Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro kwi 30, 2014 13:26 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

1. Raczej nie licz na to, że nauczą się jeść tylko swoje ;)
2. Lepiej by było, gdyby miały osobne kuwety chociaż na początku, na tle kuwetowym często są problemy przy dokacaniu
3. Jeśli chcesz stosować feromony, to powinnaś już zacząć zdaje mi się
4. Zobacz, jak się rozwinie sytuacja - nikt nie ma gotowej recepty
Ale jesteś dobrze przygotowana :-)
Chociaż znając życie, coś Cię i tak zaskoczy :twisted:
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 30, 2014 14:24 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Czyli feromony należałoby stosować wcześniej? Myślałam o użyciu ich w wypadku awarii. Moja Fruźka jest wyjątkowo łagodnym i spokojnym kotem, wychowywała się z pieskiem, więc mam nadzieję, że nowego kota zaakceptuje. Ten mały to straszny rozbójnik ;) największy z miotu i warczy w trakcie zabawy. Bardzo jestem ciekawa jak na siebie zareagują. Już doczekać się nie mogę :D

mak86

 
Posty: 16
Od: Śro lis 25, 2009 0:56

Post » Pt maja 02, 2014 10:50 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Witajcie :)

Mam poważny kłopot z dokoceniem i nie wiem, jak sobie z nim poradzić.
Moja sytuacja wygląda tak: Mieliśmy w domu dwa łagodne psy i jedną spokojną kicię - Melę. Mela ma około 3 lat i jest z nami od ponad pół roku, lubi się z psami i dobrze się u nas czuje. Jednak pewnego dnia trafiła do nas nowa dorosła kotka, która szukała domu, bo jej poprzedni właściciele nie mogli jej dłużej mieć. Zostałam zapewniona, że to spokojna, łagodna kicia, która uwielbia pieszczoty. I tak faktycznie jest, Madam (nowa kicia, również dorosła) kiedy jest ze mną jest grzeczna. Jednak kiedy tylko znajdzie się w pobliżu Meli zaczyna ją gonić, bić, gryźć, drapać. Jest wtedy bardzo agresywna. Mela - rezydentka zawsze przed nią ucieka i z przerażenia biegnąc robi pod siebie. Zgodnie z instrukcjami, które wyczytałam w różnych miejscach początkowo starałam się trzymać nową kotkę - Madam w osobnym pomieszczeniu, żeby przywykła do nowego domu. Bardzo szybko poczuła się pewnie i bezpiecznie, więc zaczęłam ją wypuszczać z pokoju. Od tej pory mamy okropne problemy. Mela żyje w ciągłym przestrachu, że Madam znowu ją zaatakuje.
W innych wątkach to zawsze kot rezydent był agresorem. U nas jest na odwrót. Nie wiem, co robić. :(
Poradźcie!

P.S. Zaznaczę, że to nie są pierwsze koty w naszym domu i nigdy takich problemów nie mieliśmy.

Marysia90

 
Posty: 5
Od: Pt maja 02, 2014 10:36

Post » Pt maja 02, 2014 12:36 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

poczytaj
viewtopic.php?f=1&t=144525&p=9074342&hilit=dokocenie+alix76#p9074342
Niczego nie robi się na żywioł. Kotki, ta nowa, powinny być izolowane . Tak by każda z nich nawykła do nowych okoliczności. A zapachy powinny być przenoszone poprzez wymianę kocyków , posłanek, przez głaskanie... Wszystko sukcesywnie nic na siłę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56095
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pt maja 02, 2014 12:55 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Dziękuję za odpowiedź.

Kotki były izolowane przez prawie tydzień, a następnie stopniowo po trochę wypuszczane (najpierw na zmianę, a potem zaczęliśmy próbować wypuszczać je jednocześnie). Niestety, każde spotkanie kończy się koszmarną draką i koniecznością sprzątania całego domu z siuśków i kupek Meli (rezydenta) oraz całej sterty kłaków. No i oczywiście ogromnym stresem Meli.
Zanim zaczęłam je wypuszczać stosowałam także technikę przenoszenia zapachów np. na materiale, który jest przesiąknięty zapachem kota. Obie kotki nie wykazywały większej reakcji na te zapachy. Dopiero kiedy się zobaczą dochodzi do awantur.

Marysia90

 
Posty: 5
Od: Pt maja 02, 2014 10:36

Post » Sob maja 03, 2014 20:08 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Czy ktoś jeszcze mógłby mi coś poradzić? Kotki niestety nadal się na siebie rzucają kiedy tylko wejdą sobie w drogę... :(

Marysia90

 
Posty: 5
Od: Pt maja 02, 2014 10:36

Post » Sob maja 03, 2014 22:33 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

takie standardowe pytanie - obie są wysterylizowane ?

Jedna z rad, które u mnie podniosło rangę pierwokotnej - rezydentka ZAWSZE powinna dostawać jeść pierwsza, a nowa - po małej chwilce. Rezydentka powinna byc częściej pieszczona, dowartościowywana, nową trzeba trochę ostentacyjnie olewać.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16686
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 04, 2014 19:02 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Na razie wysterylizowana jest tylko rezydentka. Drugą też planujemy poddać zabiegowi, z tym że nie chciałam jej od razu na wstępie fundować takiego stresu, chciałam, żeby najpierw się zadomowiła. Jednak weterynarz twierdzi, że sterylizacja u kotek za bardzo nie wpływa na takie zachowania.
Co do jedzenia, póki co każda z nich dostaje jeść w osobnych pomieszczeniach. Wspólne jedzenie w jednym pokoju chwilowo wydaje się niemożliwe...

Marysia90

 
Posty: 5
Od: Pt maja 02, 2014 10:36

Post » Nie maja 04, 2014 22:59 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Odizoluj je (jeśli to możliwe) do czasu sterylizacji nowej kotki i rekonwalescencji po zabiegu. Twój lekarz ma rację - sterylizacja/brak sterylizacji mogą zadecydować o tym, jak się kocie relacje ostatecznie ułożą. Poza tym tydzień na zaprzyjaźnienie się kotów to naprawdę bardzo mało.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33144
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie maja 04, 2014 23:30 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Wysterylizuj kotę jak najprędzej. Wiele kotek jest bardzo agresywnych - hormony tak na nie działają, być może dlatego nowa tak gnębi rezydentkę.
Ja jednak wolę kocury - mniej problemowe są :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16686
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 05, 2014 17:15 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Kocie bójki trwają już od kilku tygodni... Póki co faktycznie głównie je izolujemy i wypuszczamy wspólnie tylko raz na jakiś czas, ciągle pod naszą czujną kontrolą, żeby krew się nie polała. Czasem zdarzają się już momenty, że siedzą w niedużej odległości i są w miarę spokojne (nie licząc warczenia i syczenia), ale potem i tak w końcu dochodzi do bitwy. Mimo wszystko liczę, że w końcu się to jakoś ułoży...

I faktycznie, ja też kiedyś miałam tylko kocury i żadnych takich problemów nie mieliśmy ;)

Marysia90

 
Posty: 5
Od: Pt maja 02, 2014 10:36

Post » Czw maja 08, 2014 15:19 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

To ja też się dołączam, bo niestety wbrew moim gorącym nadziejom, dokocenie u nas nie przebiega najmilej, a trwa już 3 miesiące. Wątek jest tutaj:

viewtopic.php?f=1&t=160062&p=10566640#p10566640

głównie moje wpisy, może ktoś ma podobną sytuację to ponarzekamy razem, a może ktoś wie jak pomóc:)

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Sob maja 17, 2014 7:38 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Ratunku! Co robić !!??
Kilka postow wyżej pisałam, ze dokacam 4letnia ragdollke malym syberyjczykiem.

I wczoraj wieczorem przywiozlam Eltona, do żadnej bójki nie doszło. Fruzia gonzobaczyla zaczela warczec i sie wycofała. Chodzi bokami i warczy.

Bardziej sie martwie o Eltona, jak w hodowli wiódł prym i byl na czubku każdego mebla, tak sie przestał ruszać, wciska się w najciasniejsze szpary, nic nie jadl, nie pil, nie korzystał z kuwety od wczoraj od 18:00. Trzymamy go w sypialni, bo reszta domu to open space. A sypialnia to terytorium Fruzi.

Co robic!? ;(((

mak86

 
Posty: 16
Od: Śro lis 25, 2009 0:56

Post » Pt maja 23, 2014 14:42 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Dzięki za brak odpowiedzi ;) poradziliśmy sobie. Dzisiaj mija tydzień, Eltonek dokazuje, Fruźka przestała warczeć, jeszcze się nie kochają, ale kryzys zażegnany.

mak86

 
Posty: 16
Od: Śro lis 25, 2009 0:56

Post » Nie cze 01, 2014 18:41 Re: Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

To ja też się dołączę.

Od dwóch lat mam w domu kotkę , straszny pieszczoch i wgl jakby mogła to tylko by mi na kolanach siedziała.
Od jakiegoś czasu myślałam o towarzyszu zabaw dla niej, bo niestety muszę do pracy chodzić a kotka sama zostawała. Nadarzyła się okazja - kocurek w potrzebie, to przygarnęłam.
Przez dwa tygodnie koty siedziały osobno oglądając się i wąchając przez kratkę w drzwiach. Postawiłam im miski z jedzeniem po obu stronach drzwi, przenosiłam zapachy przez głaskanie i podmienianie różnych szmatek podrzuconych w legowiskach a nawet zrobiłam im takie materiałowe obróżki, które zamieniałam. Stopniowo pozwalałam kotom spędzać razem czas aż uznałam, że się nie pozabijają. Dostały osobne kuwety, miski i legowiska, choć i tak korzystają wspólnie.
Kocurek z początku bardzo tęsknił i był niechętny do jakichkolwiek zabaw czy miziania, ale to kochany kotek i wkrótce oswoił się z nowym otoczeniem.
Kotka jednak okazała się bardzo zazdrosna. Jak tylko zobaczy go w pobliżu mnie, zaraz przybiega i go odgania. Toleruje obecność kota i pozwala mu spać w nogach łóżka (ona zajmuje poduszkę) a czasem nawet jest chętna do zabawy. Ale czasem po prostu atakuje albo siedzi obrażona.
Koty są po sterylizacji i kastracji. Kot jest u mnie już czwarty miesiąc.
Na początku nawet jadły razem, ale ostatnio zauważyłam, że kotka czeka aż kot odejdzie od miski i dopiero idzie jeść.
Czy jest jakaś nadzieja, że kiedyś się zaprzyjaźnią same z siebie?

rejcz

Avatar użytkownika
 
Posty: 126
Od: Sob sty 11, 2014 20:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka i 69 gości