Piękne słowa. Dziękuję Wam. Niestety ja tylko robię przelew...
No nic to.
Kolejna schroniskowa ex-podopieczna odchodzi z tego świata

Mówię Wam, to jakaś paranoja

Tym razem chodzi o Jarkę, która miała na forum swój krótki wąteczek. O tu:
viewtopic.php?f=1&t=118572&hilit=Jarka4 lata temu dzięki pomocy zaprzyjaźnionej weterynarz ze Śląska udało się Jarkę już raz zawrócić zza TM. Ale wtedy to było raz, że pomyłka schroniskowego weta - Jarka ma wątrobę po dziś dzień, dwa była wtedy chora, nie jadła i wątroba podupadła, owszem, ale dobrymi lekami przywróciliśmy wątrobę, i Jareczkę, do życia.
Wczoraj dowiedziałam się, że Jarka ma PNN i wskazanie do eutanazji. Kasia, jej opiekunka, zadzwoniła do mnie w sumie po to, bym pomogła podjąć decyzję o eutanazji, potwierdzić ją. Ale ja się nie zgadzam! Skoro udało mi się na prostą wyprowadzić Zołzinę, wbrew wetom, to może i Jarce się uda.
Byłam u dziewczyn wczoraj. Jarka wygląda koszmarnie

Jak kościotrupek z niewydolnością nerek

Zabrałam ze sobą wszystkie leki Zołzika jakie mam. I walczymy. Dziś, dzięki wspaniałemu łańcuchowi ludzi powinny wieczorem dojechać kolejne leki ze Śląska. No i będziemy z Kasią walczyć, wbrew wszystkiemu, o jeszcze troszkę czasu dla Jarki.
Bardzo, bardzo Was proszę - trzymajcie za Kotę i za nas kciuki.