
ale zauważyłam że właśnie po karmie tak jest.
Jak to jest, ponoć ten schron w którym była (nie byłam tam osobiście...) jest bardzo zadbany i widać że się troszczą, wiadomo kasy mają ile mają więc kot jadł badziewną karmę, ale jakoś funkcjonował tak? czy po prostu nikt nie zwracał uwagi? Ja dawałam dobrą karmę i codziennie , co dwa dni albo nie było kupy więc panika, albo kot smętny, albo mu bulgocze w brzuchu, albo cośtam. Zaczęła jeść codziennie mięsko - jak już polubiła je jeść - eureka, kot żywszy, weselszy, jakiś taki pogodniejszy, gadułka się zrobiła, kupa ma prawo być co dwa trzy dni (oczywiście dokładnie obejrzana jak na panikarę przystało)... i po jednym dniu bez mięska kot zachowuje się... dziwnie, brzuch też nie taki, niby nie jest nadęty ale jakby miała zgagę, tylko że nie wymiotuje a właśnie beka (znaczy z pięć razy beknęła), oblizuje się i jakaś taka nieswoja. No nic, mięcho wyjęte, kot śpi... zwalę na ciśnienie chyba... i zaraz poszukam na fb kto by nie chciał karmy dla dziczków albo swoich, żeby oddać wszystko to niewiele co mam w domu i po prostu żeby mieć motywację że jak nie wyjmę to kot jeść nie będzie...
Milena_MK którego nie spełniasz

edit: z tego wszystkiego ja mam zgagę.