Kotka z chlewu - Kredka znalazła dom :) !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 27, 2014 8:16 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Malwinka normalnie wczoraj dostała pałę z siusiania do kuwetki...
Ta mała pierona poszła sobie obok kuwetki i sobie dołek robi... to ja ją do kuwety, a Malwinka oczy wielkie zrobiła 8O "OOO jaka wielka kuwecia" i siusia... :twisted:
Malwinka nadal jeść nie będzie, jedzą Ari i Leo, a Jagódek to czasem coś liźnie...
bo ten... ja nie wiem czy nam Jagódka chłopcem nie będzie... to Theodora na wszelki wypadek myśl nam męskim imieniem...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto maja 27, 2014 8:39 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Cześć. Po przeczytaniu ogłoszenie na OLX w sprawie adopcji kociej rodzinki i wpisów na Waszej stronie opisującej codzienne życie rodzinki oraz wpisów na pw rezygnuję z adopcji kociaka od Was. Kotami w DT zajmuję się od kilku lat, prywatnie w domu mam dwie wysterylizowane kotki karmione suchą karmą z firmy Royal, koty są pod stałą opieką weterynarza co roku są szczepione, dom nie jest domem wychodzącym, balkon zabezpieczony porządną siatką firmy Trixi. Wpis mówiący o pozbyciu się oszołomów i tym podobne jest nie smaczny.
Życzę powodzenia w szukaniu porządnych domów.
Ola

aleryb

 
Posty: 196
Od: Pon wrz 02, 2013 14:02

Post » Wto maja 27, 2014 8:48 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

To jak Ty wyadoptowywujesz koty? Nie wymagasz zabezpieczenia okien, balkonu?
bo nie bardzo rozumiem co w ogłoszeniu jest nie tak... owszem jest napisane dobitnie, ale przecież takie domy jakie chce dla tych maluszków istnieją...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto maja 27, 2014 9:17 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Czy na samym początku jak zaczęłaś się zajmować kotami to wszystko miałaś takie najlepsze. Nie zawsze na początku dla osoby która nigdy nie miała wcześniej kota wszystko jest takie oczywiste. Należy w pewnym stopniu dawać ludziom szansę. Jeżeli chodzi o koty oddawane do adopcji od nas to do tej pory może dwa koty wróciły, cała reszta ma się bardzo dobrze. Może na początki karma była nie taka, żwirek nie ten, okna bez zabezpieczeń ale co z tego z czasem ludzie sami dochodzą do tego, że tak trzeba. Ja prowadzę tylko DT i nie uczestniczę w adopcjach. Domy takie jak chcesz na pewno istnieją tylko w tedy adopcja trwa dłużej kociak rośnie, dłużej przebywa w klatce, nie jest już taki puchaty, a ludzie wolą adoptować kocięta , nie każdy chce kota dorosłego.
Ola

aleryb

 
Posty: 196
Od: Pon wrz 02, 2013 14:02

Post » Wto maja 27, 2014 14:05 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Dokładnie, dlatego szukamy domków już teraz. :)
I też zdarzyło mi się dać kotka na niezabezpieczony balkon, (ale Państwo zabezpieczyli okna) a kilka miesięcy później zabezpieczyli ten balkon :) musieli dojrzeć.
nie naciskałam, wytłumaczyłam, że rozumiem, że oni nie korzystają z balkonu ale, że warto żeby korzystał kot.
Domek musi mieć to "coś". Muszę mu ufać. I np Kazia mieszka w domku jednorodzinnym, poprzedniego kota im przejechało, ale widać było, że na prawdę tą stratę przeżywają, ale Pani, która oddawała kota (osoba prywatna) chciała, żeby kotka wychodziła i Państwo się tym sugerowali, kotkę im przejechało... :roll:

Także daje ludziom szansę, ale nie jest łatwo...
Na fejsie i tak mi mój tekst ocenzurowali... :evil:
A z mamą się umówiłam, że jeśli w ciągu 2 tygodni nie znajdę odpowiednich domków zmienię tekst do ogłoszeń...

Ja się po prostu zdziwiłam, bo skoro masz ten balkon zabezpieczony, karmisz zwierzaki dobrym jedzonkiem, masz swojego weta itp jak pisałaś we wcześniejszym poście to czemu rezygnujesz? ( i spokojnie można to pytanie potraktować jako retoryczne).

Ja nikogo nie zmuszam, żeby kota brał ode mnie :roll:
ale skoro ja wymagam od siebie, to od innych też będę :mrgreen:

jak to mówił Bobek (?)
sesesese

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto maja 27, 2014 17:55 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Zmieniłam kociakom kuwetkę na większą... Ari zrobił dziś kupkę w kuwetce, ale siusiu to już nie...
Patrzę, a on sobie siusia obok... wsadzam go do kuwetki, a on na mnie PACZY "ale o co chodzi"...
Coraz bardziej wydaje mi się, że ja Jagódka to Jagódek... :roll:

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto maja 27, 2014 18:20 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Wchodzę, czytam i co ja pacze 8O
Jagódka wybrała inną płeć :idea:
Jeśli taka jej/jego decyzja, cóż.....
Timbo pasuje do Leo i Ari :idea:

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Wto maja 27, 2014 18:23 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Jak dobrze, że nie Conchita :ryk: :1luvu:

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto maja 27, 2014 18:27 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

OlaLola pisze:Jak dobrze, że nie Conchita :ryk: :1luvu:


No nie, nie będę taka wredna.
Chociaż chodziło mi po głowie Freddie (Mercury) :mrgreen:

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Wto maja 27, 2014 18:42 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

OlaLola pisze:To jak Ty wyadoptowywujesz koty? Nie wymagasz zabezpieczenia okien, balkonu?
bo nie bardzo rozumiem co w ogłoszeniu jest nie tak... owszem jest napisane dobitnie, ale przecież takie domy jakie chce dla tych maluszków istnieją...


Przeczytałam ogłoszenie, które podlinkowałaś wcześniej.
Według mnie jest niegrzeczne i niesympatyczne.
Też wymagam zabezpieczenia od domów stałych i tak piszę: warunkiem adopcji jest zabezpieczenie okien i/lub balkonu.
I tyle.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14736
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto maja 27, 2014 19:04 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Żartujesz :1luvu: Freddy to był pierwszy kociak z mamą ( tyle, że dziką) i łapałam go... z KamiląK.
Haha Kamila pamiętasz?
Alatko Ty też pamiętasz Freddiego? Gdyby nie Twoje jedzonko... :oops:

Freddy też był czarny :1luvu: i to był najlepiej zsocjalizowany kociak jaki wyszedł ode mnie, a jaka to była trudna adopcja... nawet sobie wole nie przypominać ilu chętnych było... a jak mi zachorował... biegunki miał takie. W jedną sobotę to już myślałam, że po nim. Nie wiedziałam czy dawać mu lekarstwo po którym większą miał biegunkę czy nie. Siedziałam i płakałam nad nim...
Taki gloźny byłem:
Obrazek

A potem jus nie...
Obrazek
Tu miałem 24 dni:
Obrazek
Obrazek

Tu jakoś przed adopcją:
Obrazek

A tu już w Ds z Kłębkiem ( też adoptowanym ode mnie i z tego samego miejsca ze stadka kotów które dokarmiałam) (już wszystkie kotki wysterylizowane mama Freddiego była przed ostatnią kotką)

Obrazek

A najlepsze, że w tym domu są też main coony, ale Freddy za Kłębkiem chodzi krok w krok :)

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Wto maja 27, 2014 19:18 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

aleryb pisze:Czy na samym początku jak zaczęłaś się zajmować kotami to wszystko miałaś takie najlepsze. Nie zawsze na początku dla osoby która nigdy nie miała wcześniej kota wszystko jest takie oczywiste. Należy w pewnym stopniu dawać ludziom szansę. Jeżeli chodzi o koty oddawane do adopcji od nas to do tej pory może dwa koty wróciły, cała reszta ma się bardzo dobrze. Może na początki karma była nie taka, żwirek nie ten, okna bez zabezpieczeń ale co z tego z czasem ludzie sami dochodzą do tego, że tak trzeba. Ja prowadzę tylko DT i nie uczestniczę w adopcjach. Domy takie jak chcesz na pewno istnieją tylko w tedy adopcja trwa dłużej kociak rośnie, dłużej przebywa w klatce, nie jest już taki puchaty, a ludzie wolą adoptować kocięta , nie każdy chce kota dorosłego.
Ola


Nie mogę się powstrzymać :twisted: Nie wiesz co piszesz :evil: . Dzwoniła do mnie pani mieszkająca na IV piętrze kamienicy, kobieta ok. 30 letnia. Do adopcji słodki kotek. Pani rozwinęła przede mną prawie sielskie "życie". Nie chodzi o karmę z marketu, najtańszą. Okien nie miała zabezpieczonych. Na przestrzeni ostatnich latach miała bardzo dużo kotów. Ale kotki się pokończyły. Nie powiedziała jak. Była zdziwiona, że kot może dożyć 20 lat. U niej kotki żyły krótko i brała następne, następne.
Miałam telefony od ludzi chcących karmić odpadami, żądających karmy, żądających finansowania leczenia weterynaryjnego.

Czy powinnam oddać kotka do adopcji i dać pani szansę ? A Merlinkowi zafundować niezapomniany lot z IV piętra, albo śmierć w męczarniach, gdy jego mgłowa utknie w oknie otworzonym na uchył ? Albo oddać kobiecie, która będzie go karmić odpadkami, psa do adopcji, a jak pies będzie wymagał leczenia, będzie patrzeć jak umiera w męczarniach, bo jej nie stać na weta, albo zamiast poddać zwierzę humanitarnej eutanazji utopii je w wiadrze, głowę odetnie szpadlem, bo taniej i można zaoszczędzić trochę grosza.

Oczywiście, że dawać szanse ludziom, ale nie można zapominać o szansach zwierząt. One nie zadzwonią na 112, że są bite, głodne, że ktoś ich nie leczy, źle karmi, albo wypuszcza.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Śro maja 28, 2014 8:01 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Pamiętam panienkę co na 16 piętrze mieszkała i nie chciała balkonu zabezpieczyć ( tzn początkowo kłamała, że tak ona zabezpieczy, ale jak się dowiedziała, że najpierw zabezpieczenie balkonu, a potem dopiero adopcja kota to już się awanturowała) fretki nie dopilnowała i Jej wypadła, ale nie nauczyła się niczego...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Śro maja 28, 2014 9:37 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Pomysł z większą kuwetką okazał się dobry i póki co wszystko ląduje tam gdzie trzeba. Zabrałam kociakom też podkład, więc śpią tylko na kocyku.
Malwina zrobiła dziś swoją pierwszą kupkę. Taką mizerną :roll: a ja i tak się zastanawiałam z czego ona ją zrobiła... Musiała kiedyś coś liznąć. Potem Kredka chciała zjeść tego kupolka to szybko musiałam sprzątać.
Kociaste regularnie też wdrapują się już na łóżko :)

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Śro maja 28, 2014 15:18 Re: Kotka z chlewu i kolorowe maluszki.

Państwo, którzy chcieli Malwinkę przypuszczam zrezygnowali, jakoś się nie odzywają. Mają 3 koty i oczywiście nie zabezpieczone ani jedno okno...
W ankiecie napisali, że będą pilnować kota, żeby nie wypadł... napisałam, więc o siatkach. Państwo na to, że nie otwierają na oścież tylko na uchył...napisałam więc o zabezpieczeniu okna uchylnegi... i więcej się już nie odezwali...

Jestem w kontakcie z Państwem zainteresowanym Jagódką... muszę póki co im powiedzieć, że Jagódka może być chłopcem i zobaczymy co oni na to odnośnie zabezpieczenia okien nie powiedzieli "nie" zobaczymy.

Dzwonił też Pan z Gliwic pytając gdzie są kotki, jak się jednak dowiedział, że w Tarnowskich Górach mówi: Daleko, daleko :ryk:

Ari na łóżku:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wcale nie chce mi się spać...
Obrazek
Obrazek
Nie, nie zasnę...
Obrazek
Ja wcale nie śpię...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 49 gości