No dobra, jeżeli Wasze koty potrafią tyle nie jeść to się uspokoiłam. Dla mnie najgorsze jest to, że jak kot odmawia jedzenia przez prawie dobę, to ja odchodzę od zmysłów, że może coś mu jest. Boli brzuch? Gorzej? A potem daję Gourmeta żeby zobaczyć, czy to chociaż zje... je... czyli tylko szantażował... a ja pogorszyłam swoją sytuację, bo znowu pokazałam mu, że strajk się opłaca... ale chociaż wiem, że nic go nie boli... i takie błędne koło
W każdym razie moje wszelkie wysiłki wczoraj skupiły się na tym, żeby przekonać go z powrotem do PoN, a nie Gourmety i Gourmety. Ale pod wieczór zapytałam sama siebie "po cholerę?" Po co mam go przestawiać na PoN tylko po to, żeby zaraz przestawiać go na surowe. Łatwiej mi będzie przemycać kawałki mięsa w czymś, co on lubi, za czym wręcz przepada, a nie w PoN które jadłby albo i nie. Tak więc na kolację dostał mieszankę PoN + Gourmet, rano na śniadanie również. Mam tylko 1 puszeczkę G. więc musiałam mu mieszać, żeby było więcej. Po pracy kupię więcej puszek G + pierś z indyka i próbujemy znowu. Teraz interesują mnie dzisiejsze kupki, bo jednak trochę tej wołowinki wczoraj oba zjadły.
Kolejny dzień
