dzięki pomocy dziewczyn z TOZ Police (staramy sobie pomagać nawzajem) - koteczka jest u nich w klatce. Jest leczona i pomalutku nabiera sił i ładnego wyglądu. Ale bardzo płacze , jest jeszcze młodziutka, tęskni za matką , dziewczyny mają co robić, bo już w kociarni jest 13 maluchów i nie mają tyle czasu, aby zając się nią cały czas. Dlatego muszę znaleźć jej dom, choćby tymczasowy. Pocieszające jest to, ze zaczęła już trochę sama jeść, ale tez jest dokarmiana strzykawka lub z butelki. Malutka dostała imię Luna.
Wkleję zdjęcie sprzed dwóch dni - widać różnicę. Niestety jedno oczko jest poważnie zagrożone, zrobił się wrzód. Zwróciłam się też o pomoc w szukaniu domu do "japaczesercem", może uda się jakoś małej pomóc. Bo w kociarni jest za wielki tłok, a ona powinna mieć kogoś kto będzie się nią cały czas zajmował. jest bardzo przylepna, ciekawska i będzie piękną koteczką.
