Kochane!
Własnie rozmawiałam z Asią-Pipi czuje się na tyle dobrze,że jadła półpłynne jedzonko, obrzęk nadal się utrzymuje, ale to minie, więc nie ma przeciwskazań do tego , by wróciła do domu, tym bardziej,że w domu będzie szybciej wracała do zdrowia, bo nie będzie steresu związanego z otoczeniem, obcymi zapachami, ludźmi, brakiem ukochanej mamci Asi.
Dzisiaj jeszcze Pipi dostanie leki w lecznicy i ok 17 Asia wsiada z nią do pociągu-po 20-tej będzie w Poznaniu. Zosia meksykanka z mężem juz chcieli wykonac szalona trase z Warszawy do Wrocka, by Asię zabrać, ale Asia wybiła im to z głowy-ot szalone, gorące serca!-Ale i tak wszyscy jesteśmy wdzięczni za gotowość pomocy-w ogóle to coś wspaniałego, ile serc, ile dobra tu się uaktywniło!!!!!
Kochani-wdzięczność Asi nie zna granic-az trudno Jej znaleźć słowa, które by określiły, jak bardzo jest wszystkim zaangażowanym wdzięczna!
W imieniu Asi-całym sercem dziękuję!!!!!
Asia jak wróci i złapie oddech, to na pewno sama napisze!