpała mi taki metalowy korek z wanny nawet Kitek się zdziwił co to tak rąbło heh bo ona co wstanie to musi iść zrobić kontroling w wannie. Nie wiem co to za kot - chyba żaba - ale też już zdążyłam ją pokochać :D Ale na pewno Kitusię bardziej bo jest mi bliższa, a z Marysią wszystko przed nami :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom


Post » Sob lip 05, 2014 13:26 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

https://www.youtube.com/watch?v=CjB_oVeq8Lo

https://www.youtube.com/watch?v=8AcLg83JPPQ

Ale uwaga, ja płakałam :(

Zostałam członkiem Klubu Centaurus. Do tej pory przelewałam kaskę na Centaurus i na Vivę - z vivą mam bardzo niemiłe doświadczenia, więc zakończyłam z nimi współpracę. Bardzo obrośli w piórka! Ale Centaurus jest przemiły. Każdy może zostać członkiem ich klubu. Wiąże się to z wpłatą składki regularnej (docelowe minimum to 20 zł, ale można mniej jak się nie ma w danym miesiącu, lub więcej), która to tworzy bazę pewnych funduszy, które będą szły na ratowanie koni, psów, kotów i innych. Co kwartał będę dostawała biuletyn, w którym będą omówione wszystkie podjęte działania i uratowane zwierzątka z tej gotówki. Nie mogę się doczekać pierwszego biuletynu. Chcę pomagać, ale jeszcze bardziej! Wiecie że jestem wege? ;p Dziś mam dzień dzielenia się ze wszystkimi moją filozofią życia. Czuje tak ogromną potrzebę pomagania bardziej, że aż mnie roznosi, wciąż robię za mało. Nigdy nie zapomnę jak walczyłam, aby Maćka wyciągnąć z depresji. Każda jego radość cieszyła mnie jak skarb. Zajeło mi to chyba 1,5 roku, a do końca życia czasem płakał przez sen. Tuliłam go wtedy mocno mówiąc do łepka, że już nic złego się nie zdarzy, że to był tylko koszmar a ja jestem obok i tak bardzo Cie kocham. Teraz przebijam się przez mur Marysi - choć nie jest on taki tragiczny jak u Maćka - Maciuś był zrezygnowany, każda podróż do weta była dla niego oznaką, że jedziemy go oddać. Marysia co dzień bardziej broi, ale jeszcze nie jest sobą. Nawet to że pozwala sobie na niszczenie mi wersalki nie przeszkadza mi, bo wiem, że skoro pozwala sobie na brojenie i to na moich oczach to czuje się coraz bardziej jak u siebie. Kiedy się do mnie tuli to jest to dla mnie nagrodą za... właściwie nie wiem za co, za nic, bo w sumie nic nie robię. Bo co to jest dać miskę, utulić, pobawić, przykryć kocem... A Kituś... Tyle razem przeszłyśmy. Była bezdomnym małym kociakiem. Był czas że chcieli mi ją odebrać - ludzie spoza rodziny, wywieźć na wieś. Bałam się, że po powrocie do domu jej nie będzie. Zabiłabym gdyby mi ją zabrali. Ale to już minęło. To wszystko minęło. Trzeba zapomnieć, żyć dalej i kochać...

Powoli odnajdę swoją drogę :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lip 07, 2014 11:51 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Dziś zamawiam te siatki na okno. Nie otwieram już okna normalnie tylko uchylam, ale na chwilę dziś otwarłam, bo w nocy były zamknięte i chciałam przewietrzyć - wiecie jakie mamy upały. Zastawiałam okno doniczkami i zrobiłam przegrodę z ręczników papierowych w paczce. Ledwo usiadłam to Marysia wskoczyła na parapet. Sobie myślę, łoki zaś obgryza mi różyczkę miniaturową (smakowita, nietrująca -konsultacja z wetem, lepsza jak pietruszka, pietruszka dla kota jest be), a ona mi przeszła przez ten duży papier i doniczki i choć jej mówiłam że nie wolno (siedzę w tym samym pokoju) to wylazła na parapet zewnętrzny 8O Normalnie nie wierzę, że ona potrafiła to zrobić na moich oczach! Była na parapecie zewnętrznym jak ją łapłam mocno za "szmaty" i wtargałam do domu machającą łapami! Rany, co za kot. Dlatego koniec zwlekania, mieszkam na piętrze a pode mną jest beton. A bez otwartego okna umrę. Dzięki jeszcze raz za namiar na mistrza siatkowego! :D


Yoł. yoł, yoł :D przyszedł drapak. Niestety, w milionie części ;) Ale może uda się złożyć razem wspólnymi siłami z kotami zanim przyjdzie mąż :D

Mój Maciuś uwielbiał ubieranie choinki. Zawsze z nim rozkładałam te gałązki. On z jednej strony a ja z drugiej. Bóóóóólll, że już go nie będzie :(


Choć pewnie skończy się zagraceniem pokoju w milionie "puzzli" i będziemy czekać na kogoś logiczniejszego :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lip 07, 2014 13:52 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Obrazek

:D Sama, sama złożyłam ustrojstwo ;p

Biedny Kitulek, posadziałam ją na najwyższej półce i była przerażona, kręciła się w kółko bo nie wiedziała jak zejść, dla niej już chyba za wysoko. Ale to chociaż nie będą się biły z Marysią o najwyższą półkę. Zamienić drugi koszyk i rybkę miejscami i też będzie miała wyżej łóżeczko, ale łatwiej będzie jej wejść i zejść.

Prócz tego mam w domu 2 wielkie pudła. Skonstruuje im piętrowy dom (ale stabilny). YEAH!!! Jak na razie to radoche mam ino ja ;p
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lip 07, 2014 13:56 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Prawdziwy koci plac zabaw! :D
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Pon lip 07, 2014 15:14 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Wspaniale się spisałaś z tym drapakiem :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon lip 07, 2014 17:16 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

hihi :ryk:

Dokonałam pewnych modyfikacji, gdyż się okazało, że nawet Marysia nie umiała z niego zejść. Teraz będzie im wygodniej :mrgreen:

Obrazek

ALEEEE koty olały drapak :evil: ale ja wiem jak je zmuszę do używania ;p postawię go w miejscu, gdzie stoi tv (a mam jeszcze starego typu) i one po nim wchodzą na okno. Więc teraz będą wchodzić po drapaku - nie będzie innej drogi :201477
Na razie on za bardzo pachnie nowością. Zaraz zabieram się za umycie okna i powieszenie krótszej firanki co by parapet kusił skutecznie :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lip 07, 2014 21:38 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/cd. o Kitusi i Mary

Drapak wyśmienity, po modyfikacji chyba fajniejszy. Jesteś wielka że sama to złożyłaś. :D Może moim koteczkom coś takiego zakupię nasz stary już się sypie i sznurki wiszą smętnie. :kotek:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26722
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 16 gości