felin pisze:Cindy pisze:...
skoro nie mogla im pomoc - powinna zostawic je tam gdzie byly i dac im szanse - zeby wychowala je kocia mama.
...

Nie znam Lidki osobiście, ale sporo można dowiedzieć się o człowieku z forum.
Lidka jest tą, która pomaga. Nie kalkuluje, nie dzieli włosa na czworo – gdy trzeba, to leci i działa.
I gdyby te maluszki pozostawiła w gruzowisku, uznawszy, że "nie może im pomóc", raczej by już dawno nie żyły –
na deszczu i zimnie pochorowałyby się, a jeśli nawet nie, to pozostawało zagrożenie ze strony ludzi, psów czy samego gruzowiska.
Więc szanse na odchowanie miały tam bardzo nikłe.
Czy Wy naprawdę potrafiłybyście przejść obojętnie obok tego kociego nieszczęścia?
Tam trzeba było działać, i to szybko. Lidka tak zrobiła, uratowała kociaki.
I teraz za to obrywa, bo... oczekuje pomocy?
Inna sprawa, że trochę z nami pogrywa. Bo po prostu nie wierzę, że zabiła piątkę ok. miesięcznych kociaków.
Chyba że w przypływie szaleństwa.