Więc poszłam z córą iii padało ale to nic , poprzesuwaliśmy trzy duże płyty , ale najpierw wygoniłam mame bo coś czuła nie chciała wyjść ...i na kolanach za kłaczki powyciągałam po jednym małe ...Brudna jak zwykle wyszłam z tego wszystkiego ale to nic pralka włączona ...Cztery małe do pudełka a jeden w łapkę i chyba z 1.5 h czekałyśmy już myślałam ze się nie uda że mama nie wejdzie , już ją wyzywałam a córa się śmiała że będe karmić przestawiałam klatkę w kilka miejsc aż wreszcie mama wlazła i sie udało .Strasznie się szamotała bałam się żeby nie zrobiła krzywdy małemu zadzwoniłam po samochód i pojechałam na działkę z klatką a córa rowerem do domu..Mama w altanie cały czas przy oknie mam nadzieje że do małych pójdzie .Włożyłam małe w pudło styropianowe i nie wiem czy je przykryć czy nie......chyba są dwa chłopaki i trzy dziewczyny..Jedno małe malutkie o połowe mniejsze od innych i jedno ma zaklejone oczka już coś zaczyna się dziać .Padam ręce mi sie jeszcze trzęsą tak sie bałam żeby płyta jakaś się nie osuneła na małe ..Jeżeli ktoś by chciał podarować nam piach czy mokre dla mamuśki to czemu nie Tak się cieszę I jeszcze Dzięki Ala
Ostatnio edytowano Sob maja 17, 2014 19:13 przez lidka02, łącznie edytowano 1 raz
O matko, dobrze, że Ci się wszystkie futra udało złapać
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu 26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko 14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami 26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie 31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła
Suuuper Lidziu akcja, gratulacje - kolejne niestety koteczki na twoim gospodarstwie i głowie, ale już bezpieczne. Podeslę trochę jedzonka dla maluszków to i mamci można podać żeby się wzmocniła i dobrze karmiła.
Witaj Lidziu w klubie. Ja dziś też spod płyty betonowej wyciągałam malce. Mamy w domu piątkę + mamunia. Nikt kto nie musiał łapać rodzinki w takich warunkach nie zrozumie stresu jaki w nas siedzi. Gratulacje i trzymam kciuki za zdrówko rodzinki Za Was też
O rany dziewczyny z takich płyt nie wyciagałam nigdy to straszne i straszne nerwy bo zawsze może pójść coś nie tak ale udało się ...Nerwy jak diabli ile bede przez to lat krócej żyła tego nie wie nikt ... Oby mama zajeła sie małymi starczą kropelki do oczka na te sklejone chyba tak co...
Lidzia tak mi się myśli że jak kicia dzika i się boi to może na razie mało ingeruj w kociaki- obserwuj jak oczka - może ona da radę wylizać, ewent. lekko przemywać. Mam tez taurynke to moze tez ci podesle to bys dodawała dla jedzonka na`wzmocnie
Też sie ciesze teraz niech mama robi swoje Dorotko dziękuje za pojemniki Zobacze jak bedzie to wyglądać jutro , oby było wszystko ok...[rzykryć to pudło styropianowe daszkiem od niego czy zostawić jak jest..
Cieszę się, że się udało. Jesteś dzielna i Paulina też Zobacz jaki zbieg okoliczności u ASK też piątka maluchów i mamuśka Mamuśka przynajmniej jeden miot odchowa, a później już nie będzie się męczyć Próbowałaś z tym Gerberkiem dla Kacperka?
jak to pudło ma jakiś inny otwór do wyjścia z niego to pewnie że zakryj- będzie cieplej. Ale myslę żeby im tam ciemnicy nie robić. Nie wiem jak u ciebie w altance (bo u mnie albo mega zimni w nocy , albo mega gorąco jak slońce świeci bo kiepski dach) to moę byś miała taką budkę - domek materiałowy. na spód dać taki podkład nieprzemakalny i dopiero szmatki. A może wyjściem dobrym było by je narazie umieścić w klatce, ale nie wiadomo jak mamuśka to by zniosła.. Ale wtedy była by i kuweta do ogarnięcia i maluszki by sie nie rozpełzły. ta klatka to nawet mogła by być otwarta - tylko żeby ona się przyzwyczaiła ż to jej bezpieczne schronienie. Trudno radzić tak na odległośc bo nie wiadomo jak jest kicia mama