wszędzie piszę tylko nie u siebie...
-----------------
6 maja wieczorem, ul. Wschodnia 43zadzwonił do mnie p.
Marek z którym dwa lata temu łapaliśmy koty na ul.
Rewolucji 15zadzwonił i mówi, że ma na podwórku dwa koty, a właściwie kocie podrostki, powiedział
poszłam na zwiady

klimaty jak na
Śródmieście Łódzi przystało
konstrukcja komórek jak z XIX wieku
koty też były
jeden czarny, drugi bury
przyglądały mi się z rampy, na końcu której była otwarta komórka
ich komórka
w tym świetle i z daleka wyglądały na dorosłe koty
umówiliśmy się, że jutro przyjdę z klatką
7 maja wieczorem, ul. Wschodnia 43przyszłam
weszłam na trzeszczące schody
postawiłam stopę na podeście... i natychmiast ją cofnęłam
deska niebezpiecznie się ugięła
postwiłam łapkę

czekam
czekam
przyszedł p.
Marekpostanowił, że przeniesie klatkę pod ich komórkę
przeszedł po uginających się deskach do końca rampy (a ja z palcem na przycisku zadzwoń 999)
i szczęśliwie wrócił

czekamy
ja palę
kotów nie ma
czekamy
p.
Marek nie pali
zacykluk
jest

przepakowuję

młode z zepsutym okiem i gilem
p.
Marek powiedział, że przechowa przez noc i rano (
8 maja) zawiezie do
Ań, do
Tescow lecznicy dowiedziłam się, że:
- ten
ktoś jest dziki na maksa
- ten
ktoś ma zielonego gila do pasa
- ten
ktoś musi zostać w kocim szpitalu (jest tam do tej pory, aż się boję zapytać ile to będzie kosztowało...)

p.
Marek powiedział, że wieczorem postawi klatkę, zamknie tę część podwórka i sprawdzi świtem bladym
jak powiedział, tak zrobił
9 maja świt blady, ul. Wschodnia 43telefon
jest
wielkie i dzikie
i żebym przyszła, bo on boi się przepakować takiego bandytę

przyszłam, przepakowałam
uszy jak firanki, pyszczek podrapany, przwdziwy macho ze
Wschodniejp.
Marek powiedział, że na 10:00 zawiezie bandziora do
Oazy (talonowa)
kocurro został przebadany, sznyty na pyszczku posmarowane maścią
dostał na pchły i na robale

p.
Marek powiedział, że wieczorem znowu nastawi klatkę
10 maja świt blady, ul. Wschodnia 43telefon
jest
wielkie i dzikie
i żebym nie przychodziła, bo on się już nie boi przepakowywać takiego bandytę
(foty nie ma)
i znowu p.
Marek zawiózł kota do
Oazykocurro został przebadany, dostał na pchły i na robale
i znowu p.
Marek powiedział, że wieczorem nastawi klatkę
11 maja świt blady, ul. Wschodnia 43pusto
i znowu p.
Marek powiedział, że wieczorem nastawi klatkę
12 maja świt blady, ul. Wschodnia 43jest!
drobniutkie, dymno-białe

gadatliwe okrutnie
patrzyło na mnie smutnym wzrokiem i pomiałkiwało żałośnie
wsadziłam palec przez kratkę (raz się żyje, mam ich przecież całą dychę)
posmerałam po nosie... nie odgryzło
zadzwoniłam do
Ani:
- pomóż, nie mam sumienia wypuszczać takiego malca na podwórko tuż przy ruchliwej ulicy...-
jeśli nie będzie dzikie, coś mu znajdę, powiedziała
zabrałam do domu i 9:00
wiesiaczkiem pojechałyśmy do
Oazyw gabinecie doktorowa (pomomo moich protestów) otworzyła drzwiczki, wsadziła rękę i... wyjęła gadułę
próbowała nam zwiać ze stołu, ale ją złapałyśmy
0% agresji, 100% strachu


baba, wiek ok. 5 mcy
i jak na babę przystało cały czas gadała
została wycięta i następnego dnia
Ania zabrała ją do
LucynkiAniu,
Aniu!
dziękuję Ci bardzo!
i znowu p.
Marek powiedział, że wieczorem nastawi klatkę
14 maja świt blady, ul. Wschodnia 43pusto
i znowu p.
Marek powiedział, że wieczorem nastawi klatkę
15 maja świt blady, ul. Wschodnia 43pusto
a ja już myślałam, że będzie 365 kotów na 365 dni...
teraz na tym kultowym podwórku jest jakiś drobny remont, więc musimy poczekać aż się skończy
czarny z pierwszego zdjęcia nie pokazał się już nigdy więcej
-----------------------
9 maja, ul Wschodnia 50, podwórko na przeciwkotak przy okazji tam poszliśmy
bo tam podobno też są koty


ogromne, wyłożone trelinką podwórko
prawie wszystko zamurowane
mieszkają tam tylko dwie rodziny
Młoda Kobieta powiedziała nam, że mieszkają tam też dwa koty
nie potrafiła jednak powiedzieć czy małe czy duże i jakiego koloru...
podwórko ma zamykaną bramę
obiecała, że jak będziemy chcieli wejść, to nam otworzy
przeszukałam wszystkie kąty
żadnych misek, żadnych kotów
wczoraj wieczorem przez zamkniętą bramę zobaczyliśmy dwa koty
małe ciemne (czarne? dymne?) i duże buro-białe
zadzwoniłam do
Młodej Kobiety z prośbą o otwarcie
powiedzia:
-
teraz nie mogęzadzwoniłam więc do znajomego
Pana Administratora i jutro rano odbieram klucz do bramy
wieczorem łapiemy
--------------
jeśli ktoś chciałby mi pomóc w opłaceniu leczenia tego młodego dzikuska z zepsuty okiem, to bardzo poproszę...
Fundacja For Animals
Oddział Łódź
KRS 0000 265 307
konto nr 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty Ewydziękuję!--------------
uff, to jeszcze zostało mi do opisanie sześć dni spędzonych na łapniu kotów w szpitalu na ul.
Sterlinga...
--------------
... mry!