vanesia1 pisze:A kto przestawi moją Antoninę na BARF?

Ty?
Mnie dzisiaj już szlag trafi z Bazylem. Mówię Wam, zaraz mnie piorun strzeli albo ja kogoś walnę. Chodzi, jęczy, marudzi, tańczy przy misce - dostaje jeść - odchodzi. Jak był na suchym to mu się odechciało, teraz jak ma PoN to oczywiście woli suche. Tylko jak mu nasypię to zje 3-4 chrupki a potem to już tylko pluje. Ślina i wyplute chrupy, tyle. Do jasnej cholery, czy nigdy nie może być dobrze? Zaraz po prostu wyjdę z siebie i trzasnę drzwiami

A ja co pół godziny stoję w kuchni i mięsko mu podgrzewam "bo może teraz zje"
Tak więc po krótce jest u nas tak: Pomijając pierś z indyka, którą dostaje 1-2 razy dziennie, Tosia je tylko RC Hypo, ale oczywiście zawsze i wszędzie wolałaby Bazylowe mokre.
Bazyl jest z powrotem na mokrych PoN, ale oczywiście każde karmienie to bieganie za nim do salonu, a może na balkonie zje... bo po prostu jeść nie chce (czasem z łaski zje góra do połowy tego co mu nałożyłam). Za to pcha się po Tośkowe suche i potem pluje, a czasem wymiotuje. Każde z nich wolałoby zjeść to, co dostało to drugie... a najlepiej jak oba miałyby Gourmety, och jaka to radość i wylizywanie miski (tak, nawet Bazyla nie trzeba wtedy prosić). Biorąc pod uwagę, że karmię je "pod nadzorem" i jest to 6 razy dziennie - to po prostu idzie zwariować.
Mam dość

/zły dzień