3tyg.kociątka-UROŚLIŚMY- wszyscy bracia już w DS! Boluś też!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob cze 28, 2014 22:50 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Słuchaj, ja mam w domu 17stoletniego Kmicica.
Na co dzień dziadeczek, problemy ze stawami i te sprawy.
Jak były maluchy, ganiał z nimi po chałupie, rzucał myszą pod sufit, zachowywał się jak młodzieniec.
Małe poszły na swoje, Kmicic skapcaniał. Śmiejemy się że musimy mu maluchy zafundować :D
10 latek to nie starość :wink:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 28, 2014 23:06 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

phantasmagori pisze:Słuchaj, ja mam w domu 17stoletniego Kmicica.
Na co dzień dziadeczek, problemy ze stawami i te sprawy.
Jak były maluchy, ganiał z nimi po chałupie, rzucał myszą pod sufit, zachowywał się jak młodzieniec.
Małe poszły na swoje, Kmicic skapcaniał. Śmiejemy się że musimy mu maluchy zafundować :D
10 latek to nie starość :wink:

Wiem że 10 lat to nie starość, ale Maksiowi już się nie chce. Jego już denerwował Franuś mimo że był dorosły (1,5 roku, to nie to co takie grzdyle), ale jeszcze w wieku bardzo ruchliwym, lubił pogonić. Maksiu się chował przed nim do szafy :wink: Za to Mimi (też tymczaska, w wieku Franka) uwielbiała gonitwy z Frankiem, teraz jest nieszczęśliwa, bo Franuś już w DS i nie ma z kim ganiać. Co młodość to młodość :D

a może Kmicic chce maluchy na wychowanie? :201454 choć jednego..? :ryk:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob cze 28, 2014 23:40 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Wiesz co, właśnie takie grzdyle może zaakceptować. Podrostek ma większą wagę i impet, więc wiadomo.
U mnie był podział ról.
Ciotka Telimena szorowała zasmarkane nosy i obesrane doopki. To co my staraliśmy się z TŻtem zrobić we dwójkę z mizernym skutkiem, Telimena załatwiała paroma machnięciami jęzorka .
Wujek Leonek był od utulania do snu. Małe wtulały się w niego, on kładł na nie łapy i było pomieszanie z poplątaniem kocich ciał.
Kmicic zajmował się organizowaniem rozrywek, czyli galopadami po chałupie, rzucaniem myszą itd
Jak by nie patrzeć, człowiek był fajny, służył do znęcania się nad nim i karmienia, ale ciepłe, żywe futro było w tym wieku najważniejsze.
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 29, 2014 5:44 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Całkiem możliwe, że któryś z dorosłych kotów stanie się niańką dla maluchów.U mnie takim malcem opiekuje się Benia, młoda kotka.Wcześniej duży, dorosły kocur wychował mi trójkę kociąt.Nauczył je zachowania "przy stole", wylizywał, przytulał...itd.Delikatnie bym odrobaczyła malce i spróbowała.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56176
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie cze 29, 2014 14:05 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

U mnie też dorosłe koty, kotki zajmowały się maluchami.Pomoc we wszystkim.
Nawet kilka lat temu miałam taką sytuacje,że na chodniku pod bramą leżały dwa psie oseski.była to noc z soboty na niedzielę.Zabrałam chciałam uśpić.Miałam 2 kotki z kociaczkami.Były razem.Zrobiłam kundlom spanie i poszlam po coś.Przychodze a kundele zabrane do kociaków.Kocice broniły mi dostępu.Za zbliżenie się do nich dostawałam pazurami.Wychowały ich.

anka1515

 
Posty: 4673
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie cze 29, 2014 16:12 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

:201461
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Nie cze 29, 2014 16:40 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

anka1515 pisze:U mnie też dorosłe koty, kotki zajmowały się maluchami.Pomoc we wszystkim.
Nawet kilka lat temu miałam taką sytuacje,że na chodniku pod bramą leżały dwa psie oseski.była to noc z soboty na niedzielę.Zabrałam chciałam uśpić.Miałam 2 kotki z kociaczkami.Były razem.Zrobiłam kundlom spanie i poszlam po coś.Przychodze a kundele zabrane do kociaków.Kocice broniły mi dostępu.Za zbliżenie się do nich dostawałam pazurami.Wychowały ich.

Zwierzęta są niesamowite :1luvu:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 29, 2014 18:25 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

A u mnie maluchy zawsze niańczył Maksiu, kocice nigdy.
Jak był 2 lata temu maleńki Bazylek, to przyczepił się okropnie do Alusi, bez przerwy próbował ją ssać, podejrzewałam nawet że jego mama była czarną kotką (Bazylek był pingwinkiem, Alusia czarna). A Alusia była [*] takim kotkiem, że jej do życia potrzebny był jedynie człowiek, koty mogły być albo i nie, byle nie wchodziły jej w drogę. Wtedy Alusia była już chora, potrzebny był jej przede wszystkim spokój, musiałam ją chronić przed zapędami malucha. To maluch zaczął ssać moją szyję, chodziłam z malinkami :mrgreen: W DS też jeszcze długo ssał nową opiekunkę, ale wyrósł z tego.
Lili z kolei nie lubi maluchów, zawsze burczała na nie. Ale to jest kotka po okropnych przejściach, nie ma jednej nóżki, oczka i kawałka ogonka - prawdopodobnie po walce z lisem. Ktoś wywiózł domową kotkę do lasu i prawdopodobnie w tym lesie urodziła kocięta (tak mówili ludzie stamtąd), podejrzewam (bo prawdy się już nigdy nie dowiemy), że mogła walczyć o życie swoich dzieci, stąd te straszne obrażenia. I wydaje mi się, że dlatego drażnią ją maluchy, bo przypomina jej się koszmarna przeszłość.

Maksiu nie chce już niańczyć (no chyba że zdoła wykrzesać z siebie jeszcze iskrę tacierzyństwa :wink: ), to została nam Mimi :D Jest młoda, ale podejrzewam, że ona nie miała nigdy kociąt (nie znam jej przeszłości) i nie wiem czy coś z tego będzie :P Dzisiaj znowu była u maluchów, ale od razu cała trójka próbowała się dostać do cyca i Mimi zwiała. A kociątka są jeszcze takie maleńkie, widać jak bardzo, bardzo potrzebna jest im matka :( strasznie do niej lgnęły wszystkie.
Ale będziemy próbować, może Mimcia się przekona, może małymi kroczkami... :wink:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie cze 29, 2014 22:37 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Aleksik - synuś :love: strasznie kochany maluszek, największy pieszczoszek :love: Jest najmniejszy z braci, ale radzi sobie świetnie. I to chyba jemu najbardziej brakuje mamy
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Antoś - ksywka Antonio Banderas :love: bardzo się rozkręcił, świetny koteczek, drugi po Aleksiku miziaczek
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ali Babka :love: ciągle nie mogę mu wymyśleć fajnego imienia. Jest największy i wiecznie w biegu. Niespożyta energia, morduje wszystkie myszy, kiedyś z myszą pomylił Aleksika i ciągnąc go za ucho chciał zawlec do domku :strach: Są bardzo podobni z Antosiem, trudno ich rozróżnić, Antoś ma więcej czarnego na łapkach
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie cze 29, 2014 22:53 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Przecudne są :D
Ali Baba to fajne i oryginalne imię! Nie zmieniaj!
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 29, 2014 23:04 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

phantasmagori pisze:Przecudne są :D
Ali Baba to fajne i oryginalne imię! Nie zmieniaj!

:D :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie cze 29, 2014 23:41 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Antoś ma czarną bródkę, a Aliś białą :D :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 30, 2014 9:37 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

:201461 :201461
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon cze 30, 2014 18:47 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Jak Mimi lubi masełko, to można maluchy nim troszkę posmarować - ona je zacznie wylizywać i może poczuje "wolę bożą" :wink: . U mnie Fionka - niewiele młodsza od chłopaków dziewczyna, która wtedy jeszcze nawet rujki pierwszej nie miała, "adopowała" Justina jr i Miko[*]. Wylizywała, pozwalała się ssać, tuliła :D . Teraz Justin jest większy od przybranej "mamusi" :mrgreen: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon cze 30, 2014 18:50 Re: Trzytygodniowe kociątka, ich mama zginęła - wychowujemy.

Cudne są :201461 :201461 :201461
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości