Niestety jak poszłam po kociaka okazało się że nie mam wyboru bo sąsiad nie wpuścił mnie do domu i nie pokazał wszystkich tylko wyniósł mi jednego i wcisnął w ręce

Kociak doszczętnie zaropiały i caluteńki oblepiony g.wnem, normalnie wyglądał i capił jakby sąsiad przetrzymywał je w szambie



W pierwszej chwili myślałam że to mała szylkretka albo trikolorka - po wypraniu z grubej warstwy g.wna okazało się jednak że to chłopiec w kolorze jasnego biszkoptu i że ma najbrzydsze kocie pysio jakie widziałam w życiu: maleńkie świńskie oczka i twarzyczkę kojarzącą się z hieną




Kociak jest młodszy od naszego o jakieś 10 dni, ale jest większy i zupełnie samodzielnie je mięsko i pije mleko a nasz malec nadal cyca ciągnie i nie daje się przestawić na pokarm stały. Może teraz łatwiej mu będzie jak podpatrzy nowego brata

Potem wstawię jakąś fotkę drugiego malucha i może też podrzucicie jakieś propozycje imienia bo mi się inwencja wyczerpała a przecież nie dam mu na imię Hiena choć bardzo to imię do niego pasuje
