





Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).
aassiiaa pisze:Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).
Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.
aassiiaa pisze:Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).
Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.
Alienor pisze:aassiiaa pisze:Alienor pisze:Przy czym wirus pp jest koszmarnie zjadliwy - nie wiem czy fakt, że Wasze dorosłe koty nie zachorowały nie świadczy o tym, że to jednak nie pp. Bo z tego co wiem występuje zwykle u regularnie szczepionych kotów, które miały kontakt bezpośredni z pp przynajmniej postać poronna (czyli osłabiona - dzień, dwa podwyższonej temperaturki, kilka haftów i rozwolnienie - a zatem przechodzi dość łatwo).
Nie wiem czy ta teoria jest słuszna. Miałam pp i nie przypominam sobie, by moja rezydentka miała jakiekolwiek objawy choroby. Z tego co wiem to koty szczepione czasami się zarażają, a czasami nie. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji.
2 dorosłe koty, zakładam że szczepione, w mieszkaniu z 2ką chorych na pp kociaków - niby możliwe, że nie pojawiły się objawy, ale warto chyba sprawdzić? ... Do domu nie przywlokłam, ale zmieniałam całość odzienia (prócz bielizny) zanim wyszłam ze schroniska, myłam manusanem ręce, twarz i szyję, a po przyjeździe do domu brałam prysznic zanim co. No i ubranie szło do prania.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości