A u nas pełne napięcia oczekiwanie na operację. Termin mamy na połowę lipca.
Szandora nos faktycznie jest problemem.
Kot ma problem nawet gdy je, między jednym kęsem a drugim musi zrobić przerwę na wdech i wydmuchanie nosa.
Masakra

- boszeee może już nie będę się pieklić ale poproszę o to :
" niech o rozum spłynie na wszystkich bezmyślnych rozmnażaczy z pseudo " .

Druga rzecz - on na pewno był wydany zbyt wcześnie od matki.
Kiedy mocno śpi to ssie niewidzialnego cyca

, pierwszy raz gdy to zauważyłam myślałam ,
że coś mu się śni po prostu.
No ale robi to często i znowu mnie oświeciło dlaczego.
Tak czy siak- ma być dobrze, będzie dobrze, jesteśmy już prawie na finiszu co do ciała.
A psyche ?
Kocio ma psychikę wcale , wcale.
U nas znacznie się wyluzował, czasem jeszcze tylko ucieka przed ręką, aby po chwili zastanowienia
wrócić .
Musiał wcześniej być co najmniej tarmoszony , nie ma że nie...
Szandor miewa swoje chimery, ale urocze i niegroźne dla praktyka.
Nie będzie kotem dla początkującego kociarza, do domu z małym dzieckiem też raczej nie.
Ktoś kto nie zna się na kotach może jego zachowanie faktycznie odebrać jako " groźne zuuuooo"
gdy mu się coś nie podoba zaczyna podrzucać głową i wrzeszczeć.
Dodajcie do tego plaskaty ryjek otwarty na całego i
lekko wybałuszone oko - wychodzi honorowy członek filmu Resident of Evil.

A wszystko to jest po prostu skargą na "dziwny ten świat" , która znika gdy się tylko tego cićwirza zacznie głaskać.
Zmienia się natychmiast w rozpływającego się pod ręką kiciusia.
Taki numer z niego.
Wrzeszczy często bez powodu jak gdyby go ze skóry obdzierali, meczy jak koziołek matołek - ogólnie
użala się siedząc np. na środku pokoju w stylu :
"dziiiiwnyyy jeeest teeen świaaaat" muuuua aaaa .Ostatnio zaczął też urządzać serenady około drugiej w nocy.
Cisza absolutna i zaczyna się koncert .
A głos ma niczym tenor z La Scali - parę oktaw rozpiętości jak nic i jak boga kocham ma w repertuarze stały numer popisowy brzmiący :
aaaa looooł - łooooł, aaaa meeeee a meeeeen, nieeee yeeee yeeee
On jest przemiły, ale potrzeba pewnej, spokojnej w postępowaniu osoby.
Kogoś kto zrozumie, że podrzucanie głową i demoniczne

chrypiące " meeeeeee" nie jest
wstępem do masakry , tylko filozoficzno-"wydrzycką" ( "wydrzycka" to od Niemena

) naturą tego kota.
Szandor bez wątpienia z drugim kotem się też dogada, ale kot też musi być pewny ale i niezbyt dominujący. Kocie gapy i "pierdołki " może przytłoczyć charakterem.
Zaznaczam i podkreślam : Szandor agresorem nie jest , ale w kaszę sobie dmuchać też nie pozwoli.
Swoje zdanie ma i uszanować je trzeba.

Uwielbia się bawić i na pewno musi trafić do domu, gdzie ludź , bądź ludź i kot mu to zapewnią.
Szandor trzyma się cały czas przy człowieku, asystuje non stop.
Egocentryk, ekscentryk i chimeryk . Uroczy jak niezabudka w spirytusie.

Aha - gaaaduś nieziemski, prawie jak syjam , japa mu się nie zamyka.
Musi więc ktoś lubić mieć skrzeczącego gadułę w domu, inaczej zwariuje od głośnych komentarzy wszystkiego co się dzieje i nie dzieje.
"Śpiewać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej, czasami jak mie co wzruszy, rzuca mie sie na uszy (...)"
Kąpie się kot bezstresowo, pazurki nauczyliśmy obcinać - na razie na 4 + , to znaczy dwie łapy dziennie
pozwala bez dąsów póki co .
U weta prawie anioł, krew pobierana bez większych problemów.
Czasem jednak potrafi pacnąć weta
łapom dzieje się to zwykle badaniu ,
kiedy już nikt nic mu nie robi -
a kiciuś fce pokazać kto jest najcwańszy.
1:0 dla kota i już jest zadowolony .
Bądź czujny !!! Zuoooo czai się wszędzie ...