Zrelaksowani koci panowie:1. Gucio od Ewa L.
Gucio.
Gucio jest synkiem mojej kotki Zuzi.Jako młody kociak uwielbiał bawić się ze swoim braciszkiem na drapaczku.

Zabawa z koleżanką piórkami też jest bardzo relaksująca.
2. Tygrysek od Ewa L.
Tygrysek.
Tygrysek to tymczasik który gościł u nas w ubiegłym roku na Boże Narodzenie. Na szczęście znalazł swój własny domek i jest teraz szczęśliwy.
Tygrysek będąc u nas uwielbiał wylegiwać przy podusi czym doprowadzał do szału Polę

lub grzać dupkę przy kaloryferku w towarzystwie Zuzi i wściekłej Poli
3. Moris od iwaka
Z Szyszką

Tu małe ciasne ale własne m1

Relaksik

w transporterku

Ogólnie to Wam powiem,że mam mało czasu na leniuchowanie, duża słabo karmi więc musiałem wstać z łóżka i iść na zakupy
4. Szaruś od Spilett
Na monitorze sobie leżę.
Na kanapie sobie chrapię!
A na motel nadaje się fotel
5. Cynamon od kotina
Cynamon - Naćpałem się kocimiętką


Cymuś - luzackie wietrzenie podwozia


para mieszana

Cynamon i Tośka - relaks po solarium balkonowym

6. Kacper od hikora
Kacper jest bardzo pogodnym, rozgadanym kotkiem, zawsze wszędzie go pełno i nic nie robi na pół gwizdka. Relaksowi także oddaje się z pełnym zaangażowaniem:


7. Miluś od hikora
Miluś jest po prostu pręgowanym cudem, a najbardziej kocha spać. Może być zielona trawka, może być płyta kuchenna, może być drapak, czy Kacper, jemu wszędzie wygodnie




8. Ramzes od jolabuk5
Ramzes od Joli Dworcowej. Jeszcze nigdy nie startował w konkursie, to jego debiut.
Ramzes po śmierci swojej opiekunki został wystawiony przez jej rodzinę pod śmietnik, razem z miseczką i kuwetą. Kuweta i miseczka zniknęły szybko, kot został. Jola Dworcowa wzięła go na tymczas, niestety, Ramzes upodobał sobie jej dom na stałe (próba adopcji zakończyła się po 2 dniach - opiekunce zeszyto ranę w pogotowiu, a Ramzes wylądował na Joli kanapie).
Kiedy Ramzes jest zmęczony, starannie wybiera sobie miejsce do relaksu.
Gdzie będzie najwygodniej? Może na poduszce... Nie, za bardzo wypukło.

Na drapaku? Za ciasno...

Na łóżku? Za miękko...

Na parapecie? Nie, tu za twardo...

Jakie to szukanie wyczerpujące! Zmęczyłem się.

Teraz już zasnę wszystko jedno gdzie. Aaaaaa... Dobranoc!
9. Pysio od agusialublin
To ja Pysio

Śpioch nad śpiochy

Tu z moimi dziewczynkami

Tu z moim lokajem

Tu z moim kumplem Gumisiem
10. Maciuś od Edyszka
Niebieski jest bardzo twarzowy, a jeśli, to jest czyste i pachnące prześcieradełko,to tylko wypoczywać !
1.

Och, gdyby jeszcze nie te hałasy wokół i ten ból głowy po wczorajszej zabawie...
2.

... to byłoby cudownie!
3.
11. Tosiu od Edyszka
Tosinek nie dba, o "szczególy techniczne" spać może zawsze i wszędzie.
Nawet w czasie zabawy...
1.

ale, jak można wygodnie i miękko, to czemu nie

2.

3.
12. Dzidek [*] od inga.mm
Dzidek
tragiczny los nie opuścił go.
Zabrany z "hodowli" Iwony D. gdy miał półtora roku.
Ważył 1,80 kg, nie umiał jeść z miseczki. Nieśmiały, delikatny, wycofany.
Całe jego życie u mnie to niesamowity związek z Vitem.
Umarł nagle z powodu zatrzymania pracy nerek - żal nieukojony, niesprawiedliwość losu.

Dzidek i Vito
13. Vito od inga.mm
Vito - nieprawdopodobne ale prawdziwe.
Kot z dziura w przegrodzie międzykomorowej po 10-minutowej śmierci klinicznej, któremu robiłam reanimację i choć go nie znałam, zakochałam się w tym nieżywym ciałku.
Również z "hodowli" Iwony D.
Jest nieprawdopodobny tak jak nieprawdopodobne jest to, że żyje 5 lat, wbrew rokowaniom i wbrew logice.


14. Mobi od barbarados
Mobi - Warszawski urwis

15. Filip od barbarados
Filip - śpimy na wampirka

16. Czesio od barbarados
Czesio - nawet na siedząco

17. Kacperek od EVA2406
Kacperek trafił do mnie w połowie kwietnia 2009 r. Miał wtedy ok. 8 miesięcy i ważył 80 dag.
Jak wyglądał widać na dwóch pierwszych zdjęciach
Walka o jego życie trwała kilka miesięcy. Jego stan bardzo długa nie poprawiał się. Jednak dzięki wetom i dobrym ludziom ( sponsorom z Dogo i Miau) udało się go wyleczyć i uratować oczko, na które Kacperek trochę widzi.
Kacperek nadal jest kotkiem specjalnej troski i takim już zostanie do końca swojego życia.
Codziennie trzeba czyścić mu oczko i z nosek. Okresowo musi mieć zakraplane oczko i podawane środki na poprawę odporności.
Kacperek ,mimo tego co przeszedł w swoim życiu, jest cudownym, miziastym i głośno mruczącym kotem. Nawet jak był ciężko chory i dostawał kroplówki bardzo dzielnie to znosił i tak „traktorkował”, że wetka nie mogła dobrze wysłuchać bicia serca.
Miałam być tylko DT, ale po długiej wspólnie przebytej drodze, po nieprzespanych nocach, po
godzinach spędzonych na podawaniu kroplówek , zakraplaniu oczu ,nie miałam innej możliwości jak tylko zostawić Kacperka na zawsze.
Kacperek podczas relaksu na balkonie

18. Karolek od EVA2406
Karolek - to mój wymarzony rudzielec, bo zawsze chciałam mieć rudego kota. Wiedziałam jednak, że rude koty mają wzięcie, a ja biorę tylko biedy, to nie mogłam brać zdrowego kota. Znalazłam go w internecie zupełnym przypadkiem. Nie wiem jak trafiłam na to ogłoszenie, bo szukałam zupełnie czegoś innego. Gdy zobaczyłam rudego, pokrzywdzonego przez los i na dodatek na imię miał Karol ( jak mój pierwszy kot) wiedziałam, że on będzie mój. Zadzwoniłam i po bardzo dokładnym przesłuchaniu zostałam wstępnie zakwalifikowana. A musicie wiedzieć, że trafiłam na Pisiokot ( kto zna ten wie o czym mówię ).
I tak po kilku dniach Karolek przyjechał z Łodzi do Warszawy.
Jego historia jest bardzo wzruszająca. Urodził się w stadninie koni pod Łodzią. Tam został zaatakowany przez psa. Gdy z bólu stracił przytomność został wrzucony w krzaki, żeby zakończył życie. Bo przecież po co jechać z kotem do weta......
Po kilku godzinach przyjechał ktoś na konie i na szczęście zobaczył tego leżącego biedaka. Zawiózł go do schroniska i tam wet musiał amputować łapkę, bo już wdała się martwica. Karolek miał wtedy 4 tygodnie. Do mnie trafił mając 6 tygodni. Jeszcze miał niezagojony kikutek.
Karolek to cudowny kot. Jest bardzo mądry, sprytny i mimo niesprawności wejdzie wszędzie, górne szafki w kuchni nie stanowią problemu Reaguje na swoje imię, przylatuje na wołanie. To jest kot marzenie
Kocham go bardzo
Z osobistym bodyguardem

Na kolankach u młodej pańci

W psim spanku też mi wygodnie

Na dywanie też mi wygodnie

19. Filemonek od EVA2406
Filemonek - kot, który wszystko rozumie i tylko mówić nie umie. Chodzi za mną krok w krok. Bardzo tęskni gdy nie ma mnie dłużej w domu.
Filemonek pojawił się nagle na jednym z podwórek przy bardzo ruchliwej ulicy na warszawskiej Pradze. Na szczęście trafił na podwórko, gdzie mieszkańcy w śmietniku urządzili dla dziko żyjących kotów ,przytulisko. Są tam zrobione domki, koty mają zawsze pełne miseczki i co bardzo ważne są sterylizowane.
Filemonek jednak nie chciał za nic tam wejść. Gdy tylko ktoś podchodził do klatki biegł do człowieka i łasząc się do nóg przeraźliwe miauczał. Trwało to kilka dni i jego płacz stawał się coraz głośniejszy. Nadeszły pierwsze zimne jesienne noce.
Panie opiekujące się podwórkową kociarnią nie wiedziały co mają z nim zrobić. Zadzwoniły do mnie z prośbą o pomoc.
Gdy Filemonek przyjechał i wzięłam go na ręce, mocno przytulił się i nie dał się zdjąć. Tak zostało mu do dziś. Na rękach, a w najgorszym razie tuz obok mnie, to jego ukochane miejsca.
Wielokrotnie zastanawiałam się skąd on się znalazł na tym podwórku. Widać było wyraźnie, że był kotem domowym. Najpierw myślałam, że może wypadł komuś z okna, ale nie miał żadnych obrażeń ani nikt go nie szukał.
Jednak najprawdopodobniejsza wydaje mi się wersja, że został wyrzucony, jak niepotrzebny mebel, po śmierci jego pani.
Filemonek, to kot ideał Kocham go najbardziej na świecie
Relaks to moje główne zajęcie. Mogę się relaksować wszędzie.....
na półeczce

na stole

na balkonie

ale najbardziej lubię u pańci na tapczanie

