Bo byłam najpierw na urlopie, potem na zwolnieniu lekarskim, a jak wracam, to mówię, że się spóźnię dwie godziny, bo mam usg ;] zwolnić może nie, ale opitol powinnam dostać i pewnie dostanę.
Mamy stan zapalny trzustki, dwunastnicy i wątroby oraz żołądka przylegającego do tych organów, ale przede wszystkim ogromny stan zapalny dróg żółciowych i woreczka żółciowego (z głowy piszę, opis badania mam w domu). To, co normalnie na usg jest prawie niewidoczne i ma jakieś 1-2 mm średnicy, u nas ma 7-9, jest powiększone i bolesne, wypełnione żółcią.
Nie wiadomo, czy najpierw poszedł woreczek, a od niego wątroba i trzustka. Czy najpierw trzustka, a potem woreczek i wątroba. Wątroba jest przebudowana stłuszczeniowo, ale pani Dr powiedziała, ze dla kota w tym wieku wygląda normalnie - Carmen szacowana jest na jakieś 8 lat. Nerki "zaskakująco ładne".
Mamy zalecenia jeszcze 2-3 dni kroplówek, potem robimy badania krwi kontrolne, ale już tylko najważniejsze wskaźniki wątrobowe: alat, bilirubina, GLDH. I fruktozaminę, zobaczymy, co tam z tym cukrem się dzieje.
Może być tak, że te zmiany glukozy ze stresu, może być tak, że to początek cukrzycy, może być tak, że cukrzyca pojawiła się jako konsekwencja zmian w środku kota.
Póki co kot super reaguje na leczenie - pani doktor powiedziała, że była zauważalnie mniej żółta niż wczoraj, jest apetyt i humor, normalnie korzysta z kuwety. Bolesność każdego dnia mniejsza też. Jemy mokre tylko, suche poszło w odstawkę.
Przez te 2-3 dni bierze Alugastrin, mamy łagodzić stan zapalny i szukać tego, co go wywołało - zobaczymy, co nie będzie się chciało uspokoić po leczeniu łagodzącym i w to uderzymy z dalszym leczeniem już konkretniejszym. Alugastrin przy okazji obniży też fosfor, który wyszedł trochę za wysoki. Za tydzień kolejne usg mamy robić, żeby zobaczyć, czy w środku też idą zmiany na lepsze.
Prowadzą nas trzy panie doktor w calodobowej lecznicy na Gagarina, wszystkie trzy bardzo zaangażowane, jedna z nich już leczyła jednego z moich tymczasów, są zgrane i pomysłowe, super wzajemnie się dogadują i pięknie troszczą o Carmen.
W sobotę wydałam prawie 300 złotych, w niedzielę 90, dziś 150, czyli ponad 500. Kolejne kroplówki to będzie jakieś 150 pln (na trzy dni), potem badanie krwi i usg, więc znowu pyknie minimum 150 pln. Będę robić bazarek na bank :/ bo nie planowałam w tym miesiącu takich wydatków.
Ale najważniejsze, że z dnia na dzień widać poprawę, tego się trzymamy
Wrzucam wyniki, nie przeraźcie się tylko. Morfo całkiem ok.

I biochemia bardzo nie ok...
Glukoza z paska wyszła ok, ta z badania już średnio, dlatego cukrzyca cały czas jest w gronie podejrzanych.
