zuzia96, jedyne takie podejrzenie miałem w kierunku ekipy budowlanej, która od miesiaca do niedawna robiła remont jednym z domów na naszej uliczce, rozmawiałem z pracownikami i nikt kota nie widział na samochodzie itp. Na innych uliczkach jest to teoretycznei możliwe bo nie wiem kto tam jednorazowo mógł przyjchać ale jest to mało prawdopodobne bo najpierw musiałby Skubi gdzieś tam dalej chodzić a dwa to w takim aucie musiałoby być coś otwarte żeby wszedł. Nie sądzę zeby tak się stało.
Meteorolog, Twoje pozytywne nastawienie jest ważna dla mnie. Ja jestem już bezradny i momentami tracę jakakolwiek nadzieję, wtedy zaczynam rozważać wersje z potrąceniem przez auto albo pogryzieniem przez psa/lis i ucieczka Skubiego w rzepak i wiadomo co dalej. Ostatnio boję sie też wersji, ze jakiś mieszkaniec osiedla/wsi umyślnie te koty łapie i wywozi albo nie wiem co. Tylko nie będąc hyclem to wcale nie jest łatwo zwabić i złapać kota, musiałby się bawić w jakieś łapki/pułapki itp.
Cały czas mam nadzieję, że któtegoś dnia po prostu przyjdzie jak zwykle pod drzwi tarasowe. Dzieciaki moje ja księ dopytują to tak im już tłumaczę, że koty wracają czasami po bardzo długim czasie i Skubi może tez przyjdzie

((