Działkowa Czarna Armia. I goście. Do zamknięcia.

[Bolkowa]

Sznycek po wiosennym przeglądzie pozdrawia. Cyrk odstawił w drodze do weta straszliwy,będę mumusiała jakiś uspokajacz w przyszości podawać przed podróżą bo inaczej razem nie dojedziemy.Teraz obrażony spi w kryjówce.Wyniki w normie poza cukrem (czekam na fruktozaminę). Kot zdrowy, ładny, idealny pacjent u weta (na stole stara się być jak najbardziej płaska płaskorzeźbą),wszytsko mu można zrobić. Waży 7,1kg , bo to Lolek jest tym grubym, którego diety się do tej pory pilnowało ( a "Grubas"ma tylko 6,5kg na liczniku). Zbieram siły do prania obsr****** dywanika z transportera - capi okrutnie.

[Avian]

7kg
No tak, w końcu ja hoduję mutanty na działkach
Trzymam kciuki za cukier Sznyca


W imieniu Radeckiego zapraszam chętne ciocie i wujków na tarmoszenie Wściekłego w ten weekend na wystawie w Kościanie (10-17, Zespół Szkól nr 4, ul. 27 Stycznia 1)

[Avian]

O, nie pisałam nic po wystawie?

Radecki szalał, darł się i nawet próbował w finale machnąć łapą i zjeść sędzinę
Teraz bedzie miał dłuższą przerwę w wystawach, bo coś za dużo sobie pozwala


1 maja Pasik miałby urodziny - wczoraj, prawie w jego urodziny zaobserwowałam na działkach ... krówkę Pasiu wrócił, żeby przeżyć jedno ze swoich 9 żywotów?
Serducho w każdym razie mocniej zabiło za krówką ...
Ciekawe, czy będzie sie częściej pojawiał - był na kolacji na działce, gdzie karmię Silvę. Przyszedł spokojnym krokiem na pewniaka, wiec jestem pewna, ze to nie był pierwszy raz. I teraz już wiem, czyje białe wyszarpane futro znalazłam kilka razy na działkach Pewnie Wściekły pilnuje, zeby za blisko nowy nie podchodził
W tym momencie wg moich obliczeń mam 3 obce czarne na działkach i ta krówka. I dymek czarny, który mieszka na osiedlu obok i przychodzi pobuszować po działkach.

[Villentretenmerth]

"Wrócił w innym futerku" Chwała Panu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No tak, w końcu ja hoduję mutanty na działkach
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A nie do końca, nie. Marutek się zrobił niesłychanie przymilastym kocurkiem. Jest dość masywny, prawda, przypomina parowóz, ale usposobienie ma niezwykle łagodne. Tuli się do człowieka całym kotem. Trochę jest z nim problem, bo odpycha Kamratów od misek i sam wyjada. Jak Ty to dziecko wychowałaś?! On nie ma żadnej agresji, nic z tygrysa, zupełnie, raczej przypomina odkurzacz, wciśnie w siebie ile znajdzie. Najwyżej sobie rzygnie, jak mu się worek przepełni.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwielbiam Jego poranne brumbolenie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zbieram siły do prania obsr****** dywanika z transportera - capi okrutnie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja wożę kocurro - burro w wiklinowych koszach na dzieckowych podkładach do łóżeczek, kosztują grosiki a kosz się łatwo płucze. Zresztą tylko Maru potrafi coś wyrzeźbić. Ale nie zawsze.
Zeszłego lata pokazał klasę. Mieliśmy awarię auta. Stanęliśmy w puszczy. Telefon rozładowany. W aucie 35 stopni. Ozorki wiszą. Ja koty biegiem do lasu, pod krzaki bo chłodniej!
. Pomoc wezwałem dzięki dobrym ludziom pod Opolem i swoim przyjaciołom. Laweta i tak dalej. Maru dał wszystko co miał. A dużo miał. Kupał, sikał i rzygał. Overkill. I jeszcze się obślinił okropnie - do podłogi. I wcale nie trzeba go było myć! W domu doprowadził się do normy w 10 minut.

[Avian]

O, dawno nie pisałam

Chłopaki sobie powolutku żyją i ciesza się pogodą
Już nie muszą szukać ciepłych budek do spania, rozwalają się na wierzchu - albo na fotelu, albo w "pontonie".

Pstryknęłam im fotki, bo to sytuacja niezwykła, a już kilka razy miała miejsce (niewyraźne, bo telefonem, ale warto było)
Radek (!) i Brzydal (!) razem (!)






Poza tym oczywiście duet B&B nadal sypia razem


Widać terapia wyjazdowo-wystawowa dobrze wpływa na Wściekłego

... a propos - właśnie w ubiegłą niedzielę Radecki lansował sie w poznańskiej Galerii Pestka. Oczywiście tradycyjnie, tłumy i hałas nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Zainteresowanie wzbudziły tylko winda i ruchome schody, którym przyglądał się namiętnie z wysokości posłanka na górze swojej klatki

[JoasiaS]

Miłości wielkiej nie widać, ale zaskoczenie spore

Radek jak zwykle modelowo piękny na fotkach z wystawy

[miltonia]

Szczęściarze
A nowy krówek pojawia się na działce?

[saggi]

Każdy maksymalnie jak najdalej od drugiego ale maksymalnie ciałkiem na posłanku dobre i to :].

[Avian]

Dzisiaj Radek ma dzień na "nie"
Wszystkie po kolei oberwały, biednego Batonika zapędził na podwieszany sufit, prawie łapki biedak pogubił
Chudemu i Brzydalowi też sie oberwało ... Był tak zajęty gonieniem kota kotom, że nawet o jedzeniu nie myślał
Chudy na wszelki wypadek szybko zjadł miecho i poleciał do swojej mety nie czekając na drugie danie
Jutro zabiorę Pet Remedy do altany, niech sie trochę porelaksują.

Miltonia, dzisiaj spotkałam krówka i nie jestem juz pewna, czy to ten sam Ten dzisiejszy bardziej pingwinowaty, ale pyszczek taki sam jak tamten ... Kolanówki na wszystkich łapkach, biały brzuszek i pychol jak Pasik Ja oczywiscie szaleję jak widzę czarno-białe koty Szłam za nim bliziutko, z metr, kiciałam, kiciałam, a ten nic. Głuchy Jak sie zatrzymał i coś obwąchiwał przy moim płocie podeszłam tak blisko, ze mogłabym go dotknąć i znów nic Dopiero za chwilę spojrzał - zauważył mnie i jak nie ruszył
Albo był tak zamyślony, albo faktycznie coś nie teges ze słuchem

Jest juz długo jasno, wiec chodzę godzinę później na działkę - teraz mam okazję zobaczyc te obce koty, które przychodziły do misek chwilę po moim wyjściu z działek. Te dzikie zapewne czekały aż sobie pójdę - teraz po przesunieciu czasowym nagle nasze pory się nałożyły Muszą wyregulowac zegarki
Wczoraj w ruderze Kotek-Znikotek aż wyszedł zniecierpliwiony na schody - "co to ma być, ja tu czekam od godziny, a żarcia nie ma"

[MalgWroclaw]

każdy by się niecierpliwił, nie dziwię się Znikotkowi

[Nemeziss]

Radecki jest super i ma dziurki w nosie jak kratery

[Avian]

Daj jeszcze, już zjadłem


... no daj, widzisz, ze puste


Co za żyła, nie chce dać jeść


... głodzi nas, niech ktoś dzwoni do TOZu!


Cicho, nie jęczeć, spać nie dają





A Znikotek czeka cierpliwie na swoją michę

[miltonia]

No nie godzi się tak głodzić biedne kotecki
Czarnoarmiści piękni, dorodni i zadowoleni z życia

[Avian]

Silva wpadła w odwiedziny



... i nowy krówek - nadal na dystans, ale bez dzikiej ucieczki. Ciekawe, czy/kiedy podejdzie blisko


W niedzielę Wściekły zaprasza do Palmiarni, będzie wystawiał cielsko do głaskania w godz.10-16

[Nemeziss]

Śliczna ta Silva a czarnuchy to nawet wyglądają na zamorzone głodem, te boczki zapadnięte och och