Dzięki Piotrek. Fota na szybko zrobiona a dzieci pozować nie chciały
Mam stracha o nie i tyle. Mama zestresowana bardzo. Małe same nie jedzą. Kurak się gotuje , gerberek zakupiony ... Zobaczymy co z tego dopychania będzie.
Wet jak nas zobaczył za drzwiami to prawie padł. Myślał, że z Majunią coś się dzieje.
Ocenił dzieci na 6 tygodni i na dobrze odpasienie. Waga 450-500. Jest trzech chłopców i dwie dziewunie. Jedna mocno pyskata i najwięcej zafafluniona. Według moich wyliczeń mają 4 tygodniki. Ale niech mu będzie. Oczy mają paskudne, nosy zaglucone, uszki chyba brudne, kichanie, Gardło ,temperatura i osłuchowo na razie ok. Niech tak zostanie. Dostaliśmy zestaw kropli i mamy zakrapiać w różnych opcjach od 2 razy dziennie do 4 razy dziennie. Antybiotyk w zastrzyku też dostaliśmy i mamy kuć dzieci codziennie. Wet był twardy .Ja byłam gotowa wlepić im linco od razu ale nie uległ.
Otwock jest dziurą. Mega dziurą. Zakup zwykłego Difadolu i Tobrexu okazał się nie z tej ziemi przedsięwzięciem. Objeździliśmy apteki, apteczki, ulice i uliczki. Dopiero w jednej pan za okienkiem zlitował się i sam telefony wykonał po swoich "sieciówkach" i znalazł wreszcie. Pożyczyliśmy też większą deczko klatkę. Choć nie jest fajna bo ma tylko jedno wejście. Żałuję, że nie przepisał mi wet więcej niż jedno opakowanie. Na 10 sztuk ócz to szybko się skończy taka fiolka i zaczniemy jazdę od nowa. Zakupiłam za to Viscoblast bez problemu .
W jednej ze zdziwkiem przyjęto moją odmowę czekania do poniedziałku aż zamówienie przyjdzie. To TYLKO krople dla kotów i koty mogą poczekać. To nie ludzie więc po co pośpiech.
Przetrzepałam zapasy na "czarną godzinę". Mamy deczko chrupek RC BabyKaty i Animondki tacki dla takich dzieciorów. Na wejście starczy. Jeśli ktoś ma na zbyciu dzieciakowe żarcie chętnie zaadoptujemy.
Dziś kotom odpuszczam troszkę. Mamunia przeżyła wiele i nie chcę jej denerwować bardzo. Stresująca łapanka. Siedziała potem w obcym miejscu, z kotami dulczącymi pod drzwiami, obcymi zapachami i odgłosami. Zabierali jej dzieci. Musi się ogarnąć, wyjść z kuwety i dzieci zacząć niańczyć. Boję się bym nie musiała dokarmiać maleńtasy. Choć to najmniejszy problem. Chyba. Byleby kalici nie załapały. Byleby niczego nie załapały.
Iwonko, serdecznie dziękujemy za chęć wzięcia rodzinki.
Twoja oferta DT dała nam kopa by łapać je. Wiedziałam, że mam "pomocną rękę" w zanadrzu.
Gadałyśmy już. Obie jesteśmy zgodne, że małe zostaną u nas z powodu ich zdrowotnych niedomagań. A bardziej z powodu ilości serwowanych kropli.
Za oknem leje. Majunia śpi mi na kolanach. Koty nerwowo kręcą się przy garze z kurakiem. Janusz szykuje się do pracy. Zaraz tura zakrapiań Taminki będzie. Potem dzieciska. Jutro będzie dzionek kolejny. Oby lepszy.
Wszystkim dziękujemy za kciuki i duchowe wsparcie.
