a było to tak - weszła Kinnia do lasu ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 28, 2014 15:53 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

z moim piesu jest "kilka w jednym", czyli: wiek, niedawno przebyta operacja, ponowny stan "przednowotworowy" czyli cos tam jest, po silnej farmakologii wszelkiej wciąż jest, ale duuuużo mniejsze i nie "sieje" się więc jest do obserwacji, i obserwujemy cały czas i non stop - wszystko to w ostatnim czasie :(

Milka bez zmian - usg 2x w ciągu jednego dnia, wszyscy szukają ziarniny (i radiolog i wet) na razie brak zdaniem wszystkich
dalej nie wiemy co jest ..... Kicia nie wygląda dobrze, marnie jest

Jasio jakby lepiej ciut - odstawilismy przeciwkrwotoczne i nie ma pogorszenia - dla mnie to sukces
dzisiaj dałam Jasiowi kilka ziarenek suchej ToTW - zobaczymy co będzie jutro w kuwecie - boję się myslec o tym nawet
w piątek idziemy do weta na kontrolę i będą decyzje co dalej robimy - na początek krew bierzemy i na Wita jedzie
Joanna dasz radę pokryć brakującą kwotę za badania Jasia na Wita?

Na wizytę PA dla chłopców musimy poczekać jeszcze chwilkę - najpierw Agiag (o czym uprzedzała mnie wczesniej) była mocno zajęta sprawami pilnymi, gdy już "ogarneła" sytuację, MalgWroclaw umierała kicia Florka [*] i nie dziwne, ze Małgosia nie była w stanie zająć się PA.
Za chwilkę wizyta odbędzie się (takie info dostałam na pw) - oczywiście wyniki będą natychmiast na wątku. :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro maja 28, 2014 17:29 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Jasne. Tylko poprosze o info odnosnie nr konta
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt maja 30, 2014 19:43 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

dzisiaj Jasio był na pobraniu (raz kolejny już była to akcja) - dzisiaj udało się chłopakowi pobrać krew i po wieeeeeeeelu (bardzo wielu) "przebojach" wysłac do labu na Stwosza.
Generalnie po tym jak kolega mnie wystawił - stwierdził, że teraz, dzisiaj to on jednak nie jest w stanie odebrac przesyłki i zawieźć do labu - gdzie od dw. Gdańskiego wsiada w metro i wysiada 100m od labu, lub od dw. Centralnego wsiada w tramwaj i wysiada 50m od labu. W każdym razie zostawił mnie z "ręką w nocniku" . Jakos dałam radę - w sumie sama nie wiem jak tego gościa przegadałam ale jeden taki z korporacji mi pomoże. :mrgreen:
ufffffff

Jasio dzisiaj miał równie koszmarny dzień jak ja - strasznie się bał, koszmarnie się bał, makabrycznie się bał. Ale był baaaaaardzo dzielnym kocurkiem.
Kocham tego wielkiego kocio :1luvu:

Milusia bez zmian - konstans.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt maja 30, 2014 20:54 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Za jak najwięcej dobrych (i oby coraz lepszych) dni :ok: :ok: :ok: I głaski dla Jasia za dzielność :1luvu: I dla Ciebie tulak za asertywność, siłę perswazji i dobre serceObrazek
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob maja 31, 2014 21:09 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

dzięki Alienor za dobre słowo
czasami mam ochotę .......
wczorajszy dzień był popier .... tak i do tego stopnia, że jeszcze dzisiaj go czuję
facet z korporacji taksówkowej zawiózł krew Jasia - wyniki poniżej - zrobiłam panel diagnostyczny poszerzony za 75zł (normalnie jest za 80zł ale nie wszystko dało radę zrobić) + dostarczenie 35zł + pobranie
od razu mówię, że bilirubiny nie można było zrobić ze względu na hemolizę :evil:
Jasio ma strasznie gęstą krew - jeszcze czegoś takiego nie widziałam - po wyjęciu wenflonu nie pojawiła się ani kropla krwi z nakłucia 8O . Do probówek kapała po kropelce co 1-2 sekundy 8O
mimo to obraz krwinek prawidłowy jak widać - a rozmaz rzetelny, ręczny nie maszynowy

Obrazek

Obrazek

Dzisiaj Jasiek dostał kroplówkę z witaminami i mikroelementami - kurujemy wątrobę oraz płuczemy nerki, wciąż dostaje leki na jelitka i tak co 2 dni będzie i. .......... czekamy
dzisiaj przez kroplówę nie zbadałam cukru - zresztą i tak wynik byłby "od czapy"
no i znów leczymy ucholce :evil: posatex zakraplamy przez tydzień

za 3-4 tygodnie wypadałoby powtórzyć badania


Milusia bez zmian - ani lepiej ani gorzej :(

Chłopcy od jakiegoś czasu tak marudzą z jedzeniem, że poważnie rozważam ubiegłoroczny pomysł podania im w ramach nowej diety suchego chleba i wody :evil:
Normalnie mam ochotę zadusić futra :evil:
Znów chwyciły fazę: neeeeee, bleeeee, feeeee :evil:
do schronu oddam :evil:

I teraz hit dzisiejszego dnia - kartka na balkonie jednego z bloków :ryk:

Obrazek

W tym mieszkaniu mieszka samotna, starsza kobieta, która ledwo dupę za sobą ciąga, a potrafiła jedzące koty polać wodą :evil:
że to się śmierci nie boi - bo szacunku do życia nie ma żadnego
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 01, 2014 5:46 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Żeby los jej nie odpowiedział tym samym...
Mimo wszystko nie życzę, ale różnie bywa.

Trzymam kciuki za wszystkie kociaste :)
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Pon cze 02, 2014 8:38 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Jasio szybciutko wchłania spore ilości kroplówki 8O
Początkowo myslałam, że takie ilości dla kota bez oznak odwodnienia to za duzo, ale teraz wiem, że jest ok i chyba służy mu to :roll:
ucholce lepiej już

Milusia bez większych zmian, wczoraj była wojna o jedzenie - wszystko w promieniu metra było w żarciu
dni juz mi się mylą, tak często jestem z nią u weta

W akcie rozpaczy chłopcy dostali chipsową puszkę :evil: - łaskawie polizali, obwąchali i na tym skończyli
dzisiaj będzie dieta cud - chleb i woda wrrrrr :evil:
co prawda wetka przypomina, że to normalne u nich ale mnie to spina strasznie
podkreśla, że przez dłuzszy okres było bardzo gorąco i ogólnie futra nie jadły za dużo a tam gdzie sa chłopcy jest bardzo ciepło itd.
ale przeciez już nie jest bardzo ciepło :evil: a oni dalej marudzą :evil:
taaaaaaaaaak, wieeeeeeeeeeem, chłopcy tak mają :twisted:
w przeciwieństwie do swojej siostry przyrodniej Prady :twisted:

Jonanna, ja tak odważnie zapytałam czy możesz pomóc w leczeniu Jasia a przecież nic nie wiadomo jeszcze - wizyty nie było :mrgreen:
dlaczego? - to długa i niefajna historia, którą na pewno opowiem jak do końca ochłonę

A i jeszcze .....
W piatek miałam w domu wizytę dzielnicowego - jaki niemiły, szukający "dziury w całym", złośliwy, nerwowy, niecierpliwy, pytał - nie słuchał odpowiedzi, gdy zapytał o stosunki z sasiadami (nasze nie syna) nie słuchał, wstal i wyszedł 8O
latał potem "po sąsiadach" i wypytywał m.in. o karmienie dzikusów
a, nie powiedziałam dlaczego był?
"ano" przyszedł na wywiad - moje dziecko wciąż upiera się przy pracy w policji
po tym co słyszałam i widziałam - wątpię aby napisał pozytywna opinię
szkoda mi syna :(
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon cze 02, 2014 16:36 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Kinniu ja chce pomoc w kosztach Jasia jakie Ty ponosisz wedlug Twego uznania I okolicznosci faktycznych, nie chodzilo mi o wsparcie jakiegos konkretnego zabiegu czy lekarstwa, nie krepuj sie I podaj konto jakims sposobem mailem czy sms czy pw jak sie uda
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon cze 02, 2014 21:39 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

A może chłopakom smutno i dlatego nie jedzą?

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 03, 2014 13:16 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

agiag pisze:A może chłopakom smutno i dlatego nie jedzą?


Podobnie myślę.

Agiag - możemy finalizować adopcję. Myślę, że będziesz świetnym opiekunem dla chłopców. :D

Teraz detale:
- kuweta myślę, że może pozostać kryta jesli jest duża (chłopaki małe nie są :mrgreen: , choć jak na moje standardy za chude schaby mają) - wyjąć trzeba tylko "drzwi", chłopcy mają naturalny żwirek drewniany,
- "jeżdżą" zawsze razem w jednym duuużym transporterze, w taki sposób czują się bezpieczniej, są spokojniejsi (tak jest "od zawsze").
- jedzą świeże mięsko i puszki animondy, suche stoi 24 na dobę dostępne (suche: porta "zielona", ToTW i sanabelle sensitive)
- lubią ryby
- czasami poliżą jogurt naturalny, jajko na twardo z oliwą, itd.
- są kapryśni w jedzeniu, czasami mozna :evil: i nigdy, ale to nigdy nie wiadomo co im podpasuje
- i jeszcze kołderka Zyzia - to jest ich "bezpieczna przystań" , kołderka jest w duuuuużym kartonie zrobionym "na domek" , tam Zyzio czuje się bezpiecznie i spokojnie, tam sypiają i chowają się gdy boją czy są zaniepokojeni - kołderka idzie w pakiecie to ważny element ich poczucia bezpieczeństwa.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto cze 03, 2014 13:20 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Ktokolwiek widział ich zdjęcia w kołderce wie od razu, że jest nieodłączna od chłopaków :D . No to za podróż do DS i aklimatyzację :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48


Post » Wto cze 03, 2014 13:49 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

:ok: :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto cze 03, 2014 14:42 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

Kinnia pisze:
agiag pisze:A może chłopakom smutno i dlatego nie jedzą?


Podobnie myślę.

Agiag - możemy finalizować adopcję. Myślę, że będziesz świetnym opiekunem dla chłopców. :D

Teraz detale:
- kuweta myślę, że może pozostać kryta jeśli jest duża (chłopaki małe nie są :mrgreen: , choć jak na moje standardy za chude schaby mają) - wyjąć trzeba tylko "drzwi", chłopcy mają naturalny żwirek drewniany,
- "jeżdżą" zawsze razem w jednym duuużym transporterze, w taki sposób czują się bezpieczniej, są spokojniejsi (tak jest "od zawsze").
- jedzą świeże mięsko i puszki animondy, suche stoi 24 na dobę dostępne (suche: porta "zielona", ToTW i sanabelle sensitive)
- lubią ryby
- czasami poliżą jogurt naturalny, jajko na twardo z oliwą, itd.
- są kapryśni w jedzeniu, czasami mozna :evil: i nigdy, ale to nigdy nie wiadomo co im podpasuje
- i jeszcze kołderka Zyzia - to jest ich "bezpieczna przystań" , kołderka jest w duuuuużym kartonie zrobionym "na domek" , tam Zyzio czuje się bezpiecznie i spokojnie, tam sypiają i chowają się gdy boją czy są zaniepokojeni - kołderka idzie w pakiecie to ważny element ich poczucia bezpieczeństwa.


:) :) :) :)

To ja jadę kupować po pracy największy możliwy transporter i wszystko pozostałe z listy :)
8 czerwca byłby aktualny, żebym po nich pojechała?
Kołderkę w pakiecie biorę, rzecz jasna :) Chciałam im urządzić kryjówkę w szafie, ale może powinnam raczej karton przygotować?

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 03, 2014 15:07 Re: 2 lata prawie bez człowieka, pomocy

szafa będzie idealna :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue, Google [Bot], kasiek1510, KotSib i 39 gości